Zamknij

Tucholanka walczyła w pucharowej rywalizacji na swoim stadionie. Jak wyglądał mecz z Serockiem?

Jarosław Kania Jarosław Kania 21:41, 24.09.2025 Aktualizacja: 21:11, 25.09.2025
Skomentuj Niczym godnym dla oka była końcówka meczu. Niczym godnym dla oka była końcówka meczu.

Pucharowy mecz z ligowym rywalem nie przejdzie do historii klubu, ponieważ nie przyniósł on awansu i nie był ciekawym widowiskiem sportowym. Tucholanie przegrali jednym trafieniem i żegnają się z rozgrywkami Pucharu Polski. 

Tucholanka Tuchola - Pomorzanin Serock 1:2 (1:2). bramka: Hinz (30)

Tucholanka: Januszewski, Donarski (60 Rydzkowski), Ziółkowski (60 Wojnerowicz), Górecki, Grudzina (76 Beker), Misiak (80 Hoffmann), Hinz, Kołodziejski, Gerth, Podlewski, Reda (46 Krajna)

W pięknej pogodzie piłkarze obu drużyn spotkały się na tucholskim stadionie, by - obok ligi - zagrać w Pucharze Polski. Zespoły już się znają, bo tucholanie byli gośćmi podczas ligowej potyczki w Serocku. Wówczas Borowiacy zeszli z murawy na tarczy. W środowe popołudnie rewanżu nie było. 

Założeniem trenera Arkadiusza Gostomskiego (z racji obowiązków zawodowych nie było go na meczu, zastąpił go trener młodzieży Tomasz Liegmann) było danie szansy młodym zawodnikom, którzy dotąd jeszcze nie grali w meczu z obecnym zespołem klasy okręgowej, spadkowiczem z IV ligi. Nie można było wymagać od niedoświadczonych, choć szybkich i ambitnych chłopców skutecznego stawienia czoła gościom. Znów pojawia się zasada, że ważniejsza jest liga, stąd nieco eksperymentalny skład pierwszej jedenastki. 

Wszystkie bramki padły w tym meczu już przed przerwą. Lekką przewagę mieli tucholanie, ale nie potrafili przeprowadzić akcji bramkowej. Dobrze działała w ciągu całego meczu obrona Pomorzanina, która zanotowała wpadkę tylko wtedy, gdy sfaulowano zawodnika gospodarzy w polu karnym. Wcześniej jednak goście raz efektywnie skontrowali i otworzyli wynik. Borowiaków było stać na wyrównanie, ale to okazało się za mało. Łukasz Hinz pewnie uderzył z "jedenastki". Siedem minut po tym golu przyjezdni powtórzyli niemalże akcję, po której padł pierwszy gol w tym meczu. Okazało się, że na więcej skutecznych zagrań nie stać ani jednych, ani drugich. Niewiele było już sytuacji, w których można byłoby jeszcze zmienić rezultat do przerwy. 

Sędzia pozwalał pograć. Nerwowo w końcówce

Po wznowieniu gry Borowiacy ruszyli ostro do ataku. Szczególnie aktywne było tu prawe skrzydło. Efektem tego były dwa rzuty wolne blisko bocznej linii pola karnego. Nie nastąpił jednak żaden zwrot w meczu. Goście mieli dokładną, szczelną obronę. Dwa razy tucholanie popełnili poważne błędy, która na ich szczęście nie zakończyły się golem dla piłkarzy z Serocka. Straty piłki za polem karnym zakończyły się w jednym przypadku strzałem nad poprzeczką, w drugim świetnym zachowaniem Mateusza Januszewskiego, który wyszedł zdecydowanie do piłki i wybronił akcję sam na sam.   

Tucholanka grała ambitnie i do końca. Nie było zwieszonych głów, chodzenia po boisku czy przestojów. Wciąż nie było to jednak spotkanie przyprawiające o zawrót głowy. Goście nie zdominowali tucholan, bo nie prezentowali olśniewającego futbolu. 

Kwadrans przed końcem mecz stał się ostry z cichym pozwoleniem sędziego, który pozwolił piłkarzom na siłowe wejścia, mocny kontakt w walce o piłkę. Nastąpiło wiele przerw w grze, na murawę wchodziła pomoc medyczna. Było nerwowo, nastąpiła po jednej akcji niepotrzebna przepychanka zakończona pokazaniem żółtych kartek. Tucholanie mieli szansę na wyrównanie w 86 minucie, gdy pod bramką gości się zakotłowało, a dwa strzały z bliska zostały zablokowane. 

Tucholanka odpadła z rozgrywek pucharowych i skupi się na lidze. Jest to całkowicie zrozumiałe. Młodzi Borowiacy na murawie zaprezentowali się ambitnie i włożyli całe serce w grę do ostatniej minuty doliczonego o cztery minuty czasu.  

[FOTORELACJA]4740[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%