W tym roku ma powstać projekt schronu w Gostycynie dla kilkuset osób. Sama budowa obiektu będzie mocno uzależniona od dostępności zewnętrznych środków. O przygotowaniach lokalnego samorządu na wypadek wojny bądź innego kryzysu, w trakcie posiedzenia komisji rolnictwa, informował wójt Ireneusz Kucharski.
Gminie Gostycyn udało się pozyskać 200.000 zł dotacji z urzędu wojewódzkiego na realizację programu z zakresu ochrony ludności i obrony cywilnej. W ramach tych środków samorząd zakupi dwa zbiorniki na wodę, samochód do rozwożenia wody, ale i 30 plandek (tyle samo już ma na stanie) oraz agregat prądotwórczy. Jak mogli usłyszeć radni i rolnicy, uczestniczący pod koniec lipca w posiedzeniu komisji rolnictwa, wspomniane urządzenie w czasie kryzysu – czy to spowodowanego wojną, czy klęską żywiołową – będzie miało za zadanie zasilać przepompownię ścieków.
– Agregaty mamy już na ujęciach wody, teraz potrzebujemy takie urządzenia jeszcze na potrzeby przepompowni ścieków - mówił wójt Ireneusz Kucharski.
Koszt zakupu urządzenia szacuje się na 50.000 zł. W związku z obowiązkami, jakie na lokalne samorządy nakłada ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, Gostycyn zamierza utworzyć także magazyny żywności. Docelowo powinna się w nich znaleźć woda i żywności dla każdego mieszkańca na okres 3 dni.
– Niezależnie będę prosił też mieszkańców, aby sami zabezpieczyli się pod tym względem – przyznał włodarz. Dodał, że jeszcze w tym roku gmina zamierza zlecić dokumentację projektową na schron.
Z weryfikacji, jaką przeprowadzili wspólnie strażacy i inspektor nadzoru budowalnego wynika, że na terenie gminy Gostycyn żaden z obiektów nie spełnia wymogów schronów wedle nowej ustawy. Sprawdzane pod tym kątem pomieszczenia w urzędzie gminy, szkołach podstawowych w Gostycynie i Pruszczu, pełnić natomiast mogą funkcje tzw. doraźnych miejsc schronienia.
– Z zaleceń, jakie otrzymaliśmy po tej weryfikacji wynika jasno, że lepiej budować nowy schron niż remontować stare, ponieważ to wiązałoby się z rozbiórką części obiektów – informował włodarz.
Dlatego też część środków pozyskanych z województwa gmina przeznaczy na wykonanie dokumentacji projektowej schronu. Za optymalną lokalizację na taki obiekt uznano teren stacji paliw w Gostycynie.
– W razie alarmu pracownicy urzędu i innych zakładów, które w stanie wyjątkowym czy wojennym są zobligowane pracować, zdążą do tego schronu dotrzeć – powiedział wójt.
W obiekcie schronienie będzie miało znaleźć od 300 do 400 mieszkańców, a nawet więcej. Koszt jego budowy szacuje się wstępnie na 4 mln zł.
– Jeśli polityka państwa zostanie podtrzymana, że na programy związane z obronnością otrzymujemy sto procent dofinansowania, to budowa schronu nie będzie w ogóle problemem. Ale jeśli ulegnie zmniejszeniu, to będziemy zmuszeni rozłożyć budowę na dwa, trzy lata – dodał wójt.
Na górze obiektu miałby powstać parking, który byłby też rozwiązaniem problemu, z jakim mierzą się rodzice dowożący swoje pociechy do gostycyńskiego przedszkola i szkoły. Innych schronów gmina na swoim terenie nie planuje budować. Z wojennych doświadczeń naszych sąsiadów wynika bowiem, że małe miejscowości nie są celami ataków wojsk nieprzyjaciela.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Agata Wiśniewska [email protected]