Zamknij

Pow. tucholski: Szok podczas rekrutacji do szkół. W nerwach czekają na informację

14:26, 21.07.2022 Tekst i fot. Piotr Paterski Aktualizacja: 11:18, 22.07.2022
Skomentuj Pełny artykuł jest w najnowszym numerze Tygodnika Tucholskiego Pełny artykuł jest w najnowszym numerze Tygodnika Tucholskiego

Gdzie podzieją się uczniowie, którzy odpadają we właśnie ogłoszonych wynikach rekrutacji do szkół średnich? Tylko w liceum ogólnokształcącym, tzw. Nowodworku, pierwsze ogłoszenie pokazało, że do szkoły dostała się połowa chętnych, a połowa nie! - Jeszcze w zeszłym tygodniu słyszeliśmy o utworzeniu pięciu klas, a teraz otwierane mają być tylko cztery oddziały - mówi rozżalony rodzic. Negatywnych emocji jest multum. Okazuje, że problemy - chociaż w innej materii - mogą dotyczyć także innej szkoły.

Tegoroczny nabór do szkół ponadpodstawowych budził emocje w kraju od wielu miesięcy. W ostatni wtorek (19 lipca) nastąpiła ich kumulacja. Zaczęto ogłaszać pierwsze wyniki rekrutacji - pierwsze, bo listy będą korygowane pod kilkoma względami. Dotyczą np. pierwszych i drugich wyborów szkół oznaczonych podczas składania dokumentów czy np. odwołań rodziców, którzy mimo negatywnego wyniku rekrutacji nie złożyli broni. Generalny obraz jest jednak już znany. Dla wielu rodzin i uczniów wygląda niespodziewanie źle. Przypomnijmy, że  w tym roku mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową. To tzw. podwójne roczniki dzieci urodzonych w latach 2007 i 2008, które teraz starają się o przyjęcie do szkół średnich. W efekcie wytworzył się wyż, na który składa się więcej młodzieży, która musi iść do szkoły ponadpodstawowej. Generalnie absolwentów podstawówek jest więcej o ok. 150 tysięcy niż np. w roku poprzednim w skali kraju. Wiele jest szkół (i wcale nie mówimy tu o placówkach uważanych za elitarne), w który wypadło średnio ponad 2 kandydatów na jedno miejsce.

Prawie 300 podań. A miejsc?

Szok w ostatnich dniach przeżywają rodziny, w których dzieci chcą zacząć naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Tucholi, popularnie nazywanym Nowodworkiem. Do "Tygodnika Tucholskiego" dotarły pierwsze sygnały tuż przed ogłoszeniem wyników rekrutacji, więc pojawiliśmy się w szkole krótko przed wywieszeniem list. Wieści brzmiały tak: nawet połowa chętnych może nie dostać się do ogólniaka!

- Jeszcze w zeszłym tygodniu słyszeliśmy o utworzeniu pięciu klas, a teraz otwierane mają być cztery oddziały - usłyszeliśmy od zdenerwowanych rodziców, którzy nie ukrywali pretensji do organu prowadzącego LO: zarządu powiatu czy kierowanych bezpośrednio do starosty tucholskiego. W godzinach ogłoszenia wyników (od 10:00) we wtorek rozmawialiśmy z dyrektorem LO. Waldemar Ptak potwierdził, że przyjęci uczniowie mają zagospodarować 4 oddziały klasowe, bo tyle klas wskazał zarząd powiatu. Miałyby być to klasy bardzo liczne: 35-36 uczniów. To i tak mniej niż rok temu. Wówczas głośno było o liceum, bo powiat wpuścił klasy liczące po ok. 40 uczniów! Okazuje się, że teraz podań do Nowodworka było prawie 300. Skoro powstają tylko 4 oddziały klasowe, to rekrutacja okazała się bezlitosna. We wtorek dowiedzieliśmy się, że na tę chwilę do ogólniaka przyjęto 140 uczniów, natomiast na liście niezakwalifikowanych jest aż 145 osób. Prosty rachunek wskazuje, że nie dostało się do liceum ponad 50% chętnych. Końcówki tych liczb są ruchome. Możliwe, że - przykładowo - trafią się osoby, które ostatecznie pójdą do innej wskazanej szkoły. Ostateczne dane będą znane 22 lipca. 

Piąty oddział poważnie rozważany

Kontaktujący się z nami rodzice powtarzają, że wcześniej była mowa o pięciu klasach pierwszych. Takich informacji nie chce komentować dyrektor szkoły, a w starostwie - od zajmującego się oświatą członka zarządu powiatu Waldemara Kierzkowskiego usłyszeliśmy: 

- Jeśli takie wieści się pojawiły, to były one bardzo nieoficjalne, a ostateczna analiza całego procesu rekrutacyjnego i możliwości powiatu wskazała na utworzenie 4 klas. 

Okazuje się jednak, że nie jest to rozstrzygnięcie ostateczne. Dyrektora Ptaka pytamy, czy byłby w stanie zorganizować piąty oddział klasy pierwszej, by wyniki rekrutacji nawet dla bardzo dobrych uczniów nie były tak dramatyczne jak teraz. Nie mówi "nie"...
(...)

 Dlaczego jednak w ogóle doszło do takiej sytuacji? 

- Podczas wcześniejszej analizy demograficznej, którą przeprowadzaliśmy m.in. kontaktując się ze szkołami podstawowymi, wiedzieliśmy oczywiście, że chętnych będzie dużo więcej niż w latach poprzednich. Jednak nie aż tak dużo. Byliśmy przygotowani na wcześniejsze wyliczenia - twierdzi Kierzkowski. Od wtorku gości w starostwie rodziców i dzieci. Emocje są.


TO FRAGMENT ARTYKUŁU, KTÓRY W CAŁOŚCI JEST DOSTĘPNY W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA, AKTUALNIE W SPRZEDAŻY (EWYDANIE - eprasa.pl kliknij lub wydanie papierowe w sklepach)

CIĄG DALSZY SPRAWY: 

Sytuacja od wtorku jest bardzo napięta, ale też dynamiczna. W środę uczestniczyliśmy w spotkaniu części rodziców z naczelnikiem Waldemarem Kierzkowskim w starostwie. Rodzice chcieli konkretów: czy powiat ma pomysł na rozwiązanie potężnego problemu z rekrutacją, jak duże jest prawdopodobieństwo utworzenia piątego oddziału klasy pierwszej w liceum, kiedy zapadną konkretne decyzje w strukturach powiatu na temat przyjęcia dzieci do szkół.

Przedstawicielka rodziców odczytała oświadczenie - jednocześnie i merytoryczne, i emocjonalne. Jego treść w całości publikujemy pod artykułem. 

Odpowiedzi Waldemara Kierzkowskiego z zarządu powiatu na tę chwilę przedstawiamy w skrócie, bo cała sprawa aktualnie się rozstrzyga. Rodzice usłyszeli zapewnienie, że do piątku 22 lipca, do godz. popołudniowych, wszyscy zainteresowani poznają decyzję powiatu, która dotyczy nie tylko klas pierwszych w liceum ogólnokształcącym. Problem jest bowiem szerszy. Już w najnowszym numerze TT napisaliśmy - po informacjach członka zarządu powiatu - że w np. w Zespole Szkół Licealnych i Technicznych są komplikacje z utworzeniem klas branżowych. Wynikają one z pogarszającej się dostępności nauczycieli. W środę również Waldemar Kierzkowski zapewnił, że rozmowy z dyrektorami szkół średnich trwają i pojawiają się pomysły, które muszą być rozważone. Dotyczą - ale nie w ramach Nowodworka -  utworzenia innych klas branżowych. Młodzież musi przecież wypełniać ustawowy obowiązek kształcenia się. A do powiatu należy umożliwienie im tego. 

Co z piątym oddziałem klasy pierwszej w Nowodworku? W środę o godz. 13.00 padła taka zapowiedź:
- Możemy powiedzieć na 98 procent, że zostanie on zorganizowany - odpowiedział Waldemar Kierzkowski w towarzystwie dyrektora LO Waldemara Ptaka. 
Kierzkowski przyznał nawet, że - czysto hipotetycznie - zastanawiano się, czy możliwe byłoby utworzenie nawet 6. oddziału. Przedstawiciel zarządu powiatu stwierdził, że byłoby to zadanie wręcz karkołomne. Przede wszystkim brakuje kadry pedagogicznej. Ponadto powiat i tak już bardzo dużo dokłada do subwencji oświatowej. Kilkukrotnie więc przedstawiciel zarządu powiatu rozmawiając z rodzicami wracał do pomysłu otwierania klas branżowych w innych szkołach. Rodzice nie kryli bezradności:
- Jak mamy przekonać swoje dzieci do rezygnacji z liceum i pójścia do innej szkoły? Przecież to ich marzenie, ich decyzja. Nie wyobrażają sobie innego kierunku - powtarzali.

Uzupełnijmy, że - co wydaje się być oczywiste - problem dotyczy nie tylko powiatu tucholskiego. Co rusz docierają wieści o podobnych problemach z innych regionów.

TEMAT BĘDZIEMY AKTUALIZOWAĆ NA BIEŻĄCO

Oświadczenie, które zostało odczytane przez matkę jednego dziecka starającego się o przyjęcie do LO. Podpisali je rodzice, którzy akurat o tej samej porze interweniowali w starostwie:

Szanowny Panie Starosto!

Jesteśmy dzisiaj ponownie u Pana w wyniku trudnej dla nas sytuacji. Jesteśmy rodzicami absolwentów klas ósmych, którzy nie zostali przyjęci do Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego w Tucholi. Jesteśmy przekonani, że doskonale Pan orientuje się w problemach, jakie niesie za sobą kumulacja roczników w roku szkolnym 2022/2023 oraz likwidacja gimnazjów, a także niemal dwuletni okres nauki zdalnej. Chcielibyśmy Panu przedstawić jednak to, jak ta sytuacja wygląda z naszej perspektywy – rodziców.

Sytuacja, w której znalazły się nasze dzieci, nie jest ich winą. Od momentu rozpoczęcia nauki w przedszkolu są poddawane eksperymentom na polu oświaty – spora część z nich poszła do szkoły rok szybciej, a dodatkowo – w trakcie nauki w szkole podstawowej zadecydowano o reformie edukacji, polegającej na likwidacji gimnazjów. W wyniku tych zmian nasze dzieci i my, rodzice, zostaliśmy postawieni w bardzo trudnej sytuacji. Mimo powszechnej wiedzy, że kandydatów do szkół będzie zdecydowanie więcej niż w latach poprzednich, nie zapewniono naszym dzieciom miejsc w szkołach ponadpodstawowych – czy to średnich, czy branżowych.

Nasze dzieci zadecydowały o nauce w tucholskim Nowodworku. Szkoła ta jest jedyną szkołą średnią ogólnokształcącą w powiecie tucholskim. Znajduje się blisko naszych domów i nauka w niej nie wymaga wysyłania dzieci, czasem i trzynastoletnich, do internatów i burs, poza dom. Szkoła jest promowana w środowisku jako „bezpieczna, tolerancyjna szkoła”, w której panuje „przyjazna atmosfera sprzyjająca zdobywaniu wiedzy”. Potwierdzali to znajomi uczniowie z Nowodworka i ich rodzice, artykuły prasowe, media społecznościowe, a nawet Pan Starosta w wypowiedzi udzielonej podczas otwarcia wystawy zorganizowanej z okazji 85-lecia powstania Liceum. Szkoła w tym roku zaproponowała bardzo dobrą, zróżnicowaną ofertę edukacyjną. To tylko przekonało nas, że wybór naszych dzieci jest słuszny.

Zarówno rodzice, jak i dzieci, dokonali wyboru i zdecydowali się na pozostanie na terenie powiatu tucholskiego, w jedynej szkole średniej ogólnokształcącej. Nasze dzieci to humaniści, młodzi artyści, przyszli lekarze, prawnicy, filolodzy, inżynierowie, a także gros osób niezdecydowanych, które chcą dać sobie cztery lata na określenie dalszej drogi zawodowej. To dzieci, które chcą się uczyć i kontynuować naukę na studiach wyższych. I na tej nauce chcą się skupić.

W tej chwili nasze dzieci skupiają się na tym, że nie ma dla nich miejsca w wymarzonej szkole. Koszty emocjonalne, ponoszone w tej chwili przez rodziny, a dzieci zwłaszcza, są nie do oszacowania. Wakacje, które powinny być czasem odpoczynku i przygotowania do nauki, są pełne stresu i smutku, których można było uniknąć, a przynajmniej zniwelować. Każdy z nas mógłby opowiedzieć swoją dramatyczną historię z wczorajszego dnia, kiedy wywieszono listy. To historie lęku o dziecko, o jego przyszłość, powodowane brakiem informacji i konkretów, niepewnością. To opowieści o płaczu w aucie, o krzyku na mamę czy jakąś panią w szkole, o złości, o tym, że dziecko do niczego się nie nadaje, skoro nie dostało się do szkoły, do której w zasadzie w latach ubiegłych przyjmowano wszystkie osoby zainteresowane. W tym roku próg punktowy był nieproporcjonalnie wysoki. W regulaminie rekrutacji na stronie szkoły jest informacja o sugerowanej liczbie punktów – 80.

Dla połowy kandydatów do Liceum Ogólnokształcącego nie starczyło miejsca w szkole, którą nasze dzieci z pełnym przekonaniem wybrały. Zarząd Powiatu w „Informatorze Powiatowym” zapewniał, że „Szkoły ponadpodstawowe Powiatu Tucholskiego mają ofertę dla WSZYSTKICH” oraz że „Bez względu na to, czy wybierzecie liceum, technikum czy szkołę branżową – szkoły powiatu tucholskiego zagwarantują Wam bezpieczeństwo i możliwość rozwoju indywidualnego”. W imieniu rodziców dzieci niezakwalifikowanych do szkoły proszę zatem o potwierdzenie tej deklaracji i zapewnienie, że dla naszych dzieci będzie miejsce w szkołach powiatu tucholskiego.

(Tekst i fot. Piotr Paterski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

NickNick

6 1

Poważnie - nie dało się na podstawie danych ze szkół podstawowych wyliczyć ile mniej więcej potrzeba miejsc w szkołach średnich? Może wydział oświaty zawalił sprawę? A wystarczyło wykonać kilka prostych działań matematycznych... 16:55, 21.07.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

matematykmatematyk

6 1

Niektóre "działania matematyczne" przedstawiciele wymienionego organu potrafią wykonać perfekcyjnie np. w kwestii własnego uposażenia...tj. rezygnacja ze stanowiska, aby po 3 dniach ponowne się zatrudnić, ale już z dodatkowym świadczeniem emerytalnym...:)
Proza życia, której pokłosia doświadczyli teraz bardzo młodzi mieszkańcy i rodzice CTU 18:02, 21.07.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KolesiostwoKolesiostwo

4 1

Mamy rok 2022, a do podstawowych zadań WYDZIAŁU EDUKACJI, ZDROWIA I SPORTU należy (fragment ze strony starostwa tucholskiego):
W zakresie edukacji:
1) realizowanie zadań związanych z zakładaniem i prowadzeniem ..gimnazjów specjalnych, szkół ponadgimnazjalnych...
Ostatnia zmiana za stronie BIP nastąpiła 25 stycznia 2019, 11:18:27.
To jest zwyczajny obciach, brak kompetencji i honoru 21:54, 21.07.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kolesiostwo2Kolesiostwo2

1 0

Szanowni Państwo! Co strażak może wiedzieć o oświacie, edukacji, potrzebach uczniów czy nauczycieli. W niemal każdym "organie prowadzącym" zasiadają osoby, które nie mają o tych sprawach zielonego pojęcia. Układy, układy, układy... Oszczędności, oszczędności, oszczędności... Wszyscy są przeciwni przeniesieniu nadzoru nad oświatą z powrotem do kuratoriów na szczebel wojewódzki, ale wtedy przynajmniej może byłoby bardziej normalnie, uczciwiej. Wszyscy Ci, którzy wymawiają się tym, że samorządy bardziej widzą potrzeby obywateli i mogą spełniać ich potrzeby mają tego właśnie taki przykład jak powyższy... A problem z nauczycielami rzeczywiście istnieje... Żaden wartościowy nauczyciel za te pieniądze, w takiej atmosferze nie chce pracować a przynajmniej nie na poziomie na który go stać. W najbliższych latach odejdzie kolejna grupa na emerytury. Nowi, jeśli wogóle się pojawią, to będą osoby, które nie znalazły lepszej pracy... Już taka sytuacja przecież ma miejsce... Rodzice coraz bardziej roszczeniowi, uczniowie uczyć się nie chcą, potencjał coraz mniejszy... Niektórzy nawet nie dostarczyli kompletu dokumentów do szkół, ale pretensje mają... 10:20, 30.07.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%