Z podekscytowaniem, a niekiedy ze łzami w oczach, Karol Grzywacz opowiada o rogach myśliwskich, które towarzyszą jego rodzinie od dekad. Tradycję tę umacniał jego nieżyjący ojciec Piotr. A dzięki synowi Karolowi ona trwa nadal. O tym, jak imponujący zbiór towarzyszy tej nietuzinkowej pasji, można aktualnie przekonać się w Muzeum Borów Tucholskich.