Nie lada wyczynem jest wysiłek, jakiego dokonali uczestnicy Triathlove Bory Tucholskie Cekcyn 2020.
Nie zawiedli też kibice, którzy w sprzyjających okolicznościach sąsiadującej plaży zagrzewali każdego sportowca do walki. Zwycięzcą był każdy uczestnik, który pokonał morderczą ze względu na upał trasę. Sportowcy robili wrażenie nie tylko wytrzymałością. Pozdrawiali ludzi w trakcie biegu, słuchali wskazówek, dziękowali za doping i chwalili organizatorów za przygotowanie i zaplanowanie trasy – podkreślmy – ocenianej jako przyjazna.
Gdy szampany tryskały, a z głośników padały skandowane hasła o triathlonie, nadszedł czas na prawdziwy wypoczynek dla sportowców, tym razem w cieniu, z najbliższymi. Wymianie wrażeń i opinii nie było końca. Pozostaje wielka nadzieja, że za rok tak udana impreza znów zgromadzi na starcie imponującą stawkę triathlonistów. Mawia się, że początki bywają trudne. W przypadku cekcyńskiego wydarzenia można śmiało stwierdzić, iż jak na pierwsze tego typu wydarzenie akurat tu udało się wszystko. Do zobaczenia za rok – tak mówiło na odchodne wielu uczestników zawodów.
Pełną relację opublikujemy w najbliższym wydaniu "Tygodnika", które ukaże się w czwartek 13 sierpnia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz