Niedzielna rywalizacja w kręgielni stała w cieniu sobotniego święta piłkarskiego, ale sama okazała się pod względem sportowym pięknym dniem dla kręglarzy z Tucholi i okolic. Na Pocztowej rozegrano Otwarte Mistrzostwa Tucholi w Kręglarstwie Klasycznym. Do bojów z kulą w ręce stanęli wyłącznie sportowcy z Borów - mimo otwartej formuły zawodów. Nie przeszkodziło to osiągnąć świetnych wyników.
Ostatni weekend czerwca to natężenie sportowych faktów i dużych emocji - w tym przypadku wyłącznie pozytywnych. W kręgielni komentowano z uznaniem piłkarski sukces tucholan, z kolei gdy pierwsza kula potoczyła się do dziewięciu kręgli, zawody stały się innym sportowym wydarzeniem - równie wspaniałym, choć skromniejszym, niż sobotnia feta. W kręgielni grono miłośników kulania stanęło do walki fair play.
Otwarte Mistrzostwa Tucholi w Kręglarstwie Klasycznym to oficjalna rozgrzewka przez wielkim Turniejem Kręglarskim o Puchar Dni Borów Tucholskich. Na to wydarzenie jednak należy poczekać jeszcze niecałe dwa tygodnie, tymczasem na własnym podwórku kręglarskim zawodnicy i zawodniczki znający się szczególnie z rozgrywek gminnej ligi kręglarskiej spotkali się na kilka godzin, by powalczyć o tytuł mistrza miasta.
Rywalizacja składała się z dwóch części. Pierwsza to zasadnicza gra - sześćdziesiąt rzutów do pełnych, na czterech torach po piętnaście. Tu do batalii stanęło ponad dwadzieścia osób, w tym najmłodszy, niespełna 12-letni Nikodem Depczyński, który - jak się później okazało - potrafił sporo namieszać i postraszyć dorosłych "kolegów" z toru. Sędziowaniem i koordynacją wszelkich działań na torach zajęły się, stałym zwyczajem, Ewa Iwicka i Paulina Hennik.
Stawkę zawodników podzielono na mężczyzn i kobiety, ponadto w grupie panów wprowadzono podział na kategorie według wieku. Płeć brzydsza zmagała się w grupach: do 40 lat, 41 - 60 lat i powyżej 61 lat. Najsilniej była obsadzona męska, najbardziej dojrzała kategoria. W trakcie kulania w zasadniczej grze tory zmieniano często, zaraz po piętnastu rzutach, dlatego nikt nie mógł mówić, że ktoś miał lepszy czy gorszy tor, a są wśród graczy opinie na temat każdego ze stanowisk do kulania w tucholskiej kręgielni. Każdy mógł wykazać się na jednym z czterech torów. Podejście do zdobywania punktów zaczynało się jak zwykle serią rzutów próbnych. Kręglarzom towarzyszyli bliscy, ale na pewno było to zbyt mało, by stworzyć hałas dopingu. W kręgielni nie było tłoczno, a szkoda, bo popularność tej dyscypliny w mieście jest przecież duża. Tak więc najgłośniejszym dźwiękiem były odgłosy toczących się kul i przewracanych kręgli.
Gwiazdą turnieju okazał się Błażej Krueger, który stosunkowo rzadko z racji zawodowych pojawia się na tucholskich torach. Błażej jak zwykle z uśmiechem i przebojowo zrobił swoje. Wszedł, zagrał i pobił swój życiowy rekord, bo zyskał imponujący rezultat 397 kręgli. Przyznał, że nigdzie nie trenował, tylko po prostu kręgle mu dziś składały się pokotem. Wysokie wyniki w swoich startach odnotowali też Tomasz Ćwikła i Adam Hennik.
Jeden kręgiel zadecydował - to były wielkie emocje
Po zasadniczej grze rozegrano także sprinty dla chętnych zawodników. Tu obowiązywała drabinka turniejowa i system pucharowy - kto przegrał, odpadał. Jeśli chodzi o sam system oddawania rzutów, był on szybki i prosty. Rywalizowano w parach, więc każdy zawodnik na jednym torze oddawał dziesięć rzutów, po czym zmieniał się w rywalem. W przypadku remisu, gdy przeciwnicy raz wygrali na torze i raz przegrali, obowiązywały tzw. rzuty zwycięstwa - każdy oddawał po trzy. Najbardziej emocjonujący i długi pojedynek trwał między młodym, wspomnianym Nikodemem Depczyńskim a Krzysztofem Żurawiem. Najpierw był remis, później jedna seria rzutów zwycięstwa, potem druga, aż w końcu na zasadzie "do trzech razy sztuka" lepszy okazał się bardziej doświadczony kręglarz, jednocześnie kierownik drużyny piłkarskiej Tucholanki Kaemde. Pokonany nastolatek zebrał mimo ostatecznej porażki wiele braw i został nieoficjalnym bohaterem zawodów.
Równie gorący przebieg miał finał, choć nie był tak długi. Do walki stanęli Edward Kuczkowski i Natalia Ostrowska. Dwa pokolenia we współzawodnictwie o tytuł mistrza miasta w najbardziej emocjonującej konkurencji stoczyły zacięty bój na remis. W rzutach zwycięstwa Natalia Ostrowska okazała się lepsza - uwaga - o jeden kręgiel. Zwyciężczyni bardzo mocno przeżywała swój start i przyznała, że miała być tylko zabawa, ale sportowe zacięcie wzięło górę.
Ceremonii wręczenia nagród, statuetek i medali dokonał dyrektor OSiR-u w Tucholi Wojciech Kociński. Pomogły mu dwie panie sędziujące mistrzostwa. Wszystko wskazuje na to, że za dwa tygodnie uczestnicy opisywanych mistrzostw spotkają się w większym towarzystwie na Pucharze Dni Borów Tucholskich.
Kobiety
1. Natalia Ostrowska - 358 pkt.
2. Justyna Wegner - 355 pkt.
3. Zuzanna Pstrąg - Wiligała - 326 pkt.
Mężczyźni do 40 lat
1. Błażej Krueger - 397 pkt.
2. Marek Gierszewski - 359 pkt.
3. Mateusz Depczyński - 341 pkt.
Mężczyźni 41 - 60 lat
1. Adam Hennik - 379 pkt.
2. Tomasz Ćwikła - 374 pkt.
3. Krzysztof Żuraw - 349 pkt.
Mężczyźni powyżej 61 lat
1. Andrzej Schmidt - 357 pkt.
2. Bogdan Wysocki - 353 pkt.
3. Kazimierz Drejasz - 343 pkt.
Sprinty
1. Natalia Ostrowska.
2. Edward Kuczkowski.
3. Tomasz Ćwikła.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz