Podwójnie siatkarska środa (5.11) to nie lada gratka dla fanów tej dyscypliny sportu. Ci mogli podziwiać nie tylko męską brać grająca w lokalnej lidze, bo przed tą rywalizacją miał miejsce mecz juniorek ligi wojewódzkiej. Dziewczęta stanęły naprzeciw mocnego zespołu i starały się podjąć walkę. Niestety mimo chęci i wsparcia z trybun mecz zakończył się dość szybko w trzech setach – na korzyść przyjezdnych siatkarek.
Zanim nastąpił pierwszy set, można było zauważyć Emilię Wytrążek reprezentującą jeszcze niedawno Tucholankę, a tym razem będącą zawodniczką ekipy znad Wisły. Tucholanka, dotąd grająca w stolicy Borów, rozpoczęła grę w Świeciu, tam też się uczy w szkole średniej. Jej rodzice byli na meczu i wspierali córkę, mając pewnie w jakiś sposób rozdarte podczas dopingu serce, bo z jednej strony tucholanki, z drugiej zespół ze Świecia z Emilią w składzie.
Pierwsze starcie spośród tylko trzech, jak się później okazało (w tylu zakończył się trwający nieco ponad godzinę mecz), było najbardziej emocjonujące i zacięte. Wystarczy spojrzeć na wynik, porównując go z dwoma pozostałymi w setach, by mieć jasność sytuacji. Początek, lekko przegapiony przez Borowiaczki, nie był porywający, bo punkty padały zbyt łatwo. Później jednak tucholanki skupiły się i doprowadziły do remisu 7:7. Toczyła się walka punkt za punkt, ale wkrótce gościnie uciekły na trzy oczka. Widać było jednak dużą motywację i sportowe zacięcie w gronie tucholanek. Potwierdziły to w tym secie. Oddzielny bój o zwycięstwo jednego bębna i dopingu nad drugim toczył się na trybunach. Dwa kluby kibica wspierały swoje ulubienice i hałas zapewne niósł się także poza murami tucholskiej hali sportowej.
Im bliżej było końca, tym bardziej – wydawało się – zwycięstwo będzie po stronie tego zespołu, który zachowa więcej zimnej krwi albo któremu będzie sprzyjało szczęście. Stan w końcówce na to wskazywał – 23:23. Dwie celne kiwki zadecydowały, że w tym secie zwyciężczyniami były dziewczęta ze Świecia.
Fatalnie rozpoczął się drugi set, w którym tucholanek w zasadzie jakby nie było pod siatką. Cała seria straconych punktów – aż ośmiu, to obraz nierównej walki, w której Joker był bezsprzeczną górą. Jednostronny przebieg seta wynikał z zupełnej dekoncentracji gospodyń i na nic się tu zdały przerwy w secie na życzenie trenera Dariusza Wnękowicza. W zespole tucholanek nie było bloku i odbioru zagrywki, w związku z tym nie można było precyzyjnie wystawić piłki do ataku. Po drugiej stronie siatki wszystko wychodziło doskonale. Siatkarki Jokera łatwo czytały grę tucholanek, zanim te wykonały ruch po swojej stronie, dlatego trudno było Borowiaczkom zdobywać punkty i zaskoczyć czymś rywalki. Proste błędy poskutkowały szybkim zakończeniem tego seta.
Zdecydowanie lepiej zagrały tucholanki w ostatniej odsłonie meczu, ale tylko w początkowej fazie. Przebłyski Tucholanki Europrojekt to kilka świetnych zagrań Andżeliki Sobocińskiej czy ataki Dominiki Atras. Była to jednak kropla w morzu potrzeb, gdyż Joker grał niezmiennie na wysokim poziomie sportowym, mając w swoich szeregach m.in. Julię Figurę – młodzieżową reprezentantkę Polski. Gościnie jeszcze przed zdobyciem dziesiątego punktu odskoczyły Borowiaczkom i przewagi nie oddały, trzymając do ostatniego punktu kontrolę nad przebiegiem gry. Joker Świecie był zdecydowanie lepszą drużyną.
[FOTORELACJA]4888[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz