Sławomir Mentzen - poseł na Sejm X kadencji, współprzewodniczący rady liderów federacyjnego ugrupowania Konfederacja Wolność i Niepodległość oraz prezes partii Nowa Nadzieja, jako kandydat w nadchodzących wyborach prezydenckich spotkał się z mieszkańcami, którzy przybyli na tucholski rynek. To było jedno z pięciu dzisiejszych spotkań Mentzena w regionie. Kandydat wygłasza swoje poglądy odnosząc się do służby zdrowia, wydatków publicznych, rolnictwa, imigrantów. Wiece, takie jak w Tucholi, z założenia mają błyskawiczny przebieg i nie przewidują pytań.

Wybory na urząd prezydenta odbędą się 18 maja tego roku, a wizyta Mentzena w Tucholi, to realizacja założenia, że przed datą pierwszej tury wyborów odwiedzi wszystkie powiaty w Polsce. W naszym regionie był 7 kwietnia (poniedziałek). Plac Wolności (rynek) w godzinach popołudniowych przeżywał oblężenie. 

Ostro na temat Ukraińców i prezydenta Warszawy

W oczekiwaniu na Sławomira Mentzena, który do Tucholi przyjechał z Chojnic (z kolei na chojnicki rynek dotarł z Człuchowa) na specjalnie przygotowanej scenie wystąpili, m.in. europoseł Marcin Sypniewski czy poseł Konrad Berkowicz. Wygłaszali hasła związane z programem wyborczym ich kandydata na urząd prezydenta, motywowali do głośnego okazywania poparcia Mentzenowi, który na tucholskim rynku pojawił się około kwadrans po godzinie 17:00.

(...)  Jesteśmy w tej trasie od samego początku września. Już dwieście kilkadziesiąt spotkań za nami. Przeszliśmy tę trasę przez jesień, zimę . Teraz mamy wiosnę. Dlaczego w tę pracę wkładamy tyle czasu, wysiłku, energii? Dlatego, że tak bardzo zależy nam na tym, aby wreszcie w końcu w Polsce coś się zmieniło. Dlatego, że mamy dosyć tego systemu i tak bardzo chcemy ten system zmienić 

- rozpoczął krytycznie swoje wystąpienie kandydat Konfederacji.

GALERIA ZDJĘĆ Z PONIEDZIAŁKU NA RYNKU W TUCHOLI:

[FOTORELACJA]4104[/FOTORELACJA]

Dalej skupił się na ocenianiu systemu ochrony zdrowia, nie szczędząc słów dezaprobaty dla rządów z ostatnich dwóch dekad. W szczególnie gorzkich słowach wypowiadał się obecnej koalicji rządzącej w aspekcie bezpieczeństwa naszego kraju - ewentualnej wojny z Rosją (twierdził, że Polska nie ma mocy obronnych przez obecną politykę). Nawiązał do wydatków publicznych, gdzie początkowo mówił - o jego zdaniem - nietrafionych inwestycjach prezydenta Warszawy, a zarazem swojego kontrkandydata w majowych wyborach. Uderzył w temat dostępu do świadczeń i służby zdrowia przez obywateli Ukrainy.

Dlaczego Polska wysyła nasze pieniądze na Ukrainę w formie 800+? Czemu my wysyłamy 800+ na dzieci uczące się w ukraińskich szkołach? To jest bez sensu. To po to chodzimy do pracy, ciężko pracujemy, płacimy z tego podatki, żeby ktoś wziął nasze pieniądze i wysyłał je na Ukrainę? Jaki my mamy w tym interes? Albo dlaczego Polak w Polsce żeby pójść do lekarza, musi płacić składkę zdrowotną, a Ukrainiec nie musi. Tylko dlatego, że ma ukraińskie obywatelstwo ma dostęp do naszego sytemu ochrony zdrowia. Wyobrażacie sobie, że Polacy mają prawo jeździć do Niemiec do szpitala? Każdy by chciał, bo mają dużo lepszy system ochrony zdrowia od naszego, ale nie możemy, bo trzeba być tam ubezpieczonym, pracować , płacić składki. Wtedy można. A w Polsce wystarczy, że jest się obywatelem Ukrainy. To wygląda jakbyśmy mieli za dużo pieniędzy na ochronę zdrowia. (...) Pieniądze polskich podatników powinni iść na potrzeby Polaków a nie na potrzeby naszych sąsiadów. To trzeba,  jak najszybciej zmienić

- oświadczał i wyrażał swoje poglądy Mentzen.

W przemowie wracał do uderzenia w prezydenta Warszawy, koncentrował się też na argumentowaniu minusów Zielonego Ładu. Mówił o wysokiej cenie energii elektrycznej i braku elektrowni jądrowych w Polsce.

(...) Przez Zielony Ład nie tylko rosną koszty naszego życia, ale niszczony jest też przemysł, niszczone jest rolnictwo. Co chwilę wymyślają jakieś nowe bzdurne przepisy, aby obciążyć nimi rolników. Wymyślili sobie, aby rolnicy mają ugorować swoje pole. Ktoś ma dobrą ziemię, to nie może tam siać, produkować żywności. Ma ugorować, żeby ziemia się do niczego nie nadawała. Jak można tak bzdurne przepisy wymyślić. Albo, jak można wymyślić, żeby kazać rejestrować wszystkie kury. Jakie są to koszty. To jest niepotrzebna robota (...). Po co Unii Europejskiej rejestracja kur? Co im te kury przeszkadzają? Przecież, w tym czasie wpuszczają do Europy setki tysięcy nielegalnych imigrantów i ich nie rejestrują, a kury rejestrują. Mi kury nie przeszkadzają. Migranci mi przeszkadzają, bo zwiększają przestępczość, a kury tego nie robią. Co oni się tych kur przeczepili. W całej Europie, wszędzie gdzie pojawiają się masowe migracje, tam rośnie przestępczość (...)

- w taki sposób kandydat Konfederacji na prezydenta z wątku Zielonego Ładu i jego założeń przeszedł do kwestii migracyjnej.

W tym punkcie przywołał informacje ze Szwecji i Niemiec o niebezpiecznych zachowaniach ze strony nielegalnych migrantów. Za niebezpieczną uznawał politykę obecnej koalicji rządzącej. Twierdził, że w Polsce nie inwestuje się w nowe technologie. Przekonywał, że gdy zostanie prezydentem, to nie podpisze ani jednej ustawy, która zwiększy lub skomplikuje podatki ani nie pozwoli, aby Polska wysłała żołnierzy na Ukrainę.

 Jak zostanę prezydentem, to oni wszyscy - Niemcy, Ukraińcy w Polsce będą się dopasowywać do polskiej kultury, polskiego prawa, polskich przepisów, polskiego języka, bo tu jest Polska. (...) Chcę Polski dumnej, suwerennej. Polski, która sama podejmuje decyzje a nie ciągle pyta się o zgodę w Brukseli, Berlinie czy Waszyngtonie. Chcę Polski dumnej z naszej pięknej historii, prowadzącej poważną polską politykę historyczną i asertywną politykę zagraniczną. (...) Chcę Polski bogatej. Bogatej w bogatszych Polaków z gospodarką opartą o polskie przedsiębiorstwa. Z niskimi, prostymi podatkami, z jasnymi przepisami. I Polski bezpiecznej ze szczelnymi granicami i bezpiecznymi ulicami naszych miast. Taka Polska mi się marzy. Silna, dumna, bogata i bezpieczna 

- między innymi w taki sposób podsumowywał wystąpienie.

Po zakończonej przemowie Sławomira Mentzena zabrakło jakiejkolwiek okazji do zadawania pytań i rozmowy. Tucholski rynek opuścił w pośpiechu na hulajnodze pomiędzy szpalerem ludzi, co jest standardem podczas tej trasy. Gros z młodych uczestników biegło za kandydatem. Dodajmy, że trasa Mentzena w Tucholi w poniedziałek nie skończyła się, bo spieszył on do Chełmna i Wąbrzeźna.

Kolejne szczegóły w najbliższym numerze Tygodnika Tucholskiego, w czwartek 10 kwietnia. Poniżej obszerna fotorelacja.

[FOTORELACJANOWA]4104[/FOTORELACJANOWA]