Zamknij

Powiatowa układanka. Przewidujemy: kto starostą, kto w zarządzie? Co z mandatem Karnowskiej?

11:55, 18.04.2024 Kamil Tajl, Agata Wiśniewska Aktualizacja: 12:21, 18.04.2024
Skomentuj Czy tak będzie wyglądał nowy Zarząd Powiatu Tucholskiego? Czy tak będzie wyglądał nowy Zarząd Powiatu Tucholskiego?

Andrzej Urbański, Jerzy Kowalik, Waldemar Kierzkowski – najprawdopodobniej właśnie tak będzie wyglądał nowy Zarząd Powiatu Tucholskiego. Według naszych informacji stanowisko wicestarosty stanie się „rotacyjne”. Kowalika zastąpić miałby później inny członek PiS-u – Sławomir Majnert. Rządzić ma szeroka koalicja: ludzie burmistrza i wójtów, PiS, ale też przedstawiciel KO oraz człowiek z poprzedniej ekipy.

„Dość egzotyczna” lub „kolorowa” – takie określenia podczas rozmów o składzie Rady Powiatu Tucholskiego słyszeliśmy po wyborach 7 kwietnia. Rzeczywiście w samorządzie powiatowym zmieni się prawie wszystko. W porównaniu do poprzedniej kadencji będzie aż 10 nowych nazwisk (na 17 miejsc). Zdobywając 6 mandatów, wybory wygrało ugrupowanie Gminy dla Powiatu, wspierane przez burmistrza Tucholi i wójtów: Cekcyna, Kęsowa, Lubiewa oraz Śliwic.

Prawo i Sprawiedliwość będzie miało 4 radnych, a Koalicja Obywatelska oraz Trzecia Droga po jednym. Z kolei Razem dla Powiatu Tucholskiego i Wspólny Powiat Tucholski zdobyły kolejno 2 oraz 3 mandaty. Oba to komitety blisko związane z obecnym starostą Michałem Mrozem. On sam kandydował z KWW Wspólny Powiat Tucholski. Od 2014 r. taktyka była taka: start w wyborach jako dwa osobne ugrupowania i budowa koalicji już po ogłoszeniu wyników. Jeśli głosów w radzie brakowało, ekipa rządząca dogadywała się z pojedynczymi radnymi.

Wszystko wskazuje na to, że tym razem podobnego planu nie uda się zrealizować – Mróz ma za mało szabli po swojej stronie. W Powiecie Tucholskim dojdzie do zmiany władzy.

Mróz uważa, że każda konfiguracja jest możliwa

Jak wyborczą porażkę komentuje urzędujący jeszcze starosta Michał Mróz?

Przede wszystkim gratuluję wszystkim, którzy otrzymali mandat i znaleźli się w radzie powiatu [...]. Mam nadzieję, że wszyscy będą kontynuowali rozwój powiatu w zgodzie z oczekiwaniami mieszkańców. Co do wyniku wyborów, jest on na miarę naszych możliwości i oczekiwań, choć mógł być nieco lepszy. Ale tak zdecydowali wyborcy, musimy to uszanować [...]

– odpowiada Mróz.

Wskazując na brak większości w radzie, dopytujemy starostę, czego jego zdaniem zabrakło podczas kampanii wyborczej.

Nie będę tego teraz komentował [...]. Nie oceniając żadnego komitetu to: jedno ugrupowanie ma sześć mandatów, drugie cztery, nasze wspólnie mają pięć, a pozostałe po jednym. Można powiedzieć, że każda konfiguracja jest możliwa. Jak ostatecznie będzie? Myślę, że to niebawem się okaże. Mogę powiedzieć, że rozmowy trwają

– kończy starosta.

Dwa mocne ugrupowania

Już tydzień temu sygnalizowaliśmy, że koalicję utworzą najprawdopodobniej Gminy dla Powiatu oraz Prawo i Sprawiedliwość. Jeszcze przed wyborami głośnym echem odbiły się słowa Eugeniusza Kłopotka (został radnym z ramienia Trzeciej Drogi), który komentował możliwą współpracę tych dwóch komitetów. Były poseł nazywał kandydatów wójtów i burmistrza „przybudówką” PiS-u, otwarcie zniechęcał do głosowania na nich. Mówił m.in.:

Dzisiaj mamy do czynienia z próbą zakłamywania rzeczywistości [...]. Nie dajmy się zwieść, to jest gra, by te dwa ugrupowania [...] przejęły władzę w powiecie tucholskim. Oni mogą się zarzekać, że absolutnie z PiS-em nie pójdą. Nie wierzę w to [...].

Liderzy Gmin dla Powiatu reagowali wtedy oficjalnym oświadczeniem, w którym odpowiadali, że komitet „nie jest niczyją przystawką”, a o kształcie koalicji rządzącej zdecydują wyborcy. Dzisiaj już wiemy, że dwa opisywane ugrupowania mają razem 10 głosów w radzie. By realnie rządzić, wystarczy ich 9.

Spotkali się m.in. w TOK-u. Za zamkniętymi drzwiami

O tym, że rozmowy i nieoficjalne spotkania trwają, wiemy już od ponad 7 dni. Dowiedzieliśmy się, że pierwsi do powiatowej układanki usiedli w Tucholi... wójtowie z burmistrzem. I to zaraz w powyborczy poniedziałek. Jak ustaliliśmy, wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze nazwiska w kontekście przyszłego zarządu powiatu: Andrzej Urbański (Gminy dla Powiatu), a także Jerzy Kowalik/Sławomir Majnert (obaj z PiS-u).

W poniedziałek (15 kwietnia) w Tucholskim Ośrodku Kultury, za zamkniętymi drzwiami, ekipa przejmująca władzę zorganizowała wspólne spotkanie, podczas którego miały paść deklaracje o współpracy. Przed TOK-iem pojawiali się wspominani już samorządowcy, ale też przyszli radni powiatowi – co ciekawe, nie tylko z tych dwóch komitetów, które mają większość.

Dlaczego zorganizowano nieoficjalne spotkanie bez udziału mediów? W poniedziałek byliśmy na miejscu. Jeden z napotkanych przed domem kultury wójtów pytany, czy została podpisana właśnie umowa koalicyjna, odparł, że samorządowcy spotkali się, aby wspólnie wypić kawę. O komentarz zwróciliśmy się do lidera Gmin dla Powiatu – Andrzeja Urbańskiego. Dlaczego wydarzenie nie było otwarte?

Zaważyły kwestie organizacyjne, rozważaliśmy zaproszenie mediów, ale musielibyśmy poinformować o spotkaniu dosłownie na godzinę przed jego rozpoczęciem. Trudno było znaleźć dogodny czas dla tak dużej liczby osób. Kilkukrotnie przesuwaliśmy terminy

– informuje Urbański.

Jak dodaje, w poniedziałek podpisano ogólną deklarację dotyczącą współpracy. Nie nazywa jej umową koalicyjną.

„Rotacyjny” wicestarosta?

Co zawarto w deklaracji? Kto i na jakich stanowiskach będzie tworzył nowy zarząd? W sprawie personaliów wszyscy nasi rozmówcy, nie tylko Urbański, odmawiają komentarza. Jak słyszymy, ostateczne rozstrzygnięcia nastąpią podczas pierwszej sesji Rady Powiatu Tucholskiego, a ta najpewniej odbędzie się 7 maja.

Ustalaliśmy, że wśród grupy wpływającej na rozkład sił w Powiecie Tucholskim, zwyciężyła koncepcja tzw. szerokiej koalicji. Według nieoficjalnych informacji dołączy do niej jedyny przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Dereszyński, który w zamian za poparcie nowego zarządu miałby otrzymać funkcję przewodniczącego Rady Powiatu Tucholskiego. Starostą zostanie Andrzej Urbański, a wicestarostą reprezentant Prawa i Sprawiedliwości. Kadencję na tym stanowisku najprawdopodobniej rozpocznie Jerzy Kowalik. Dowiedzieliśmy się jednak, że w tym aspekcie doszło do kolejnych, wewnętrznych ustaleń. Wicestarosta ma być „rotacyjny” (rozwiązanie znane już z areny ogólnopolskiej, obecna władza zadeklarowała „rotacyjność” marszałka Sejmu RP). W trakcie kadencji Kowalika ma zastąpić jego kolega z PiS-u – Sławomir Majnert.

Przypomnijmy, że Jerzy Kowalik w latach 2014-2018 był członkiem Zarządu Powiatu Tucholskiego (podczas pierwszej kadencji starosty Michała Mroza). Później został doradcą wojewody kujawsko-pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza. Kiedy PiS stracił władzę w Polsce, Kowalik pożegnał się z pracą w urzędzie wojewódzkim.

Kierzkowski zostaje. Co z Karnowską?

Według ustaleń nowej większości zarząd powiatu nadal ma być 3-osobowy. Do koalicji prawdopodobnie dołączy jeszcze jedna osoba – obecny, nieetatowy członek zarządu Waldemar Kierzkowski. Mimo że startował z jednego z komitetów Michała Mroza, teraz Kierzkowski ma pozostać na swoim stanowisku, dalej będzie też naczelnikiem wydziału edukacji, zdrowia i sportu. Nie uczestniczył on w poniedziałkowym spotkaniu w TOK-u, ale wstępnie wyraził ponoć chęć współpracy.

Przypomnijmy, że w przeszłości Waldemar Kierzkowski był radnym miejskim – należał do Porozumienia Samorządowego, czyli komitetu burmistrza Tadeusza Kowalskiego. W 2018 r. z powodzeniem kandydował do Rady Powiatu Tucholskiego z ramienia Porozumienia i przez ponad 5 lat zasiadał w zarządzie, na którego czele stał Mróz. Wszystko wskazuje na to, że teraz Kierzkowski dogada się z kolejną ekipą rządzącą i stanie się jej częścią. Jeśli w ten sposób zakończy się powiatowa układanka, szeroka koalicja będzie mogła liczyć na poparcie minimum 12 radnych.

Osobną kwestią pozostaje mandat, który zdobyła w wyborach Lucyna Karnowska. Zbierała ona głosy dla listy Michała Mroza, ale w ostatecznym rozrachunku zdobyła ich tyle, że weszła do nowej rady. Problem w tym, że jest dyrektorką instytucji podległej samorządowi powiatowemu. Będzie musiała zatem zdecydować czy obejmuje mandat, czy pozostaje na swoim stanowisku w Zakładzie Aktywności Zawodowej. Szeroko opisujemy tę sprawę w osobnym tekście poniżej.

Na zdjęciu Lucyna Karnowska i Jerzy Kowalik – podczas obchodów 10-lecia tucholskiego ZAZ-u.

Dyrektorka ZAZ-u: „Nie chcę składać mandatu. Wolę zrezygnować z mojego stanowiska”

Lucyna Karnowska jest jedną z trzech osób, które wejdą do Rady Powiatu Tucholskiego z komitetu KWW Wspólny Powiat Tucholski, czyli związanego z obecnym jeszcze starostą. Chcąc podjąć mandat, dyrektorka ZAZ-u (jednostki organizacyjnej powiatu), nie będzie mogła pozostać na tym stanowisku. W rozmowie z nami przyznaje, że jest gotowa na zmiany.

Już w poprzednich wyborach, które odbyły się w 2018 roku, Lucyna Karnowska była kandydatką do Rady Powiatu Tucholskiego. Startując z komitetu związanego z Michałem Mrozem – KWW Wspólny Powiat Tucholski – zdobyła wtedy 149 głosów, co nie dało jej miejsca w radzie. Podobną liczbę głosów (147) dyrektorka Zakładu Aktywności Zawodowej w Tucholi zdobyła w wyborach 7 kwietnia – ponawiając start z komitetu starosty. Poparcie na takim poziomie tym razem okazało się wystarczające, aby dostać się do rady powiatu. Sęk w tym, że Karnowska, jako dyrektorka jednej z jednostek organizacyjnych samorządu powiatowego, nie może łączyć tej funkcji z mandatem radnej.

Czy więc jako osoba dobrze znana, nie tylko w środowisku osób niepełnosprawnych, miała swoją kandydaturą na liście jedynie podbić wynik komitetu starosty – czy faktycznie chce podjąć mandat w radzie?

Cel: równy i harmonijny rozwój powiatu

„Postaram się udowodnić, swoją pracą i zaangażowaniem, że wybór mojej osoby był wyborem słusznym. Chcę być blisko mieszkańców Powiatu Tucholskiego, dołożę wszelkich starań, by możliwe do rozwiązania problemy rozwiązać, nad niemożliwymi się pochylić i pracować, by były możliwe do rozwiązania. Mam nadzieję, że wraz z Państwem zadbam o równy i harmonijny rozwój naszego Powiatu. I taki stawiam sobie cel. Proszę Państwa o głos” – tak za pośrednictwem Facebooka, na 5 dni przed wyborami, Lucyna Karnowska zachęcała do oddania na nią głosu. Wcześniej zaglądający na jej profil mogli również przeczytać: „Równy udział kobiet w wyborach, a później we władzach sprawi, że nasza lokalna demokracja będzie silna i w pełni reprezentowała nasze społeczeństwo. Potrzebujemy w sferze publicznej kobiet-liderek: odważnych, autentycznych, zaangażowanych społecznie, mówiących głośno o potrzebach naszych mieszkańców”.

Wolałaby iść wyżej

W rozmowie telefonicznej pytamy Lucynę Karnowską, czy przyjmie mandat radnej powiatu tucholskiego. Dyrektorka ZAZ-u najpierw przyznała, że nie wie co zrobi, ponieważ na razie żaden z komitetów w radzie nie ma większości, aby rządzić. Mówiła też, że trwają zakulisowe rozmowy między przedstawicielami poszczególnych ugrupowań.

Przypomnijmy jednak, że przy nowym rozkładzie mandatów Mróz straci większość w radzie, a władzę przejmie najpewniej koalicja Gmin dla Powiatu oraz Prawa i Sprawiedliwości. Więcej o tym piszemy w tekście powyżej.

Lucyna Karnowska w dalszej części rozmowy przyznała, że startując w wyborach, miała konkretne oczekiwania.

Raczej wolałabym iść wyżej. Mam trzy wyjścia. Z którego skorzystam, jeszcze nie wiem. Ja nie liczę, że muszę tam zarabiać [w radzie – przypis red.], że to ma być moje źródło utrzymania, bo mam swoje plany, mam co w życiu robić. Zawsze jestem przygotowana na każdą okoliczność. Wystartowałam z komitetu pana starosty. Nie strzelam do nikogo, wszystkich szanuję. Lubię pracować z ludźmi, ale jakieś zasady trzeba też mieć w wyborach, a polityka mnie nie interesuje. Panowie jakoś muszą się porozumieć. Czekam na ich ruchy. My kobiety mamy niestety ten problem, że jesteśmy zawsze mniej poważnie traktowane. Jestem jakąś tam alternatywą, jakąś odpowiedzią na oczekiwania, ale czy ktoś potraktuje poważnie kobietę, to nie wiem

– mówi.

Nie tylko drogi są ważne

Kilkukrotnie dopytywaliśmy Karnowską o stanowisko w sprawie mandatu radnej, ale o jednoznaczną odpowiedź było trudno. W końcu zadeklarowała, że z mandatu nie zrezygnuje, bo to „byłoby niepoważne”. W radzie chciałaby zadbać o kwestie ekonomii społecznej, która w jej ocenie jest bardzo pomijana.

Myślę, że w radzie jest potrzebny ktoś, kto trochę inaczej myśli. Nie tylko droga w Rzepicznej jest ważna [...]. Jestem kobietą i mam inne patrzenie na wiele rzeczy. Wolę uratować jedno ludzkie życie, niż załatać jedną dziurę. I tego mi brakuje w każdym samorządzie

– mówi. Żeby podjąć mandat, jest gotowa stracić funkcję dyrektorki ZAZ-u.

Nie chcę składać mandatu. Wolę zrezygnować z mojego stanowiska. Nie wiem, czy uda mi się w związku z tym cokolwiek wskórać, ale będę miała przynajmniej taką wewnętrzną satysfakcję, że spróbowałam. Mam co prawda jeszcze dużo rzeczy do zrobienia w ZAZ-ie, ale wolę zejść ze stołka, pomóc nowemu dyrektorowi, może przejść na zwykłego instruktora w zakładzie i ciągnąć to w ten sposób, niż stracić ten mandat

– dodaje Karnowska.

(Kamil Tajl, Agata Wiśniewska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%