Zamknij

Tucholanka świętowała i pomagała rodzinie w potrzebie ZDJĘCIA

12:09, 22.12.2018 Jarosław Kania Aktualizacja: 12:19, 22.12.2018
Skomentuj

Pozytywny hałas wypełnił tucholską halę sportową podczas tradycyjnego spotkania przedświątecznego piłkarzy z trenerami, rodzicami i... św. Mikołajem.

Długo nie widzieliśmy tak wspaniałej integracji dzieci, trenerów, rodziców i innych najbliższych małych piłkarzy podczas Piłkarskich Mikołajków MLKS Tucholanka Tuchola. Jak zauważył Wojciech Kociński - główny koordynator imprezy - sport młodzieżowy to nie tylko boisko czy parkiet. To także dojrzewanie młodych sportowców do czegoś więcej, niż tylko kopanie piłki. Wszystko po to, by byli to pełnowartościowi sportowcy.

Droga do tego, wedle organizatorów wielkiego spotkania, wiedzie przez zabawę i integrację w odpowiednim do tego czasie. Około dwustu zawodniczek i zawodników pokazało, jak wspaniale potrafi się nie tylko bawić piłką. Główni aktorzy to piłkarze Tucholanki z roczników od 2012 do 2002.

Pomoc dla rodziny z Rudzkiego Mostu

Przez ponad trzy godziny na parkiecie i trybunach trwało szaleństwo. Impreza miała jeszcze inny, wartościowy charakter: zbierano datki na poszkodowaną niedawno w pożarze rodzinę Drewczynskich z Rudzkiego Mostu (syn Liwiusz jest piłkarzem jednego z młodych roczników Tucholanki). Również cześć kwoty z loterii trafiła na ten szczytny cel.

Wśród organizatorów dało się widzieć twarze znane z dużych boisk podczas ligowego sezonu. Wielu działaczy wspomagało zabawę i grę, objaśniali z mikrofonem w ręku zasady konkursów, dowcipnie komentowali każdy sukces czy potknięcie podczas rywalizacji, którą oklaskiwali mali piłkarze, a w których brali czynny udział rodzice. Ci doskonale zintegrowali się ze swoimi pociechami, bowiem biegali w workach, mijali określoną trasę slalomem, kozłując piłkę, czy też skakali w workach. Wielkie emocje wzbudził najbardziej piłkarski konkurs dla mamy i taty – żonglerka futbolówką. Tu oklaskujący rodziców piłkarze mogli uznać własną wyższość – żonglerka wychodzi im na co dzień znacznie lepiej.

Również dla samych piłkarzy zaplanowano szereg atrakcyjnych zabaw, które nadzorowali inni sportowcy, choćby juniorzy Grzegorza Ogiegły. Przeciągano linę, skakano w potrójnej piżamie, bawiono się w poczucie orientacji i refleks.

(...)

To tylko fragmenty obszernej relacji z tego wydarzenia. Całość ukazała się w najnowszym wydaniu "Tygodnika Tucholskiego", które aktualnie jest w sprzedaży. Tu natomiast zapraszamy do obejrzenia naszej galerii zdjęć.

(Jarosław Kania)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%