Zamknij

Trzy punkty Tucholanki Kaemde Tuchola! Victoria pokonana, skuteczność wciąż do poprawy / RELACJA I ZDJĘCIA

Jarosław KaniaJarosław Kania 12:40, 11.05.2025 Aktualizacja: 19:34, 11.05.2025
Skomentuj Tucholanka Kaemde pokonała na swoim boisku Victorię Koronowo. Fot. Jarosław Kania Tucholanka Kaemde pokonała na swoim boisku Victorię Koronowo. Fot. Jarosław Kania

Tucholanie po trzech z rzędu porażkach w końcu zasłużenie i pewnie zdobyli trzy punkty. Sąsiad z tabeli zszedł z boiska pokonany, nie pokazując gry na wysokim poziomie. Tucholanie wciąż muszą popracować nad skutecznością, by się ostatecznie odblokować.

Tucholanka Kaemde Tuchola - Victoria Koronowo 2:0 (1:0). Bramki: Orzechowski (5,83)

Tucholanka Kaemde: Wiśniewski, Reda, Górecki, Rostankowski (87 Rydzkowski), Krajna, Podlewski (84 Tromski), Misiak (72 Giłka), Nitka, Andrearczyk (46 Ossowski), Galiński (72 Donarski), Orzechowski

Czuć było napięcie przed tym spotkaniem, bo tucholanie mieli coś do udowodnienia i na pewno gdzieś w środku mieli zaciśnięte zęby. Byli zdeterminowani, by wygrać i to zrobili. Zaczęło się już obiecująco od początku, gdy po kilku zapędach na pole karne Victorii tucholanie wyszli na prowadzenie. Jędrzej Orzechowski wykorzystał górne podanie i głową skierował piłkę do siatki. Chwilę po golu kolejny raz tucholanie mieli szansę, stając oko w oko z bramkarzem gości - bez skutku. Koronowianie nie mogli znaleźć sposobu na "ugryzienie" miejscowego zespołu. Brak pomysłu widać było w samej grze. Ataki nie zmuszały obrońców do wielkiego wysiłku. Sposobem na przedostanie się pod pole karne Borowiaków było kierowanie długich podań od bramkarza albo dalekie wyrzuty piłek z autów. Tak prosta metoda była jednak łatwo czytelna i nie przynosiła korzyści gościom.

Kolejne minuty stały pod znakiem przewagi Borowiaków. W obliczu zmasowanych ataków tucholan i świetnej postawy bramkarza w wielu sytuacjach, to ten zawodnik spod Bydgoszczy może być śmiało nazwany najlepszym piłkarzem swojego teamu - mimo wpuszczonych dwóch goli uratował - szczególnie w drugiej połowie - wiele razy Victorię przed stratą goli.

Tymczasem tucholanie przebywali na połowie rywala, zaś wszelkie akcje pod bramką Tucholanki Kaemde były likwidowane w zarodku. Wiele niedokładności, auty, spalone i brak zgrania dawał jednoznaczny obraz gry Victorii. Ta wychodziła obronną ręką z wielu sytuacji - groźniejszych i mniej groźnych. Bramkarz sparował kilka strzałów z dystansu. W 25 minucie Patryk Andrearczyk mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego świetny strzał przeszedł obok słupka. Od 36 minuty koronowianie grali w dziesięciu. Bezpośrednio czerwoną kartkę dostał pomocnik gości, który brutalnie sfaulował Jakuba Misiaka. Z boku wyglądało to bardzo groźnie, na szczęście tucholanin był zdolny do kontynuowania gry.

Zatrudnili szamana?

Takie  pytanie jawiło się wielu kibicom po tym, jak w drugiej połowie tucholanie nie strzelali goli z pięknie wypracowanych akcji. Ręce same składały się do oklasków, jednak dłonie zastygały w powietrzu, gdy piłka nie utknęła w siatce. Było to zdumiewające. Początek może był lekko niemrawy, jednak po kilku minutach wyrwania się z sennej gry Borowiacy znów falowo atakowali bramkę rywala. W 52 minucie Patryk Krajna w sytuacji sam na sam strzelił centymetry obok słupka, potem Jędrzej Orzechowski w podobnej sytuacji nie pokonał bramkarza - ten obronił. Ten sam napastnik tucholski chwilę po tym zagraniu głową skierował futbolówkę nad okienkiem.

Świetne wejścia prawym skrzydłem Victorii robił Igor Ossowski. Efektu jednak nie było. Festiwal niewykorzystanych akcji trwał w najlepsze. Bramkarz z Koronowa dokonywał kolejnych niemalże cudów. Wyszedł zwycięsko wtedy, gdy z piłką pojawił się przed nim Mikołaj Galiński. Wyszedł też śmiało do solowej akcji Jędrzeja Orzechowskiego, a piłka uderzyła w słupek. Także Juliusz Donarski nie zmienił wyniku - znów bramkarz wybronił uderzenie z bliska. Jeszcze dwa razy tucholanie mogli skutecznie zadziałać - piłka znajdowała się dwa metry of linii bramkowej, zabrakło tylko wbicie jej w światło bramki.

W końcu się udało. W 83 minucie Jędrzej Orzechowski strzałem z "szesnastki" zdołał umieścić piłkę w siatce. Jeszcze Patryk Krajna oddał najpiękniejszy tego dnia strzał zza pola karnego - perfekcyjnie złożył się i uderzył z półobrotu minimalnie nad poprzeczką. Gdyby padł gol, byłoby to życiowe trafienie i gol kolejki.

Victoria Koronowo nie zagroziła konkretnie bramce tucholan, ci z kolei byli zespołem o klasę lepszym w każdym względzie. Niezmienną bolączką jest jednak nieumiejętność zakończenia celnym strzałem świetnie wypracowanych akcji.

[FOTORELACJA]4222[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%