LKS Kęsowo - Miejsko-Gminny Klub Sportowy Pokolenie Człopa 29:15 (13-9)
Kuczyński, Runke, Merkułów - Modrzejewski (3), Pięta (3), D. Oelberg (1), Grzonkowski (2), Kościelski (9), Smysłowski (4), Cyborowski (1), Góra, T. Kensik (1), P. Kensik (2), M. Oelberg, Adrych (2), Kosiedowski (1), kierownik drużyny: K. Muzioł
Człopa - tę miejscowość o tajemniczo brzmiącej nazwie odnajdujemy na mapie województwa zachodniopomorskiego: za Wałczem, 140 km od Kęsowa. Szczypiorniści LKS-u już ją odwiedzili w ramach Autonomicznej Ligi Piłki Ręcznej. Przyszedł czas, by zawodnicy Miejsko-Gminnego Klubu Sportowego Pokolenie Człopa stawili się na mecz w Kęsowie. Sportowcy nie przyjechali sami, bo towarzyszyła im grupa kibiców wspomagająca dopingiem, czy nawet - dzięki pojęciu o piłce ręcznej - podpowiadając konkretne rozwiązania na boisku. Kęsowo dzięki miejscowym, wiernym fanom przystępowało do gry z wypełnionymi ławeczkami wokół parkietu. Równie gęsto zaludniła się ich ławka - rezerwowych. Jak ważna jest szeroka rotacja siódemki na boisku, Kęsowo przekonywało się niejednokrotnie w swojej historii, zdarzało się, że boleśnie.
Zagotowało się
Na początek meczu - mówiąc żargonem - LKS jednak nie dojechał. To pokazuje sam wynik po zaledwie kilku minutach: 1:4 w plecy. Świetnie w tym czasie spisywał się będący drobnej postury bramkarz przyjezdnych. A jeśli już o warunkach fizycznych mowa, jego przeciwieństwem byli dwaj koledzy ze środka pola, którzy ze swoich warunków fizycznych korzystali bezlitośnie. Nawet niekiedy przesadnie. Tylko w pierwszej połowie 3 zawodników LKS-u sprowadzili bezpardonowo na deski powodując przerwy w grze. Wszystko działo się na pograniczu faulu, czy nawet kar, które jednak sędziowie odgwizdywali częściej gospodarzom. W okolicach pierwszego kwadransa gry w szeregach LKS-u zagotowało się. Człopa w obronie grała agresywnie. Serdecznie dość zwarć miał lider LKS-u Fabian Kościelski. Sfrustrowany kolejnym faulem rąbnął piłką o parkiet (2 minuty kary) i skomentował decyzję sędziego. Notabene, tym razem słuszne wykluczenia rozładowały negatywne emocje.
Aż 11 zawodników LKS-u z bramkami
Przebieg meczu pokazał później, że nerwy były całkowicie zbędne. W międzyczasie bowiem LKS zaczynał grać swoje. Nie dość, że dogonił rywali, to rozpoczął odjazd. Już przed przerwą miał 4 bramki przewagi. Człopa w pierwszej połowie zdobyła ich tylko 9, ale w drugiej i tak miało być gorzej. Goście - z jednej strony - sami zgotowali sobie taki nieurodzaj, bo nie kończyli stuprocentowych okazji. Łapali się za głowy po kolejnych pudłach. Sekretem była tu jednak postawa cichego bohatera meczu. Bramkę zamurował wchodząc z ławki Tomasz Runke. Albo świetnie odbijał piłki, albo dobrze ustawiał się przy rzutach - tak, że te np. obijały słupki. Kompletnie zdeprymował tym zawodników Człopy. A LKS - wręcz przeciwnie. Był już poukładany, ładnie organizował i skutecznie kończył akcję. Co bardzo ważne - robił to zróżnicowanie. Doskonale pokazuje to rozkład rzuconych bramek na zawodników LKS-u. Łącznie w całym meczu zapunktowało bowiem aż 11 szczypiornistów Kęsowa. Świetnie atak pozycyjny rozciągano do skrzydeł. Coraz więcej miejsca potrafili wygospodarować sobie obrotowi. Obrońców rozrzucali rozgrywający i wdzierali się w dziewiąty metr, Całą paletę rozwiązań w ataku uzupełniała bardzo skuteczna w drugiej połowie obrona. Para gościom schodziła systematycznie. Agresywnej gry było już niewiele - więcej natomiast radosnej piłki ręcznej.
Przed LKS-em kilka tygodni treningów. Kolejny mecz zaplanowany jest na 9 marca. Rywal, tym razem z Wielkopolski - KPR Speedtech Września.
FILM POMECZOWY TYGODNIKA:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz