W sobotę (25 maja) Tucholanka Wiese Tuchola podejmowała u siebie Wisłę Gruczno w ramach rozgrywek klasy A i trzeciej kolejki od końca całego sezonu. Pierwsza połowa w wykonaniu tucholan nie zwiastowała końcowego wyniku.
Tucholanka Wiese Tuchola - Wisła Gruczno 3:4 (2:1)
OBEJRZYJ FOTORELACJĘ Z DOMOWEGO MECZU TUCHOLANKI Z WISŁĄ GRUCZNO
Podsumowanie meczu w pigułce. Tucholanka miała wszelkie argumenty po swojej stronie, żeby wygrać pojedynek z nieco wyżej notowanym rywalem. Jednak było tak przede wszystkim w pierwszej połowie spotkania. W jej trakcie - mimo początkowego gapiostwa i straty bramki w pierwszych minutach - tucholską grę oglądało się z wielką przyjemnością. Imponowały: szybka wymiana dokładnych podań, przyśpieszenie, dynamika gry.
Cały mecz miał mnóstwo niebywałych sytuacji. Aż 4 strzały z karnych, w tym nieuznana obrona tucholskiego bramkarza Huberta Borowy. Fatalny błąd w zupełnie niegroźnym momencie w defensywie gospodarzy skutkujący stratą bramki. Niekiedy zbyt nerwowa atmosfera i dyskusje z sędzią. Wszystkie te sytuacje nie zmieniają jednak faktu, że Wisła Gruczno, która grała momentami "po angielsku", zachowała zimną krew - nie kreując jakiejkolwiek przewagi, ale wyczekując na kąśliwe sytuacje bramkowe po stałych fragmentach gry. Wisła w ostatnich minutach wyszła na prowadzenie po świetnym zachowaniu przed polem karnym i wybitnym strzale swojego rezerwowego.
Dwie bramki z rzutów karnych dla Tucholanki strzelił Łukasz Giłka, a jedną Michał Wojnerowicz. Tucholanom zostały dwie kolejki do zakończenia sezonu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz