Zamknij

Nęcili wakacjami, sprzedawali drogi sprzęt - FILM

11:20, 11.09.2020 E.D Aktualizacja: 12:07, 11.09.2020
Skomentuj

Miało być wręczenie bonu na wakacje, darmowe zabiegi i spa. Był pokaz drogich sprzętów i voucher na wyjazd bez żadnych zabiegów leczniczych. Nieuczciwe praktyki postanowił zdemaskować ksiądz.

Najpierw był telefon. "Pani Monika" miłym tonem zaprasza do sali bankietowej w Tucholi po odbiór "bonu pobytowego" w ramach akcji "Polska dla hoteli". Oferta jest kusząca: nie dość, że bezpłatny voucher pozwala na spędzenie wakacji w luksusowym hotelu z darmowymi zabiegami leczniczymi i spa, to jeszcze w szczytnym celu - akcja ma bowiem pomóc obiektom turystycznym w Polsce w czasie pandemii. 70% kosztów ma pokryć firma z Poznania, która zorganizowała akcję, a 30% właściciel obiektu turystycznego. Rozmówczyni nie wspomina o żadnych kosztach, które miałaby ponieść osoba chcąca zrealizować bon. Voucher można wykorzystać przez rok, w dowolnym terminie. Wystarczy go tylko odebrać. Czasu na decyzję nie ma jednak wiele. Jeśli osoba wyrazi zainteresowanie uczestnictwem w spotkaniu, jest "urabiana" kolejnymi telefonami i smsami (screen wiadomości można zobaczyć poniżej). "Pani Monika" sprytnie nakłania do wzięcia udziału: wspomina swój pobyt w Kołobrzegu, podkreślając, że warto się tam wybrać na wypoczynek dzięki voucherowi. Zachęca do przyprowadzenia na spotkanie osoby towarzyszącej (pod warunkiem, że będzie miała co najmniej 40 lat) - w zamian za to ona załatwi jeszcze atrakcyjniejszą ofertę, pokój o wyższym standardzie i pakiet VIP zabiegów leczniczych. Na zakończenie rozmowy zaznacza, że osobiście wręczy voucher i prosi o to, by jej nie zawieść - wpisała bowiem rozmówcę na listę i "jest z tego rozliczana". A kto chciałby sprawić problemy tak miłej osobie, która zadba specjalnie dla nas o lepszą ofertę?

Telefon od "pani Moniki" z zaproszeniem na spotkanie odebrał m.in. ks. Wojciech Trapkowski, proboszcz parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Wielkim Mędromierzu. Parafianie pytali go wcześniej, czy warto iść na to spotkanie - oferta wydawała się naprawdę atrakcyjna, ale budziła wątpliwości. Proboszcz uzbroił się więc w ukrytą kamerę i postanowił sam to sprawdzić. 

To tylko fragment artykułu, który będzie można przeczytać w nowym "Tygodniku". Co zarejestrował ksiądz? Fragmenty nagrań można zobaczyć poniżej:

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%