Stowarzyszenie Morsy z Borów Tucholskich podczas jednej z ostatnich akcji prowadziło zbiórkę dla przytuliska w Bysławiu.
Bysławskie morsy i ich przyjaciele w grudniu nie zasypiali gruszek w popiele. To ich czas, by zażywać lodowatych kąpieli. W mikołajkowym, świątecznym klimacie postanowili wesprzeć bezdomne zwierzęta zgromadzone w Przytulisku dla Psów w Bysławiu.
Można połączyć przyjemne z pożytecznym i to nie po raz pierwszy. Trzy razy w poprzednich latach instytucja biorąca w opiekę czworonogi została wsparta darami i gotówką. Grudniowe spotkanie nad Jeziorem Bysławskim nie było wyłącznie przyjemnością korzystania z kąpieli. Tym razem Stowarzyszenie Morsy z Borów Tucholskich oraz ich przyjaciele przybyli nad jezioro, by cieszyć się swoją obecnością i jednocześnie zebrać co nieco dla przytuliska.
Kto chciał, mógł w dowolnej formie wesprzeć czworonogi z bysławskiej instytucji. Wielu ludzi przyniosło karmę i inne przedmioty będące dowodem troski o psy. Ponadto wystawiono na plaży puszkę, którą po wydarzeniu przekazano do przytuliska.
- Dziś przyświecał nam po raz czwarty szlachetny cel - mówiła Hanna Pozorska, prezes stowarzyszenia. - Dobry nastrój i wspólna radość nie pozwalają nam mimo wszystko zapominać o potrzebujących czworonogach. Bliskość przytuliska ułatwia pomoc, zaś ludzie dzisiaj, mimo że nie stanowią tłumu, wykazali się sercem, czyli wsparli nasz cel. Przekazaliśmy wszystko przyjaciołom z przytuliska, poza tym także około 90 złotych z puszki. Podsumowaliśmy rok, a teraz życzymy wszystkim po stokroć zdrowia i dziękujemy wszystkim naszym sympatykom za wsparcie i uśmiech. To był aktywny czas wyjazdów, wydarzeń, przyjmowania gości i wyjazdów do przyjaciół. Oby tak dalej.

Dodajmy, że morsy z Bysławia nie próżnowały także w właśnie zakończone święta. W ich drugi dzień wskoczyły do swojego jeziora, gdy woda miała 2 stopnie.




Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz