Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Co dalej z pomysłem wybudowania biometanowi w Trutnowie? Zebrano około 500 podpisów

Anna Lipska Anna Lipska 08:44, 06.12.2025 Aktualizacja: 09:03, 06.12.2025
Skomentuj  Swój sprzeciw do planowanej inwestycji wyraża m.in. część mieszkańców Lipienicy i Zalesia Królewskiego w gminie Świekatowo, którzy do planowanego miejsca powstania biometanowni mają bliżej niż społeczność Trutnowa. Na zdjęciu społeczność Trutnowa podczas zebrania wiejskiego na początku października. Fot. Anna Lipska Swój sprzeciw do planowanej inwestycji wyraża m.in. część mieszkańców Lipienicy i Zalesia Królewskiego w gminie Świekatowo, którzy do planowanego miejsca powstania biometanowni mają bliżej niż społeczność Trutnowa. Na zdjęciu społeczność Trutnowa podczas zebrania wiejskiego na początku października. Fot. Anna Lipska

Trwają starania, aby inwestycja powstała na terenie Trutnowa w gminie Lubiewo. Temat wśród niektórych osób od samego początku budzi kontrowersje, a pytania nawarstwiają się. Swój sprzeciw do planowanej inwestycji wyraża m.in. część mieszkańców Lipienicy i Zalesia Królewskiego w gminie Świekatowo, którzy do planowanego miejsca powstania biometanowni mają bliżej niż społeczność Trutnowa. Słuchamy opinii każdej z zainteresowanych stron i sprawdzamy, co zmieniło się w tej sprawie. 

W ostatnich tygodniach przeprowadziliśmy rozmowy z mieszkańcami Trutnowa i osobami z gminy Świekatowo zainteresowanymi sprawą. Trutnowianie podnosili, że są otwarci na kolejne rozmowy z przedstawicielami firmy PTX sp. z o.o. z Tczewa, bo lista pytań, jakie chcieliby zadać, wciąż się powiększa. Chętnie wzięliby także udział w wyjazdach studyjnych, aby zobaczyć obiekty podobne do tego, który jest planowany w ich wsi. Może być to jednak trudne, bo biometanownie w Polsce są... tylko dwie. Pierwsza z nich znajduje się w Strzelinie (województwo dolnośląskie). Drugi obiekt to instalacja pokazowa w Brodach, należąca do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Do swoich obaw mieszkańcy Trutnowa dodali temat substratów pochodzenia zwierzęcego. Chodzi o resztki poprodukcyjne z zakładów mięsnych (tylko odpady 3 kategorii, czyli najniższej, bez zagrożenia dla zdrowia), które miałyby być przetwarzane w biometanowi na terenie ich sołectwa. Wątpliwości budzi także transport, który miałby przebiegać do i z obiektu przez centrum wsi.

Sąsiednia gmina ma bliżej niż mieszkańcy Trutnowa

Skąd wątek sołectw Lipienica i Zalesie Królewskie z gminy Świekatowo? Okazuje się, że zabudowania tych wsi są położone bliżej ewentualnej lokalizacji biometanowni w Trutnowie niż te z terenu gm. Lubiewo. Pierwszy argument przeciwko inwestycji to obniżenie wartości działek.

W Lipienicy, czyli miejscowości, którą reprezentuję, jest szereg nowo wytyczonych działek. Właściciele mają świadomość skutków, jakie występują przy tego rodzaju inwestycji, w jakimś stopniu odstąpią od wybudowania się na tych nieruchomościach. Na mapie Polski jest bardzo mało miejscowości położonych w całej długości wdłuż linii brzegowej jeziora. Tak jest w przypadku mojej wsi i sąsiedniego Zalesia Królewskiego. Wartość okolicznych nieruchomości bardzo spadnie poprzez uciążliwość, jaką będzie generować ten obiekt

– twierdzi w rozmowie z „Tygodnikiem” sołtys Lipienicy Karol Szczęsny.

Jak podkreślają nasi rozmówcy z Lipienicy i Zalesia Królewskiego, od jeziora do działki, na której miałby powstać obiekt, w prostej linii jest około 500 m. W przypadku Trutnowa, według prezentacji firmy z Tczewa, był to ponad kilometr. Obie powierzchnie łączyć ma torfowisko, które zasila jezioro. Szczęsny swoje stanowisko opiera przykładami, do których sam docierał.

W związku z prowadzoną działalnością gospodarczą mam kontakt z mieszkańcami sąsiadującymi z biogazowniami m.in. w pobliżu Malborka oraz Drawska Pomorskiego. Społeczeństwo skarży się tam na hałas, smród i gryzonie, a są to biogazownie o mocy około 1 MW

– relacjonuje.

Tereny, które są „bramą Borów Tucholskich”

Osoby, z którymi rozmawialiśmy, zwracały uwagę, że do ich wsi przyjeżdżają wczasowicze. Lipienica i Zalesie Królewskie są ich zdaniem „bramą Borów Tucholskich”, a fanów walorów natury, u nich nie brakuje. Są mocno nastawieni na turystykę. Mają też obawy o zdrowie.

Trzeba byłoby zapoznać się ze strategią sąsiadujących ze sobą gmin, czyli Lubiewa, Lniana i Świekatowa, które w większości przypadków są gminami turystycznymi. Tutaj jest brama Borów Tucholskich, zaraz obok obszar Natura 2000. Przez powstaniu takiego zakładu walory turystyczne mogą ulec pogorszeniu. Jeżeli przyjezdni będą odczuwać szkodliwe działania w przypadku siarkowodorów i innych substancji, będą unikać takich miejscowości. Będzie miało to także wpływ na rodziny, które tutaj mieszkają i ich zdrowie. Rodzą się pytania. Nie chcę nikogo oskarżać, ale spółka, która powstaje w niedługim okresie czasu, która ma kapitały, nie ma doświadczenia w prowadzeniu tego typu inwestycji. Co w przypadku sytuacji kryzysowych? Czy ta firma będzie w stanie podźwignąć odpowiedzialność za ewentualne szkody, wycieki? Nie mówiąc o zachorowaniach. Z mojej strony jest wiele pytań. Na co dzień reprezentuję stowarzyszenie z gminy Świekatowo. Stowarzyszenie jest następstwem tego, że urzędnicy nie zawsze idą za głosem mieszkańców. Nie jesteśmy jedyną społecznością, która boryka się z takim wyzwaniem

– mówi z kolei Sebastian Krupa ze Stowarzyszenia „Marzenia”.

„Nie wiem, co mam w tym temacie powiedzieć”

Zarówno mieszkańcy Trutnowa, jak i sołectw z gminy Świekatowo wspólnie twierdzą, że gmina Lubiewo nie będzie miała dużych korzyści z biometanowni, a ludzie utracą dotychczasową jakość życia. Zalet nie widzą mieszkańcy z sąsiedniego samorzadu. Pada nawet stwierdzenie, że w ich gronie są tacy, którzy będą gotowi złożyć wnioski o odszkodowania za poniesione straty, których adresatem będzie gmina Lubiewo. Z tego powodu dopytujemy wójt Joannę Jastak o korzyści i minusy inwestycji dla gminy Świekatowo.

Nie wiem, co mam w tym temacie odpowiedzieć, nie analizowałam tego. Nadal podtrzymuję, że na dziś [17 listopada – przyp. redakcji] nie wpłynęły żadne dokumenty w temacie procedowania planowanej inwestycji budowania biometanowni. Firma nie kontaktowała się ze mną, wójtem. Wiemy wyłącznie o planach. Odbyło się tylko zebranie z mieszkańcami sołectwa Trutnowo, gdzie firma wskazała lokalizację inwestycji. Nie wiem, czy instalacja mogłaby pozytywnie czy negatywnie oddziaływać w tej lokalizacji. Widzę jednak bliskość sąsiedztwa gminy Świekatowo – Zalesia Królewskiego i Lipienicy. Podobnie jak w przypadku Trutnowa mogę mówić jedynie o prawdopodobnie zwiększonym natężeniu ruchu samochodów ciężarowych dostarczających produkt do biometanowni, jak również tym wywożonym z niej [poferment – przyp. redakcji]

– podkreśliła wójt.

Zaczęło się wiosną

Zainteresowani mieszkańcy podnosili już kilkukrotnie, że gmina o planach wybudowania biometanowni w Trutnowie wiedziała od wiosny, a spotkanie zainteresowanych stron odbyło się dopiero na początku października. Taki ciąg zdarzeń odbierają jako próbę zatajenia informacji.

Powtarzam to, co powiedziałam na zebraniu w Trutnowie. Wiosną był u nas przedstawiciel Fundacji Dbamy o Klimat informując, że przyjeżdża w sprawie biometanowni i szuka lokalizacji na terenie powiatu tucholskiego. Poinformował, że wstępnie rozmawiał z rolnikami z Trutnowa, gdzie mogłaby powstać taka inwestycja. Do tej pory zgłaszało się do nas wiele różnych firm, np. z instalacjami fotowoltaicznymi, wiatrakami. Te inwestycje nie dochodziły do skutku, bo inwestorzy nigdy nie znaleźli działki. Zawsze były to tylko plany, więc nie miałam obowiązku informowania mieszkańców o każdym spotkaniu z potencjalnymi inwestorami. To nie było nic pewnego. Tak też przekazałam na zebraniu w Trutnowie. Dopiero we wrześniu poinformowano nas, że została zawarta przedwstępna umowa kupna-sprzedaży działki

– wyjaśnia „Tygodnikowi” Joanna Jastak.

Petycja na 500 podpisów i postulaty

Od spotkania z firmą PTX sp. z o.o. z Tczewa, do którego doszło w świetlicy wiejskiej w Trutnowie, minęło kilka tygodni. Mieszkańcy wsi podjęli konkretne ruchy.

Do Urzędu Gminy Lubiewo 24 października wpłynęła petycja opatrzona około 500 podpisami, która wyrażała „zdecydowany sprzeciw wobec planów budowy biometanowni w bezpośrednim sąsiedztwie Trutnowa”. W uzasadnieniu zawarto „podstawowe zagrożenia i uciążliwości wzbudzające niepokój”, m.in: problem z magazynowaniem niebezpiecznych odpadów z biometanowni, ryzyko emisji metanu, drastyczny spadek wartości nieruchomości i działek, zakłócenie spokoju i ciągły hałas generowany przez biometanownię, wzmożony ruch samochodów dostawczych i ciężarowych, uciążliwy zapach i emisje oraz plagę insektów i gryzoni.

„W związku z powyższym żądamy uszanowania woli mieszkańców miejscowości Trutnowo i okolicznych terenów oraz odstąpienia od realizacji tej inwestycji na terenie sołectwa [...] ” – czytamy na końcu petycji, która jest dostępna na stronie Biuletynu Informacji Publicznej lubiewskiego samorządu. Według słów wójt Joanny Jatsak odpowiedź na nią zostanie przekazana, gdy zakończy się jej procedowanie.

Podczas naszych rozmów z mieszkańcami Trutnowa oraz Lipienicy i Zalesia Królewskiego padło stwierdzenie, że chętnie uczestniczyliby we wspólnym spotkaniu z firmą PTX sp. z o.o. z Tczewa. Inne zdanie na ten temat ma jednak włodarz gminy Lubiewo. Przedstawiła je na spotkaniu z wójtem gm. Świekatowo Markiem Topolińskim, sołtysami Lipienicy i Zalesia Królewskiego, jak i przewodniczącą Rady Gminy Świekatowo. Doszło do niego na początku listopada w Świekatowie. 

Jeżeli mieszkańcy potrzebują więcej wiedzy na temat tej inwestycji, mogą zorganizować na swoim terenie spotkanie – taką propozycję złożyłam obecnym na spotkaniu w Urzędzie Gminy Świekatowo

– mówi nam wójt z Lubiewa, dodając, że ewentualne kolejne zebranie wiejskie w Trutnowie będzie skierowane jedynie do mieszkańców tej wsi. Spotkanie uwarunkowane będzie także tym, czy do gminy ze strony inwestora wpłynie wiosek o wydanie warunków zabudowy. Jeżeli go nie będzie, to kwestia instalacji rozwiąże się sama

Przemyśleniami na temat tego spotkania już wcześniej podzielił się z nami Karol Szczęsny z Lipienicy.

Uważam, że założenia były przedstawione w sposób nieobiektywny, jednostronny. Od samego początku było widać, że osobom reprezentującym gminę Lubiewo bardzo zależy na tym, aby inwestycja powstała, pomimo sprzeciwu ze strony mieszkańców

– komentuje.

„O inwestycji dowiedziałem się od mieszkańców Lipienicy”

O zajęcie stanowiska zwróciliśmy się także do wójta gminy Świekatowo.

Na razie za mało wiemy. Było spotkanie z panią wójt Joanną Jastak, ale teraz potrzebne są informacje od strony technicznej, czyli od samego inwestora. Lokalizację inwestycji znamy, bo kawałek dalej jest obszar Natura 2000 i gleby torfowe. Nie wiem, jaką decyzję podejmie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy

– mówi Marek Topoliński. Przyznaje, że niepokoi go bliska odległość Lipienicy i Zalesia Królewskiego do gruntu w Trutnowie, ale klamka nad inwestycją nie zapadła. Reakcję mieszkańców określa dmuchaniem na zimne. Dodajmy, że wójt także podpisał petycję.

Będą kolejne wyjazdy studyjne

Społeczność Trutnowa przygotowuje następne pytania. Organizowane są też wyjazdy studyjne. Pierwszy z nich odbył się 5 listopada. Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie oraz Fundacja Ziemia i Ludzie zorganizowali szkolenie wyjazdowe do biogazowni Śniaty w woj. wielkopolskim. Uczestniczyło w nim pięciu przedstawicieli gminy Lubiewo – trzech mieszkańców Trutnowa, m.in. radny Ireneusz Baumgart i dwoje urzędników, w tym zastępczyni wójt – Łucja Koniarska.

„Biogazownia Śniaty powstała w czerwcu 2024 r. w gospodarstwie Jerzego Kostrzewy. Gospodarstwo jest nastawione na produkcję zwierzęcą (300 krów mlecznych). Gospodarz prowadzi produkcję roślinną na powierzchni ok. 170 ha. Dodatkowo na terenie gospodarstwa działa biogazownia, której moc wynosi 0,499 MW. Biogazownia w Śniatach wykorzystuje głównie własne substraty: przede wszystkim obornik i gnojowicę. Dziennie jest to ponad 20 ton obornika, kilkanaście m3 gnojowicy i są uzupełniane dodatkiem kiszonki z kukurydzy oraz wywaru gorzelnianego”

– czytamy na stronie internetowej KPODR Minikowo.

6 grudnia odbędzie się wyjazd dla 25-osobowej grupy do biogazowni w Bagdadzie k. Wyrzyska. Odbiorcami wizyty studyjnej mają być mieszkańcy Trutnowa, ale także sąsiednich wiosek z gminy Świekatowo. Natomiast wyjazd do biometanowni w Strzelinie będzie możliwy dopiero po kampanii cukrowniczej. Jak przekazała nam wicewójt, ta kończy się w styczniu.

Temat będziemy kontynuować.

Artykuł w Tygodniku Tucholskim ukazał się w wydaniu z 20 listopada. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%