Mecz ligi wojewódzkiej juniorek w środku tygodnia nie zgromadził całego sektora kibiców, ale ci, którzy przyszli, mogli obserwować zacięty mecz, które tucholanki jednak oddały przyjezdnym. Nie sprawdziły się przewidywania miejscowych trenerów, którzy twierdzili, że każdy mecz ze Stalą kończy się w pięciu setach. Do tie-breaka niewiele zabrakło.
MLKS Tucholanka Europrojekt Tuchola - KS Stal Grudziądz 1:3 (22:25, 25:21, 25:27, 22:25)
MLKS Tucholanka Europrojekt Tuchola: Jaszkowska, Partyka, Pipowska, Weltrowska, Atras, Lubińska, Fudala, Okonek, Sząszor, Sobocińska, Szumała, Diwan, Jastrzembska, Dąbrowska
Dziewczęta były w tym meczu oglądane i oklaskiwane także prze siatkarzy Tucholanki, którzy szykowali się do treningu zaraz po meczu. Ten się przeciągnął, bo nie były to trzy sety, a cztery. Nie zmienia to faktu, że spotkanie było zacięte; wystarczy spojrzeć na bilans małych punktów. Żaden set nie był wyraźną przewagą którejś z drużyn. Już przed spotkaniem tucholscy trenerzy wyrażali przekonanie, że będzie to mecz pięciosetowy, bo to już tradycja ligowych starć z grudziądzankami. Jak się okaże, niewiele się mylono, bo równie niewiele zabrakło do piątego seta.
W pierwszej odsłonie po przespaniu dwóch akcji tucholanki rozpoczęły zajadłą walkę o każdą piłkę. Co ciekawe, siatkarki Dariusza Wnękowicza nie bombardowały parkietu, tylko w atakach sprytnie kierowały piłkę plasem w martwe punkty pola dziewcząt znad Wisły. Jednak po dziesiątym punkcie coś się zaczęło psuć w grze gospodyń. Wykorzystały to grudziądzanki, które odskoczyły szybko na kilka punktów. Świetne ataki Andżeliki Sobocińskiej sprawiły, że tucholanki zbliżyły się na niewielki dystans punktowy do Stali, jednak ta nie dodała prowadzenia i wygrała pierwszą odsłonę.
Dużo błędów gości w drugim secie sprawiło, że pojawiła się szansa na wyrównanie stanu meczu. Zanim grudziądzanki się przebudziły, miały już pięć oczek do nadrobienia. Atutem Borowiaczek była tu dokładność. Precyzyjne wystawienia piłek do ataku w wykonaniu Weroniki Fudali pozwoliły skutecznie uderzać Dominice Atras. Tucholanki utrzymywały kruchą przewagę dwóch punktów i starały się często stosować kiwki. W drugiej części seta przewaga tucholanek się powiększyła, ale Stal broniła się bohatersko - wybroniła cztery piłki setowe. W meczu jednak nastąpił remis.
Najbardziej emocjonujący spośród czterech wyrównanych setów był trzeci. Długo dziewczęta wymieniały się ciosami, kierując skutecznie piłkę w parkiet rywalek. Maja Partyka świetnie operowała zagrywką, zaliczyła też asa serwisowego. Był to zmienny i nieprzewidywalny set, bo kiedy tucholanki zdobyły kilka punktów z rzędu, wydawało się, że pewnie kroczą ku wiktorii w tym secie. Jednak po dwudziestym punkcie Borowiaczki czuły oddech rywalek na plecach. Remis 22:22 rozpoczął jakby ten set na nowo, ale więcej szczęścia miały grudziądzanki, które zwyciężyły na przewagi.
Tucholanki były w niełatwej sytuacji, bo aby zagrać tie-breaka, w najbliższym secie musiały udowodnić swoją wyższość nad Stalą. Także w tej odsłonie, jak w poprzedniej, dziewczęta rozgrzały publiczność, bo bęben grzmiał, werble grały w tle. Było to spowodowane nie tylko sympatią dla siatkarek, ale też charakterem gry obu zespołów, które z zawziętością walczyły punkt za punkt. Przez większą część tego seta na tablicy widniał remis i żadna z drużyn nie umiała uciec rywalkom. Gra tucholanek załamała się kolejny raz po dwudziestym punkcie. Powtórzyła się sytuacja z trzeciego seta, gdy na końcu zabrakło albo skupienia i zimnej krwi, jak określają niektórzy, albo zwykłego farta, jak to ujmują inni. Dość rzec, że mecz zakończył się w czterech odsłonach, a tucholanki były wyraźnie rozczarowane taką meczową rzeczywistością. Jest to zrozumiałe, gdyś Borowiaczki nie grały źle, nie notowały długich, przestojów. Przełomem w meczu był z pewnością trzeci set, w którym tucholanki roztrwoniły przewagę kilku punktów i gdyby trzeba było doszukiwać się słabych stron, można by wskazać ten etap meczu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz