Ten mecz w klasie B miał dwa oblicza i do przerwy nie było się z czego cieszyć. Wprowadzenie rezerwowych sprawiło, że mecz nabrał rumieńców i cekcynianie potrafili się przełamać, zagrać zwycięsko. Żywa gra i pełna motywacja zapewniły przewagę potwierdzoną bramkami.
Cis Cekcyn - Fuks Wielowicz 4:2 (1:2). Bramki: K. Topoliński (28), Brunka (69,76), Ossowski (78)
Cis: Patyna, Kehn (K. Szymański), Grzywacz, Fojut, Ossowski (88 O. Topoliński), Nowacki (57 Szulc), Glazik (46 Brunka), D. Szymański, Słomiński, K. Topoliński, Sierosławski
Już w 4 minucie padł gol dla gości po rzucie wolnym. Dawid Patyna sparował uderzenie w światło bramki, jednak piłka trafiła do napastnika, a ten pokonał cekcyńskiego bramkarza. Po golu nic ciekawego na placu gry się nie działo. Wiele było chaotycznych zagrań - szybkich, ale bez ładu i składu. Lekka przewagę w posiadaniu piłki miał Fuks, który rządził w środku boiska. Formacje Cisa nie przesuwały się płynnie, dlatego w centrum boiska była dziura, którą wykorzystywali wielowiczanie, przejmując piłkę i robiąc akcje ofensywne. Cis zbyt szybko wyzbywał się piłki, zamiast podnieść głowę, rozejrzeć się i wymienić kilka podań.
Cis pierwszą groźną akcję przeprowadził w 20 minucie, gdy Bartosz Glazik uderzył blisko słupka. Poza tą sytuacją cekcynianie nie robili dobrego wrażenia przez zamęt w grze i brak komunikacji. W końcu nadeszła nadzieja. Kacper Topoliński dobił strzał Cisa z dystansu. Mimo ostrego kąta piłka utknęła w siatce. Po wyrównaniu dobry czas miał Dawid Patyna, który wybronił dwa potężne strzały. Mimo remisu Cis musiał wciąż odpierać ataki Fuksa. Przez długi czas się to udawało, jednak jeśli nie z akcji, to można coś skutecznego osiągnąć po stałym fragmencie gry. Takim był rzut karny dla Fuksa za zagranie ręką. Sędzia (sam, bez bocznych asystentów w tym meczu) był blisko akcji i się nie pomylił w decyzji. Pewne uderzenie z "jedenastki; wyprowadziło gości po raz drugi na prowadzenie.
Gorąco było w 26 i 39 minucie. Najpierw w polu karnym gości padł Tomasz Słomiński, ale sędzia był niewzruszony. W opinii cekcynian był to ewidentny faul. Dużo było krzyku, jednak sędzia decyzji nie zmienił. Później Igor Ossowski, który rozegrał rewelacyjny mecz, minął się w powietrzu z piłką dwa metry od bramki. Dwa crossowe podania cekcynian mogły stworzyć coś groźnego, ale jeszcze nie wtedy. Przebłyski poprawnej gry Cisa była zapowiedzią o niebo lepszej drugiej odsłony.
Michał Brunka to doświadczony zawodnik, który w tym meczu odmienił jego losy. Jego wejście, wsparte grą innego rezerwowego - Adama Szulca - ożywiło grę i przede wszystkim przyniosło zmianę wyniku na lepsze. Oddziałało to na całą drużynę i Cis zaczął grać zdecydowanie lepiej, choć jeszcze dalekie to było od ideału. Już pięć minut po wznowieniu gry Brunka potężnie uderzył w poprzeczkę z rzutu wolnego. Akcje Cisa już stawały się klarowne, ale cekcynianom zbyt się spieszyło. Obrona Fuksa z dobrze kierującym defensywą stoperem nie pozwalała gospodarzom na wiele.
W 59 minucie Kacper Topoliński strzelił z dalszej odległości obok słupka, trzy minuty później Igor Ossowski powtórzył dwa razy wyczyn kolegi z dwóch przeciwległych skrzydeł. Kontra z 65 minuty także nie zakończyła się wyrównaniem. To nadeszło po płaskim uderzeniu z daleka Michała Brunki. Znany z talentu do zdobywania takich goli pomocnik nie dał szans bramkarzowi Fuksa. Cis dostał wiatr w żagle - zaczął przeważać. Kacper Topoliński wykonał świetną akcję solową, nieco później Michał Brunka skopiował swój strzał i dał Cisowi prowadzenie 3:2. Podsumowaniem solidnej gry Borowiaków był zaskakujący gol Igora Ossowskiego z ostrego kąta, w sporej odległości od bramki. Strzegący jej zawodnik gości był mocno wysunięty i to sprawiło, że nie był w stanie obronić tego uderzenia.
Cis pokazał, że potrafi wciąż się w garść i po słabej grze wejść na szczyt. Dobry nos trenerski też miał tu wielkie znaczenie - wprowadzeni zawodnicy walnie przyczynili się do zwycięstwa.
Po czterech kolejkach Cis Cekcyn znajduje się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Zdobył na razie sześć punktów wygrywając i przegrywając po dwa mecze. Z tucholskich zespołów wyżej sklasyfikowany jest tylko Myśliwiec Gostycyn.
[FOTORELACJA]4697[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Jarosław Kania [email protected]