Środa pod znakiem siatkówki jak zwykle wywołała emocje w grupie kibiców. Przed kolejką lokalnej ligi juniorki zagrały w lidze wojewódzkiej. Dziewczęta z Kujaw nie miały wiele do powiedzenia w starciu z Borowiaczkami. Te zagrały bez zarzutu.
Kujawianki nie są tak doświadczonym zespołem, jak ten z Tucholi, dlatego właśnie gospodynie były stawiane w roli faworyta tego spotkania i swoją grą podopieczne Dariusza Wnękowicza to potwierdziły. Już od pierwszej minuty meczu pewnie zaprezentowały się tucholanki, które były głośne, radosne, skupione. Rewelacyjny blok stopował nieśmiałe ataki Kujawianek, ponadto mocne ataki i zagrywka odrzucająca spod siatki przyjezdne dziewczęta szybko przynosiły punkty. Przewaga została osiągnięta tak szybko, że Borowiaczki chwilami zbyt mocno ponosiła fantazja, bo atakowały z każdej piłki, co nie zawsze było efektywne. Mimo wyraźniej przewagi miejscowych dziewcząt włocławianki miały przez pewien okres tego seta tylko dwa punkty straty. W drugiej fazie tucholanki bezpiecznie odskoczyły, a Kujawianki zdobyły się przed końcem na jeden zryw, gdy zdobyły cztery oczka z rzędu.
Mnóstwo błędów gości zadecydowało o szybkim objęciu prowadzenia w drugim secie, który był najsłabszy w wykonaniu włocławianek i jednocześnie najmniej się w nim działo. Kilka serii punktów zyskanych z rzędu sprawiło, że ten set nie był długi i miał jednostronny przebieg. Tucholanki rządziły i dzieliły, a ataki Andżeliki Sobocińskiej i Dominiki Atras, także z drugiej linii, siały spustoszenie w kujawskich szeregach. As serwisowy zakończył tę część meczu.
Szykował się pogrom w trzecim secie, kiedy tucholanki bez większych wysiłków prowadziły już 7:0. Włocławianki były w zupełnej rozsypce i niemocy, dlatego wydawało się, że będzie to najkrótszy set w całym pojedynku. Wkrótce jednak goście rozpoczęli skuteczną grę, a tucholanki nieco rozleniwiły się na parkiecie, dając pole do popisu dziewczętom znad Wisły, które cieszyły się niezmiernie z każdego punktu i nadrobiły stratę do trzech punktów. Był to najlepszy set UKS-u Czwórka. Mimo świetnego czasu na parkiecie goście jednak musieli ustąpić przed większą mocą ataku i bloku, potężniejszą zagrywką i zgraniem Borowiaczek. Te wygrały ostatecznie w takim stosunku, jak w pierwszym secie i cieszyły się ze zwycięstwa. Brawa należą się włocławiankom, bo do końca grały z ochotą i podniesioną głową, mimo że były wyraźnie słabsze od zwyciężczyń.
[FOTORELACJA]5001[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz