Rawys CEO Raciąż rozegrał swoje spotkanie we środowe popołudnie. Ich rywalem była ekipa Victorii Czernikowo. Przyjezdni przed tą kolejką byli na 12 miejscu. Gospodarze zaś do lidera rozgrywek tracili 5 punktów. Taki stan rzeczy utrzymał się po meczu.
Początek spotkania nie należał do najciekawszych – raptem jeden niegroźny strzał w stronę bramki Kacpra Gibasa. Jednak po chwili wydarzyła się bardzo przykra sytuacja. Zawodnik z Czernikowa źle postawił nogę i na moment kolano wyskoczyło mu ze stawu. Najprawdopodobniej przy okazji zerwał więzadła. Piłkarz wił się z bólu i były potrzebne nosze, by przetransportować go z boiska. Tutaj brawa dla OSP Raciąż za zorganizowaną akcję i sprawne poradzenie sobie z sytuacją. Samemu graczowi zaś życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Po tej wymuszonej przerwie mecz nadal toczył się w swoim tempie. Majówkowym, trzeba przyznać, bo niewiele działo się po obu stronach. Kilka akcji przyjezdnych i strzałów mało groźnych dla Gibasa. Na domiar złego dla gości, to mimo teoretycznej przewagi, pierwsi stracili bramkę. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, po którym było wiele zamieszania, wykorzystał Piotr Nalewaj. Do końca połowy Victoria starała się odrobić straty, jednak jej piłkarze nie byli w stanie realnie zagrozić swoimi próbami. Warto też podkreślić bardzo dobre prowadzenie spotkania przez sędzinę główną spotkania Agnieszkę Cielepak. Niejednokrotnie brała na siebie odpowiedzialność i trafnie oceniała sytuacje boiskowe. Potrafiła także ukarać zawodnika z Czernikowa żółtą kartką za... grę na czas przy stanie 1:0.
Druga część gry ponownie przypominała spotkanie majówkowe. Wolna, senna i spokojna gra raz na jakiś czas przerywana nieco żywszymi atakami gospodarzy. Po mniej więcej godzinie gry kapitalnym podaniem popisał się Guladi Kokoladze. Jednak to dogranie nie zostało wykorzystane przez Damiana Rybackiego. Jeśli nie udało się asystować, to postanowił strzelić. Tak zrobił Kokoladze, który wspaniałym lobem już kilka chwil później pokonał golkipera. Obsłużony został przez Rybackiego. Dosłownie zaraz po wznowieniu gry swoją kolejną sytuację miał raciąski superstrzelec. Znów jednak nie wpisał się na listę strzelców. W tym wypadku jednak co się odwlecze to nie uciecze. Fantastyczne zagranie na wolne pole Kokoladze musiał wykorzystać Rybacki. Ulokował pewnie piłkę w siatce i wygasił do końca emocje w tym spotkaniu. Później niewiele się działo. Tego dnia Victoria nie była równorzędnym rywalem dla Rawysa. To dobrze zwiastuje dla gospodarzy. Teraz jadą na bardzo trudny teren do Grudziądza. A za tydzień mecz, który rozstrzygnie losy bezpośredniej walki o awans - z Polonią Bydgoszcz.
Rawys CEO Raciąż - Victoria Czernikowo 3:0 (1:0) Bramki: Nalewaj (36), Kokoladze (67), Rybacki (86)
Rawys: Gibas, Kołodziejski, Pril, Nalewaj, Prusaczyk, Gąsiorowski (70 Wiśniewski), Donorowicz, Kurs, Rybacki, Mocek, Kokoladze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz