Dobry nastrój bez względu na wynik to podstawa, choć przecież gra się po to, by wygrać. W Gostycynie grano przede wszystkim dla przyjemności. Rywalizacja stała na wysokim poziomie sportowym, zaś zawodnicy z Torunia byli bezkonkurencyjni
Kolejny raz Marek Szweda zorganizował turniej wybitnie lokalny, ale o otwartym charakterze. Dobry przepływ informacji sprawił, że do Gostycyna przyjechali świetni zawodnicy. Goście spoza gminy okazali się najlepsi. Toruń górą, owszem, ale wygrał sport - tu wszyscy wprost wyrazili swoją grą, że tenis stołowy to ich pasja
Trzy godziny stania przy tenisowych stołach to zbyt mało dla zawodników biorących udział w III Otwartych Mistrzostwach Gostycyna w Grach Deblowych. Nawet gdy ustała już oficjalna gra utrwalona z wynikiem w protokole, tenisiści wciąż nie mogli skończyć - trudno było oderwać ich od stołu, gdy czekano na dekorację. Trudno się im dziwić, bo gra w tenisa stołowego jest jak narkotyk - gdy się zacznie grać, a punkty lecą jak szalone i piłeczka świetnie "leży" albo trafia, niełatwo jest się oderwać od stołu.
W gostycyńskich rozgrywkach działo się sporo, a poziom gry reprezentowany przez zawodników ligowych zasłużył na brawa. Choć te nie pobrzmiewały wielkim echem z racji kameralności turnieju, sportowcy cieszyli się każdą udaną akcją i przede wszystkim dobrze bawili. Najlepsi okazali się torunianie - to nad Wisłę pojechał puchar z Gostycyna. Dekoracji dokonali sekretarz gminy Gostycyn Hanna Kufel (w imieniu wójta Ireneusza Kucharskiego) oraz koordynator sportu w gminie Gostycyn Marek Szweda.
[FOTORELACJA]4147[/FOTORELACJA]
I miejsce - Toruń (Dawid Domżalski/Dawid Juchtowski)
II miejsce - Gostycyn I (Marcin Cilulko/Kamil Piechowiak)
III miejsce - Śliwice (Marek Czapski/Adam Pieczka)
IV miejsce - Gostycyn II (Wojciech Zaremba /Arkadiusz Szpaczyński)
V miejsce - Gostycyn III (Marian Nowicki/Piotr Szostak)
0 0
Wojtek Z najlepszy tenisista stołowy brawo