Zamknij

Planowe i wysokie zwycięstwo Tucholanki - jest dobrze. Tucholanie ruszyli w ostry marsz ku okręgówce!

Jarosław KaniaJarosław Kania 21:48, 07.06.2025 Aktualizacja: 22:45, 07.06.2025
Skomentuj Po pierwszym golu. Z prawej jego strzelec Patryk Nitka, z lewej Jakub Rostankowski. Po pierwszym golu. Z prawej jego strzelec Patryk Nitka, z lewej Jakub Rostankowski.

Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Tucholanie w meczu w rezerwami Wdy zrobili wielki krok w stronę realnej walki o okręgówkę. Choć pierwsza połowa znów niepokoiła brakiem skuteczności, gole w drugiej rozwiały wszelkie wątpliwości, kto był  lepszy w tym meczu. Wszyscy wstrzymują oddech, bo póki piłka w grze... Jednak musiałaby nastąpić katastrofa w Warlubiu, by stało się coś złego. 

Tucholanka Kaemde Tuchola - Wda II Świecie 5:0 (1:0). Bramki: Nitka (10), Orzechowski (69,84), Galiński (75), Giłka (77)

Tucholanka Kaemde: Wiśniewski, Reda, Giłka, Rostankowski 82 Górecki), Kołodziejski, Podlewski (82 Wojnerowicz), Misiak, Galiński, Orzechowski (85 Drzewiecki), Nitka, Rydzkowski (60 Andrearczyk)

Był to chyba najważniejszy mecz po serii wpadek tucholan w kilku meczach. Tu po prostu trzeba było wygrać - żaden inny scenariusz nie wchodził w grę. Tucholanie przed meczem byli uśmiechnięci, z werwą podeszli do meczu już od pierwszych akcji. Szybko wyczuli słabość rywala, który nie radził sobie dobrze w każdej formacji. Zespół znad Wisły tracił piłkę nazbyt często, gubił się w środkowej strefie, w ataku nie potrafił zdziałać nic, nie stworzył żadnej akcji, która porwałaby kibiców Wdy. Już w 4 minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie po błędzie w obronie, jednak Patryk Nitka z ostrego kąta trafił w bramkarza. Za chwile Jędrzej Orzechowski minimalnie przestrzelił po główce. Również Mikołaj Galiński śmiało wbiegł w jednej z początkowych akcji w pole karne, ale bramkarz Wdy wybronił uderzenie. 

Otwarcie wyniku to bezpośredni, celny strzał Patryka Nitki z rzutu wolnego. Fatalnie ustawiony mur sprawił, że nie było problemu, by techniczny, lekki strzał dał prowadzenie tucholanom. W 14 minucie pięknie i na pełnym pędzie wdarł się w pole karne Wdy Grzegorz Rydzkowski. Nit nie zamknął akcji. Mikołaj Galiński oddał najpiękniejszy strzał w tej połowie. W 26 minucie huknął z dystansu po okiwaniu obrońcy, ale bramkarz gości znów wspaniale interweniował. Później oblężenie bramki przyjezdnych trwało w najlepsze. Tucholanie mieli aż cztery rzuty rożne z rzędu. Ostre parcie na bramkę słabego rywala nie przyniosło jednak już efektu w postaci kolejnego gola.  

Początek słaby, ale bramki wyborne 

Nijaki początek tucholan sprawił, że nie było się czym zachwycać i czego przeżywać w pierwszych minutach drugiej odsłony. Tucholanka stanęła w biegu, straciła rytm, nie miała siły, szybkości, nie zaskoczyła niczym rywala. Każdy się zastanawiał, czy przeciwnik potrafi odrobić stratę jednego - na tamtą chwilę - gola. Goście jednak sykali tylko kilka rzutów rożnych; byli nieudolni w rozgrywaniu akcji ofensywnych, nie potrafili nawet postraszyć Borowiaków. 

Od 63 minuty Wda II grała w dziesięciu, ponieważ za faul na Mikołaju Galińskim obrońca gości dostał drugą żółtą kartkę. Ostre strzelanie w ostatnich 20 minutach rozpoczął Jędrzej Orzechowski, który po dośrodkowaniu Jakuba Misiaka pokonał celną główką bramkarza ze Świecia. Chwilę później Nitka i Orzechowski znów uderzali na bramkę, ale bez efektu. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Potężnym uderzeniem i golem na 3:0 Mikołaj Galiński potwierdził przewagę miejscowych piłkarzy. Brawa za tę akcję zebrał także Patryk Nitka, który zakręcił obrońcami i wybornie posłał piłkę do strzelca bramki. Łukasz Giłka dwie minuty później skutecznie wykonał "jedenastkę", którą sędzia wskazał za faul w polu karnym Wdy. Cztery bramki przewagi dały pewność tucholanom, że tu już żadem kataklizm nie nastąpi. Szereg zmian wśród Borowiaków dodał jeszcze skrzydeł w końcówce meczu. Sześć minut przed końcem ostateczny rezultat ustalił Orzechowski, znów głową kierując futbolówkę do siatki. Goście dwa ray trafili w światło bramki, ale poradził sobie z tym bez problemu Jan Wiśniewski. Tucholanie podziękowali wiernym kibicom, w tym chórowi dziecięcych gardeł, który zagrzewał tucholan do walki przez całe dziewięćdziesiąt minut. 

Ciekawostka w równoległym meczu. Ale nie ma co oglądać się na innych!

Pozostał mecz w Warlubiu, z którego zespół ma ostatnie miejsce w tabeli. Trzeba to za tydzień wygrać, by utrzymać drugą pozycję w tabeli i grać baraż o klasę okręgową bez oglądania się na wynik meczu Gromu Osie z Piaskami Bydgoszcz. W tym ostatnim starciu sympatia tucholan będzie na pewno po stronie bydgoszczan.

"Ciekawostką" jest fakt, że Start Warlubie dziś... nie stawił się po sąsiedzku na meczu z bezpośrednim rywalem Tucholanki Gromem Osie. Grom dostał punkty z urzędu i dotrzymuje kroku w tabeli Tucholance.

[FOTORELACJA]4349[/FOTORELACJA]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%