Tucholanka Kaemde nie pozostawiła złudzeń - zasługuje na grę w okręgówce! Dziś w Tucholi w rewanżowym meczu nie dała żadnych szans rywali z Radzynia Chełmińskiego. Tak samo wspaniale jak piłkarze, dziś spisali się kibice. Wypełnili trybunę pod dachem dopingując miejscowy zespół, a potem z nim świętując. Dzielnie do końcowego gwizdka, niezależnie od wyniku, trzymali się też przybyli fani Radzynianki. Tucholanka wraca do okręgówki po 13 latach!
Tucholanka Kaemde Tuchola - Radzynianka Radzyń Chełmiński 4:0 (2:0). Bramki: Orzechowski (32), Materac (44), Rydzkowski (59), Materac (90)
Tucholanka Kaemde: Wiśniewski, Reda, Giłka, Rostankowski, Kołodziejski, Materac, Nitka (90 Podlewski), Grudzina (80 Misiak), Orzechowski (90 Tromski), Galiński (65 Krajna), Rydzkowski (65 Wojnerowicz)
Od wielu lat nie było tak wielkiego święta piłkarskiego w Tucholi. Drugi mecz barażowy po pierwszym bezbramkowym, rozegranym w Radzyniu Chełmińskim, zelektryzował w sobotnie popołudnie publiczność, i - co najważniejsze - przyciągnął na trybuny setki kibiców, którzy wypełnili w większości miejsc trybunę pod dachem. Przeciwległy do trybuny głównej sektor należał do kibiców gości.
Można było odnieść wrażenie, że jest się na meczu wiele wyższych rozgrywek, a wszystko to dzięki oprawie meczowej. Tłum kibiców, ożywienie i energia kłębiły się na trybunach, przed szatniami, na parkingu. Bitwa na głosy rozpoczęła się jeszcze zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek.
Na murawę obie drużyny wyszły prowadzone przy wielkim aplauzie przez dzieci grające w tucholskim klubie. Mnóstwo kibiców młodszych i dojrzałych z klubowymi szalikami w rękach robiło wielki hałas.
Oba zespoły przystąpiły do gry ofensywnie nastawione. Nie była to od pierwszych minut powtórka z Radzynia, ponieważ goście zagrali inaczej, niż u siebie. Nie była to już prosta, surowa gra bez finezji. Radzynianie dłużej starali się trzymać piłkę przy nodze, grali spokojniej, dostrzegali się na boisku. Mniej było nieprzemyślanych strzałów z dystansu w stronę bramki.
Już w 7 minucie mogło dojść do zmiany wyniku, gdyby sędzia wskazał "jedenastkę" za faul w polu karnym na napastniku Tucholanki Kaemde. Rzutu karnego jednak nie było. Pierwszy groźny strzał goście oddali w 16 minucie. Na posterunku był Jan Wiśniewski, który sparował uderzenie na rzut rożny.
W obronie tucholanie nie pozwolili sobie na potknięcia. Zdarzały się straty piłki, ale nie dopuszczono do sytuacji, w której zamarłyby serca kibiców ze stolicy Borów. Zabrakło gospodarzom szczęścia w 24 i 25 minucie, gdy w dwóch akcjach tucholanie dwa razy trafili w słupek - najpierw Mikołaj Galiński, potem Jędrzej Orzechowski.
Świetnie w bramce radzyńskiej spisywał się bramkarz. Kilka razy śmiało wyszedł do piłki, nie dał się niczym zaskoczyć, ale do czasu. W 29 minucie bramkarz Radzynianki wysupłał piłkę spod stopy Orzechowskiego, ale był już bez szans trzy minuty później, gdy błyskawiczną akcja tucholan dała pierwszą bramkę. Kontra i kilka podań pozwoliły Patrykowi Nitce doskonale wyłożyć futbolówkę Orzechowskiemu, który płaskim strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Stadion oszalał z radości jeszcze raz, gdy Mateusz Materac podwyższył na 2:0 minutę przed upływem trzech kwadransów gry.
Tucholanie schodzili na przerwę z przewagą bramkową i jeszcze większą przewagą w grze na boisku. Mieli uśmiechy na twarzach i z pewnością najważniejszym zadaniem było ostudzenie emocji i wyjście na drugą połowę znów w pełnej koncentracji. I tak właśnie wyglądało wznowienie meczu. Radzyń w przerwie nie wyczarował sekretnego sposobu na gospodarzy. Za to oni nie mieli zamiaru w niepewności czekać do końca pojedynku. Już w 48 minucie Mateusz Materac z bliskiej odległość zmusił bramkarza do pokazania pełni swoich umiejętności.
Chwilę później w sytuacji sam na sam w światło bramki nie trafił Grzegorz Rydzkowski. Klasyczne zwolnienie tempa w kolejnym kwadransie utwierdzało w przekonaniu, że to Tucholanka Kaemde lepiej przemyślała dalszy przebieg gry i na więcej może sobie pozwolić; nie musi szturmem zdobywać pola, tylko dojrzale rozgrywać i nie dawać się zepchnąć rywalom.
Blisko kolejnych bramek był Orzechowski. Przydało się oszczędzanie sił. Radzyń jeszcze próbował, ale jedyne interwencje, które pewnie wykonywał bramkarz Jan Wiśniewski, utwierdzały pewność w szeregach defensywnych. Było coraz bliżej... Aż wynik graniczący z pewnością awansu na 3:0 wyprowadził Grzegorz Rydzkowski, dobijając po interwencji bramkarza.
Ostatnie 20 minut meczu to kontrola ze strony gospodarzy, ale też godna uznania determinacja Radzynianki, która najwyraźniej pragnęła docenić swoją licznie przybyłą, konsekwentną w dopingu, głośną ekipę kibiców. Nadchodziło nieuniknione, tucholscy kibice ostatnie minuty żywiołowo oglądali na stojąco. Ostatni prezent sprawił im Mateusz Materac pieczętując awans swoim drugim dziś golem.
4:0! Tucholanka awansuje do klasy okręgowej po 13 latach zastoju w klasie A. Zbyt długo, nie ma tu żadnej dyskusji. Dlatego nie dziwi ogromna radość piłkarzy, sztabu, kierownictwa Tucholanki Kaemde, a także sponsorów, władz gminy Tuchola i oczywiście kibiców. Wrzask radości dziś niekiedy przeplatany był łzami wzruszenia. Pożegnanie z boiskiem trwało długo i przeniosło się do szatni.
O plany na grę w okręgówce będziemy pytać tak szybko, jak się da. Już teraz kibice mogą ostrzyć sobie zęby na wielki powrót meczów derbowych z Rawysem CEO Raciąż. A to przecież pojedynki z długą historią, którą można wspominać z wypiekami na twarzy. Przed Tucholanką oczywiście o wiele, wiele więcej.
NIŻEJ FOTORELACJA
[FOTORELACJA]4439[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz