Zamknij

Tucholanka i siatkówka - drużyna juniorów walczyła dla tucholskich kibiców! RELACJA I ZDJĘCIA

Jarosław Kania Jarosław Kania 20:50, 16.11.2025 Aktualizacja: 09:08, 17.11.2025
Skomentuj Sportowcy podziękowali kibicom za rewelacyjną oprawę meczu. Sportowcy podziękowali kibicom za rewelacyjną oprawę meczu.

Mecz pomiędzy bydgoszczanami a Borowiakami na tucholskim parkiecie miał jednostronny przebieg, ale nie można powiedzieć, że minął bez historii. Chłopaki z Tucholi pokazali charakter, walcząc zaciekle w ostatnim secie. Fani tej dyscypliny coraz liczniej pojawiają się na siatkarskich wydarzeniach i dopingują w mistrzowski sposób. 

Siatkówka Męska MLKS Tucholanka Tuchola - BKS Chemik Bydgoszcz 0:3 (6:25, 10:25, 18:25)

Siatkówka Męska MLKS Tucholanka Tuchola: Dorawa, Grugel, Łapka, Sawicki, Wiecki, Rychłowski, Kozłowski, Szóstak, Glamowski, Kuffel, Stranc, Buczkowski 

Młodzi i jeszcze niewiele doświadczeni w ligowej grze tucholanie przyjęli u siebie drużynę Chemika Bydgoszcz, z którą wysoko przegrali na wyjeździe w pierwszym meczu. Na meczu, w którym faworyt był jeden, nie zabrakło miłośników siatkówki i tu chyba tkwi największy plus tego spotkanie poza tym, że tucholanie w trzecim secie zagrali świetnie, mimo że w zasadzie wynik był już przesądzony. To kibice stanowią tu wartość samą w sobie poza parkietem, a w niedzielnym meczu doping był niezbędny w obliczu silnego rywala. Zasiadający na trybunach, w tym niewielka grupa fanów Chemika, stworzyli widowisko godne odnotowania. Słychać było doping, skandowanie, bęben. 

Trudno napisać cokolwiek odkrywczego o samym meczu, poza - jeszcze raz podkreślmy - ostatnim setem. Chemik stanowił potężną moc siatkarską, która udowadniał w prawie każdej akcji. W zespole znad Brdy zabrakło tym razem Konrada Kuffela z Cekcyna, który udał się na mecz dorosłej drużyny Chemika w III lidze. W Tucholance grał jego brat Szymon, a na trybunach kibicowali mu rodzice i siostra. Bogusława Kuffel, miłośniczka siatkówki, nauczycielka i propagatorka tej dyscypliny, zapytana, komu bardziej kibicuje, gdy po obu stronach siatki grają jej dwaj synowie, przyznała, że serce dzieli na dwa, ale błędne określenie tzw. większej połowy jednak wypada na korzyść młodszego sportowca w rodzinie. 

Pierwszy set był wysoką porażką tucholan. Chemik w pełni mógł rozwinąć skrzydła i wychodziło mu wszystko, jakkolwiek się układało na parkiecie po ich stronie. Wysokie wystawienia piłek do ataku, same uderzenia czy zagrywki odrzucające tucholan od siatki przynosiły szybko punkty. Kilka atomowych uderzeń znad siatki wybronił ustawiony w okolicy dziewiątego metra Piotr Kozłowski. Wyglądało to imponująco, ale było tylko wysepką na oceanie przewagi bydgoszczan.

Trzeci set w oprawie braw

Drugi set był mieszaniną przebłysków gry tucholan i potężnego bicia w parkiet bydgoszczan. Kilka akcji gospodarzy mogło się podobać, ale punkty były zdobywane rzadko i to bydgoszczanie także okazali się królami pola gry. Borowiacy byli zmuszani do popełniania błędów, z kolei bydgoski blok zamykał drogę każdemu atakowi z drugiej strony. Chemik umiał wcisnąć w podłogę każdą piłkę, za to każde oczko na konto tucholan było przyjmowane z wielką radością i na parkiecie, i na trybunach. Wysoka przegrana w drugiej odsłonie stała się faktem i mogłoby się wydawać, że tucholanie także w trzecim secie będą skazani na pożarcie. 

Początek trzeciej części nie wskazywał na podjęcie walki, ale po czwartym punkcie Chemika tucholanie zwarli szyki i niesieni dopingiem doszli bydgoszczan na dwa punkty. Tu już nie było przepaści w wyniku. Gospodarze zaczęli skakać wyżej, bronić skuteczniej, kiwać precyzyjnie. Bydgoszczanie wydawali się lekko rozprężeni, skupienie gdzieś im uciekało na boki razem z piłką. Oczywiście wciąż grali, mając przewagę i kontrolując grę, jednak dotrzymywali im kroku tucholanie. Stała przewaga w punktach utrzymywała się, jednak nie było to już zdobywanie oczek całymi seriami. Ostatecznie Borowiacy przegrali ten set sześcioma punktami, ale trybuny sprawiły im podziękowanie na stojąco. Siatkarze się odwdzięczyli tym samym. 

Młodzi siatkarze nie rozdzierali szat w obliczu porażki, tylko zaraz po meczu , jeszcze na parkiecie, posłuchali swoich trenerów - Pawła Kukielskiego i Tomasza Mikulskiego. Przed młodą drużyna Tucholanki dalsze mecze w lidze wojewódzkiej. 

[FOTORELACJA]4944[/FOTORELACJA]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%