Marcin Ossowski z Tucholi fotografuje przyrodę od ok. 2 i pół roku. W tym czasie robi w dziedzinie ogromne postępy, a jednocześnie podchodzi z wielkim szacunkiem i respektem do Borów Tucholskich i ich najprawdziwszych mieszkańców. Ossowski to autor zdjęć do cyklu "Osa w Borach", który ukazuje się na Facebooku "Tygodnika Tucholskiego" od ponad roku. Teraz jego zdjęcia można oglądać w ramach pierwszej autorskiej wystawy! Ta została otwarta w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tucholi.
To był bardzo ważny dzień dla 48-letniego mieszkańca Tucholi Marcina Ossowskiego. W środę (22 października) otwarto w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tucholi wystawę jego zdjęć przyrodniczych pochodzących przede wszystkim z naszego regionu. To Bory Tucholskie są inspiracją Ossowskiego. Przemierza je szukając swoich miejsc od ok. 2 i pół roku. Ale fotografia w jego życiu pojawiła się znacznie wcześniej. O tym podczas wernisażu w bibliotece opowiadał podczas wywiadu na żywo, który poprowadził redaktor naczelny Tygodnika Tucholskiego Piotr Paterski. Marcin Ossowski od kilku lat współpracuje z Tygodnikiem. Na naszych łamach publikował fotoreportaże z różnego rodzaju wydarzeń. Ale momencie, gdy stawiał już poważne i świadome kroki w fotografii przyrodniczej, w mediach społecznościowych TT ruszył z cyklem "Osa w Borach". Jego zdjęcia na Facebooku publikujemy w każdy poniedziałek opisując treściwie ich powstanie.
- Moim pierwszym "zleceniem" fotograficznej były zdjęcia z... ceremonii pogrzebowej. W mojej rodzinie - przyznał uczestnikom środowego wernisażu Marcin Ossowski. Było to prawie trzy dekady temu, autor zdjeć był bardzo przejęty tym wydarzeniem. Bynajmniej nie zniechęciło go ono to fotografii, a zdjęcia zostały przy nim już na kolejne lata. Temat przyrodniczy też nie był oczywisty. Bory Tucholskie zawsze go interesowały i wciągały. Zaczął od krajobrazów. Aż w końcu udało mu się zrobić pierwsze w życiu zdjęcie z dzikim zwierzęciem wpatrzonym z oddali w niego i jego obiektyw.
- Po tym pierwszym zdjęciu od razu chciałem wrócić. Następnego dnia znów byłem z aparatem w Borach Tucholskich - wspominał mieszkaniec Tucholi. "To uzależnia" - nie ukrywa. Tak bliski kontakt z dziką przyrodą, adrenalina, a potem wielki respekt do napotkanej zwierzyny. Ossowski uzależnił się, ale przede wszystkim zaczął edukować. Podglądał doświadczonych fotografów przyrody, zadawał pytania dużo czytał. Co bardzo ważne, nic nie robił na skróty.
- Uważam, że fotografię przyrodniczą trzeba sobie wychodzić. Nauczyć się dzikiej przyrody i z nią obcować. Znajdować swoje miejsca - mówił o zbieraniu doświadczeniach.
Marcin Ossowski opowiadał o bardzo krótkich albo wielogodzinnych tzw. zasiadkach. Spotkaniach ze zwierzętami, ale też z człowiekiem w Borach, które bardzo podniosły mu ciśnienie i sparaliżowały ze strachu. Mówił o etyce pracy. Prezentował swój rozwijany sprzęt, a także rewelacyjny uwielbiany przez niego aparat, który... kompletnie zepsuł się podczas jednego z wyjść. Teraz stanowi dla niego pamiątkę i naukę.
Ossowski pokazywał też filmy z terenu, które sam przygotował. I robiły one tak samo duże wrażenie, jak zdjęcia, które będą zdobić Miejską Bibliotekę Publiczną w Tucholi do końca listopada. Podziękował dyrektorkom, byłej Hannie Szramce i obecnej Agnieszce Olszowy z biblioteki za możliwość stworzenia własnej wystawi i organizacji wernisażu. Podkreślmy: wernisażu bardzo zróżnicowanego, ciekawego w odbiorze.
"Tygodnikowi Tucholskiemu" jest bardzo miło i dumnie, że mógł czynnie uczestniczyć w tym wydarzeniu. Marcin Ossowski, który prezentował kalendarze TT ze swoimi zdjęciami, zapowiedział, że współpraca z naszą redakcją będzie rozwijać się.
SZERSZA RELACJA Z WERNISAŻU I ROZMOWY Z MARCINEM OSSOWSKIM - W NAJBLIŻSZYM NUMERZE TYGODNIKA TUCHOLSKIEGO - 30 PAŹDZIERNIKA.
Niżej fotorelacja z wernisażu.
[FOTORELACJA]4851[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz