Zamknij

BOKS: Chłopak z powiatu tucholskiego w kadrze!

13:21, 29.03.2023 Aktualizacja: 13:21, 29.03.2023
Skomentuj Pojedynek Jakuba Gruszki podczas gali w Chojnicach. Fot. Jarosław Kania Pojedynek Jakuba Gruszki podczas gali w Chojnicach. Fot. Jarosław Kania

Jakub Gruszka, mieszkający w Jeleńczu (gm. Kęsowo) młody bokser, który trenuje w Gruchała Boxing Team Chojnice, utorował sobie w pięknym stylu drogę do grupy mającej reprezentować nasz kraj na szerokiej arenie pięściarskiej.

Uzdolniona młodzież z powiatu tucholskiego pokazuje się z jak najlepszej strony i daje to efekty. Młody Jakub Gruszka trenujący pięściarstwo jest uczniem ósmej klasy SP 3 w Tucholi. Oczywistym jest, że jeszcze musi długo szlifować formę i ciężko pracować, by osiągnąć sukces. Sportowiec jednak już teraz znalazł się na etapie, o którym jeszcze niedawno mógł pomarzyć. Dostał powołanie do kadry narodowej młodzików. Oczywiście nie przyszło to łatwo i od razu. Trzeba było okazać się tym, na kogo zwrócono uwagę w sztabie szkoleniowym najwyższego szczebla.

Przełomowy był turniej kwalifikacyjny do kadry Polski, który miał miejsce w Ciechocinku 3 marca. Wówczas Jakub pokonał w ringu dwóch przeciwników, a że jego walka była obserwowana przez ludzi "z góry", ta szybko podjęła decyzję, że warto postawić na tego boksera. Postawę Jakuba chwali jego trener z Chojnic. 

 - Nie kryję dumy, że kolejny bokser z ziemi tucholskiej zanotował tak duży sukces - mówi Marcin Gruchała. - Cieszy to tym bardziej, że jest to bodaj najmłodszy sportowiec z powiatu tucholskiego, który zaczął tak rewelacyjnie. Wierzę, że jego sukces przyniesie kolejne, czego efektem będzie wyjazd na mistrz Europy. Sporo czasu jeszcze do tego, zatem Kuba ma duże pole do popisu. Trzymamy kciuki.

Sportowiec w Ciechocinku triumfował dwa razy: w półfinale i finale okazał się lepszy od medalistów Pucharu Polski. Wygrał jednogłośnie na punkty.  Jakub już w weekend wyjechał do Giżycka, by pod okiem trenera kadry Polski młodzików Roberta Osmólskiego trenować w szeregach reprezentantów kraju. Wydarzeni dzieją się w zawrotnym tempie: w piątek (24 marca) Jakub wyjechał do Budapesztu na bokserski mecz międzypaństwowy Węgry - Polska. "Tygodnik" w poniedziałek otrzymał pozytywne wieści - Gruszka spisał się świetnie, a jego pojedynek opisujemy w najnowszym numerze "Tygodnika Tucholskiego", który ukazuje się 30 marca.

Rodzice: podział ról 

Niczym nowym nie będzie stwierdzenie, że młody sportowiec jest wspierany przez otoczenie. Nie tyle teraz klub mamy tu na myśli, co najbliższą rodzinę. Ojciec Kuby, Dawid Gruszka, stanowi zawsze wsparcie techniczne. Jest logistykiem, który planuje wyjazdy, zdobywa nas bieżąco ważne informacje. Kuba ma na kogo liczyć. Poza tym wspomniany  rodzic Kuby sam jest wielkim fanem boksu, dlatego jest wsparciem syna nie tylko jako ojciec, ale też kibic. Z kolei matka, pani Monika Gruszka, jest kimś od całej reszty spraw nastolatka. Przypomina o szkole, o obowiązkach, egzaminie na koniec tego etapu nauki. W każdym razie rodzicielski patronat jest sprawowany z troską o wszechstronny, prawidłowy rozwój chłopaka. 

 - Strzałem w dziesiątkę dla Kuby okazał się właśnie boks, bo próbował wielu dyscyplin - opowiada pan Dawid. - Dużym wsparciem dla syna są też jego dziadkowie. Powiem więcej: Kuba uczy się oszczędzać i szanuje każdy grosz, który zbiera i wydaje na sprzęt sportowy. Poza tym dzięki treningom ma gdzie spożytkować pokłady potężnej energii, wręcz nadpobudliwości.

Wspomnienia z Kujaw i plany

 - Nie mam dalekich planów, bo wszystko dzieje się tu i teraz - opowiada sam zainteresowany Jakub Gruszka. - Jestem wdzięczny wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób mnie wspierają. Nawet młodsze rodzeństwo już czuje bluesa. Mówiąc poważnie, przyznaję, że nie spodziewałem się tak szybkiego skoku w boks, w sukces. W Ciechocinku, podczas turnieju do kadry, nie czułem stresu, a o swoich rywalach tylko słyszałem, nie spotkałem ich nigdy wcześniej. Chce po prostu boksować najlepiej, jak potrafię, a teraz już wiem, ile trzeba w to włożyć zaangażowania, siły, czasu, ale podoba mi się taki tryb życia, w końcu trenuję już pięć lat. Dwa razy w tygodniu jeżdżę do klubu w Chojnicach, dużo trenuję też w domu.

Jak z uśmiechem podkreśla bokser, warto żyć dla chwil, kiedy można mieć świadomość reprezentowania kraju. To motywuje, dodaje odwagi i sił.

Dołączone zdjęcia pochodzą z pojedynku Gruszki podczas gali w Chojnicach.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

jimijimi

0 0

super ?

13:57, 30.03.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%