Worki pojawiły się na sesji rady gminy. Czy naprawdę trudno je zdobyć? Gdzie się zgłosić, gdy mamy ich za mało?

Mieszkaniec Piastoszyna uważa, że nigdy nie dostał tylu worków, ile wystawił do wywozu. Napisał do wójta list, który radny odczytał podczas sesji.

Szczególnie w gminie Kęsowo na ten temat dyskutuje się ostatnio dość regularnie. Głosy w sprawie słychać było wcześniej na zebraniach wiejskich, ale również podczas nieoficjalnych rozmów, a niedawno także w czasie sesji rady gminy. Chodzi o dostępność worków na odpady selektywne. Część mieszkańców uważa, że nie otrzymuje ich dostatecznie dużo. Przypomnijmy, że odpady z terenu gminy Kęsowo odbiera Przedsiębiorstwo Komunalne w Tucholi. 

Temat poruszył podczas zeszłotygodniowej sesji radny Jarosław Wróblewski (jednocześnie sołtys Piastoszyna).

Jeżeli ktoś mówi o zwykłych, głupich workach, to może dla kogoś jest to głupia sprawa. Ale tu chodzi o poważny problem, czyli śmieci. Potem zastanawiamy się, dlaczego odpady leżą gdzieś w rowach i w lasach. Nie twierdzę, że wyrzucają je nasi mieszkańcy. Ten problem jest po prostu bardzo szeroki, wręcz ogólnopolski

– mówił Wróblewski.

Następnie na forum odczytał list, który wręczył mu mieszkaniec Piastoszyna. Mężczyzna, autor listu, uważa m.in., że "nigdy nie dostał tylu worków, ile odstawił [do wywozu – red.]".

"Tygodnik" skontaktował się z prezesem PK. Tomasz Stybaniewicz zaznacza, że osoby, które odbierają śmieci, mają przy sobie określoną pulę worków. Te czasami po prostu się kończą. Prezes podkreśla poza tym bardzo mocno, że po worki można zgłaszać się bezpośrednio do portierni PK. Są też dostępne w urzędach gminy, dla mieszkańców powinni je mieć też sołtysi.

To tylko fragment szerszego artykułu. Co na temat problemu z workami mówili inni radni i urzędniczka z kęsowskiego urzędu? Cały artykuł znajdziesz jedynie w najnowszym "Tygodniku Tucholskim".