Kwadrans, który mocą równał się sile wręcz atomowej - tej w sportowym rozumieniu. Takie oblicze pokazał Rawys CEO Raciąż w spotkaniu z MUKS-em CWZS Bydgoszcz. Borowiacy dokonali rzeczy niezwykłej. Przegrywając dwiema bramkami kwadrans przed końcem, rozpracowali obronę bydgoską, strzelając cztery gole.
MUKS CWZS Bydgoszcz - Rawys CEO Raciąż 3:5 (0:1). Bramki: Damian Rybacki (25,75,90), G. Kokoladze (80,90+1)
Rawys CEO: Borowa, Prusaczyk, Narloch, Damian Rybacki, Dominik Rybacki, Stenwak (76 Nalewaj), Dudzik (76 O. Kokoladze), Kurs, Paprocki, G. Kokoladze, Froelke (61 Janke)
W zasadzie ten mecz można byłoby zrelacjonować, opisując wydarzenia, które działy się w końcowym kwadransie i doliczonym czasie. Mecz na pięknym, równym boisku w Bydgoszczy rozpoczął się przy obecności raczej tylko kibiców z Raciąża. Ci nie mieli powodów do radości od samego początku, ponieważ raciążanie stali i spali na boisku, dając się zepchnąć do obrony. Bydgoszczanie w ciągu ośmiu minut mieli aż sześć rzutów rożnych. Z przodu gra się zupełnie nie układała, bo pierwszą groźną akcję goście przeprowadzili w 12 minucie, gdy Dominik Rybacki wszedł ostro w swoim stylu w pole karne. Nic jednak nie wskórał, ale postraszył bydgoszczan. Bydgoszczanie wciąż grali w przewadze, ale chybione strzały nie pozwalały MUKS-owi objąć prowadzenia.
Po niecałych dwudziestu minutach mecz nabrał rumieńców, gdyż goście zaczęli grać piłkę na wyższym poziomie. Nie oznaczało to obniżenia lotów przez bydgoszczan, tylko dorównanie Rawysa do ich poziomu. Miejscowi biegali za dwóch i stosowali pressing, którego pozbywali się raciążanie dzięki szybkiej wymianie podań. Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą. Dzięki młodszemu z braci Rybackich i jego próbom technicznych strzałów Rawys stał się groźny. Idealną sytuację blisko bramki zaprzepaścili bydgoszczanie, kierując głową piłkę tuż obok słupka. Zemściło się to na nich dwie minuty później, gdy Damian Rybacki otworzył wynik. Uderzył pewnie z pola karnego po świetnej asyście młodszego brata. Raciążanie dalej atakowali. Hubert Stenwak w 31 minucie miał szansę strzelić gola, jednak spudłował po strzale głową. Trzy minuty później Dominik Rybacki padł w polu karnym. Z boku wyglądało to na faul, sędzie nie wskazał "wapna".
Bydgoszczanie nie pozostawali dłużni. Hubert Borowa w 37 minucie wybronił dwa uderzenia, a jeszcze przed gwizdkiem na przerwę Rawys raz z niewielkiej odległości trafił w bramkarza i oddał strzał nad poprzeczką.
Stratą gola zaczęła się druga połowa dla Rawysa. Zupełnie zaskoczeni szybką akcją goście zaspali z interwencją w polu karnym i nadeszło wyrównanie. Taka terapia wstrząsowa zadziałała na raciążan, którzy zaczęli napierać na gospodarzy. Najpierw Dominik Rybacki w doskonałej sytuacji oddał zbyt mocny strzał nad poprzeczką, później obrońca wybił piłkę niemal z linii bramkowej bydgoskiej bramki. W 55 minucie piłka trafiła w słupek MUKS-a, , kilka minut potem starszy z Rybackich po świetnej akcji uderzył z kąta w boczną siatkę.
Trzy minuty wstrząsnęły raciążanami. Najpierw po strzale z dystansu dobitka była skuteczna i MUKS wyszedł na prowadzenie. Dwie chwile potem było już 3:1. Klasyczna główka po rzucie rożnym sprawiła, że bramkarz Rawysa CEO znów wyjmował futbolówkę z siatki. Wydawało się być po meczu tym bardziej, że czas, który pozostał na ewentualne odrobienie strat, upływał szybko. Pozostało 20 minut.
To, co pokazali raciążanie w ciągu kwadransa, mogłoby być materiałem szkoleniowym piłki nożnej. Nie sposób było patrzeć na to bez zaangażowania emocjonalnego. Damian Rybacki w 75 minucie otrzymał perfekcyjne podanie i płaskim strzałem pokonał bramkarza. Było 3:2, rozpoczęła się rewolucja na boisku. Huraganowy atak raciążan niczym husaria rozpraszał raz za razem obronę bydgoszczan. Prostopadłe podanie do Guladiego Kokoladze otworzyło mu drogę do bramki. Strzał - gol - remis. Szał na ławce Borowiaków, ale to nie koniec.
Trener raciążan w przypływie emocji rzucił zdanie, że Rawys CEO strzeli jeszcze w 90 minucie zwycięskiego gola. Idealnie w tym czasie znów Damian Rybacki po kontrze celnie uderzył. Andrzej Borowski nie przewidział tylko tego, że jeszcze w doliczonym czasie Guladi kokoladze trafi do siatki, co będzie gwoździem do trumny bydgoszczan.
Rawys ma siłę, Rawys ma charakter, Rawys ma skuteczność, Rawys ma świetną drużynę, Rawys się nie poddaje. Pod tymi słowami mógłby podpisać się każdy, kto był na meczu - bez względu na klubowe sympatie. Fakty powiedziały same za siebie.
[FOTORELACJA]4220[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz