Zamknij

Rawys CEO pożegał się z Pucharem Polski po świetnej grze. Grali z trzecioligowcem jak równy z równym / ZDJĘCIA

Jarosław Kania Jarosław Kania 21:57, 10.09.2025 Aktualizacja: 23:17, 10.09.2025
Skomentuj Raciążanei zagrali żywiołowo i w wielu akcjach byli groźni. W centrum Hubert Stenwak. Raciążanei zagrali żywiołowo i w wielu akcjach byli groźni. W centrum Hubert Stenwak.

Solidny mecz w środku tygodnia to nie lada gratka dla wszystkich fanów raciąskiej drużyny i nie tylko. Grająca o dwie klasy wyżej drużyna dopięła swego, pokonała rywala, jednak na pewno była pod wrażeniem gry lidera klasy okręgowej. Raciążanie zeszli z murawy pokonani tylko jedną bramką i nie mają się czego wstydzić. Zagrali na najwyższych obrotach. 

Rawys CEO Raciąż - Wda Świecie 3:4 (2:2). Bramki: G. Kokoladze (23), Damian Rybacki (34, 90+3)

CEO: Borowa, Narloch, Paprocki, Prusaczyk, Klessa, Stenwak, Drewek (76 Nalewaj), Damian Rybacki, Kurs, Prondziński (22 Galinski - 86 Bucholc), G. Kokoladze 

Do tego spotkania raciążanie podeszli ze swobodą, ale także z ambicjami, co było widoczne w wielu akcjach. Przede wszystkim zagrali z uniesionym czołem, niwelując w grze różnicę dwóch klas rozgrywkowych, jakie dzielą zespoły. W szeregach gospodarzy nie zagrali m.in. Mateusz Kerszk i Dominik Rybacki ze względu na kontuzje. 

Niewiele ciekawego działo się w pierwszych minutach środowego spotkania. Dwa rzuty rożne dla gości nie były niczym, co mogłoby od razu zmienić wynik. Raciążanie grali czujnie w obronie i szczelnie wypełniali przestrzeń własnego pola karnego. Z prawej strony Tomasz Prusaczyk robił to, co wiele razy mu wychodziło - podłączał się do akcji z przodu i starał się dogrywać mocno piłkę w obręb szesnastki Wdy. Pierwszy gol wpadł po kwadransie gry. Była to o tyle ciekawa akcja, że Hubert Borowa najpierw wybronił strzał z kąta, później jeszcze raz świetnie wygarnął piłkę, jednak ta była już poza linią bramkową. Tak orzekł sędzia, który tego dnia prowadził mecz w sposób wzorowy. Nie notował wpadek. Nikt nie protestował, nikt nie dyskutował po takiej decyzji. Dwie minuty później było już 0:2. Raciąscy obrońcy nie zdążyli wrócić po akcji, gdy byli wysoko ustawieni. Rewelacyjne podanie sprawiło, że raciążanie drugi raz wyjmowali futbolówkę z siatki. Strata nie podcięła skrzydeł Borowiakom. Ruszyli dziarsko do odrabiania strat - bez spinania się, bez nerwowości. 

Gol kontaktowy padł wówczas, gdy goście stracili piłkę przed swoim polem karnym. Długie podanie było na tyle niecelne, że piłkę przechwycił Hubert Stenwak. Skierował podanie do Guladiego Kokoladze, który z futbolówką przy nodze niemal wbiegł do bramki. Gospodarze grali na tyle skutecznie w obronie, że Wda chwilami nie miała pomysłu na rozegranie akcji. Raciążanie mieli niespożyte siły. Stosowali daleko od swojej bramki pressing, który zmusił Wdę do kilku błędnych zagrań. Dwie akcje pod bramką przyjezdnych, gdy podania były wyborne, a zabrakło wykończenia, dały nadzieję na wyrównanie. Oczekiwania się spełniły, ale nie po akcji, tylko po stałym fragmencie - rzucie karnym za faul na Prusaczyku. Damian Rybacki, uderzając z jedenastu metrów mocno i pewnie, nie dał szans bramkarzowi ze Świecia. 

Gdyby doliczony czas trwał dłużej...

W przerwie meczu wręczono statuetkę klubową Grzegorzowi Glazikowi - w podziękowaniu za wieloletnie reprezentowanie Rawysa CEO. Weteran drużyny, będąc już dojrzałym mężczyzną, biegał żywiołowo na murawie i był wartościowym zawodnikiem, którego powszechnie zapamiętano w Raciążu. 

Tymczasem na boisku zaraz po gwizdku goście zaczęli ostro napierać na raciążan i na chwilę zamknęli ich na swojej połowie. Jednak Wda musiała przyjąć zimny prysznic, bo w jednej z kontr ich obrońca zatrzymał bezpardonowo raciąskiego napastnika wychodzącego na czystą pozycję strzelecką. Czerwona kartka wyeliminowała gracza i Wda walczyła w dziesiątkę. Mimo to goście zaczęli grać dwoma napastnikami wysuniętymi z przodu, podczas gdy w pierwszej połowie był to tylko skuteczny strzelec ligowy Wdy - Michał Kalitta. Nie odstępował go ani o krok  jak zwykle ofiarny i niezawodny Arkadiusz Narloch

Mimo że Wda miała jednego gracza mniej, nie widać było tej różnicy. Jej zawodnicy potrafili chwilami przedrzeć się na pole karne, zatem Borowa miał mnóstwo pracy i kilka razy został bohaterem akcji, gdy wychodził śmiało do piłki nawet przed pole karne, czuł się pewnie w szesnastce. Akcja gości w 56 minucie była groźna, gol wisiał w powietrzu, jednak strzał przeszedł obok słupka. Nie było już tak dobrze w 70 minucie, kiedy zawodnik Wdy popisał się precyzyjnym uderzeniem w rzutu wolnego. Goście wyszli na prowadzenie. W odpowiedzi Guladi Kokoladze był bliski wyrównania, wcześniej także dynamiczne wejścia raciążan w pole karne wyglądały obiecująco. W jednej z takich sytuacji padł prawie gol samobójczy gości. Najlepsza akcja Rawysa CEO w drugiej połowie miała miejsce w 83 minucie. Podanie Mateusza Paprockiego do starszego z braci Rybackich wbiegającego z pełną szybkością w obręb szesnastki zakończyło się strzałem obok słupka. 

Czwarta bramka zaskoczyła chyba samego strzelca Wdy, bowiem padła w wielkiej szamotaninie blisko bramki. Raciążanie nadal parli do przodu, choć czas nieubłaganie upływał, a różnica wynosiła dwie bramki. Hubert Stenwak huknął w 87 minucie nad poprzeczką. Dwie minuty później zawodnik Wdy otrzymał drugą żółtą kartkę i goście mieli już dwóch piłkarzy mniej na boisku. Sędzia doliczył cztery minuty i w tym czasie Rawys CEO zdobył trzeciego gola z karnego za zagranie ręką. Damian Rybacki znów się nie pomylił. Gdyby było więcej czasu, obie drużyny być może napisałyby inny scenariusz tego meczu. 

Raciążanie przegrali, jednak nie mają sobie niczego do zarzucenia. Zagrali bez zahamowań, otwarcie i dynamicznie, stworzyli sporo ciekawych akcji, strzelali bramki. Trzecioligowa Wda z uznaniem podziękowała raciążanom za mecz na wysokim poziomie. 

[FOTORELACJA]4683[/FOTORELACJA]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%