Nie udał się wyjazd Tucholance Kaemde Tuchola, bo w kolejnym meczu musieli przełknąć gorzką pigułkę. Nie sprostali twardo grającym koronowianom. Mecz był pełen napięć, kilka słów warto też rzec o sędziowaniu. Nie zmienia to faktu, że tucholanie nie mieli dobrego dnia.
Victoria Koronowo - Tucholanka Kaemde Tuchola 2:0 (1:0)
Tucholanka Kaemde: Wiśniewski, Rostankowski (64 Drzewiecki), Reda, Kołodziejski, Deja, Grudzina (78 Tromski), Kęsik, Nitka, Orzechowski (39 Materac), Wojnerowicz (64 Ossowski), Galiński (78 Gerth)
Tucholanie na wielkim, ale grząskim boisku w Koronowie mieli przebłyski formy, chwile dobrej gry, jednak musieli uznać wyższość rywala grającego twardo, nieustępliwie, reprezentującego fizyczny, prosty styl gry. Borowiacy stworzyli kilka sytuacji, z których mogły paść gole, jednak zabrakło tempa, strzałów, szybkiej decyzji albo na posterunku był bramkarz z Koronowa. Był to pełen napięć mecz, a kilka sytuacji zagonił sam sędzia, który w jednej z akcji pogubił się z rozdzielaniem żółtych kartek, co poskutkowało w drugiej połowie niezrozumiałymi decyzjami i brakiem konsekwencji w upominaniu miejscowych piłkarzy. Nie zmienia to faktu, że komunikacja na murawie i zgranie tucholan nie były najlepsze, a z poprzednich meczów wiadomo, że zespół Arkadiusza Gostomskiego stać na wiele. W doliczonym czasie gry Tucholanka Kaemde nie wykorzystała karnego - piłka trafiła w poprzeczkę.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz