Takiego przedsięwzięcia w Tucholi nie było prawdopodobnie nigdy. W Tucholi zrealizowano warsztaty dla dzieci i młodzieży pt. "CzaroDJeje z Borów". Skrót DJ i zabieg słowny zastosowany w "czarodziejach" to oczywiście nie przypadek, a podstawa całego przedsięwzięcia.
Za inicjatywą stoją organizatorzy warsztatów: lokalny działacz (nie tylko sportowy), a jednocześnie radny Wojciech Kociński i Piotr Paterski, zawodowo redaktor naczelny "Tygodnika Tucholskiego", któremu tematyka ta jest szczególnie bliska. Podstawowym celem było "rozruszanie" dzieci i młodzieży, skierowanie ich na ambitniejsze tory zainteresowań czy umożliwienie rozwoju swoich już jasno określonych pasji. Realizacja takiego pomysłu stała się możliwa dzięki temu, że Tucholski Ośrodek Kultury zaangażował się w duży projekt Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach programu "Dom Kultury+ Inicjatywę Lokalne 2021". Taką inicjatywą mieli być właśnie "CzaroDJeje za Borów". Organizatorom za pośrednictwem TOK-u udało się zdobyć dotację i razem z ośrodkiem podeszli do projektu.
Tak niecierpliwi, że byli... godzinę przed czasem
Tyle z formalności, bo najważniejsi byli tu sami uczestnicy - dzieci i młodzież, w których rekrutacji bardzo pomogły organizatorom nauczycielki i dyrektorki lokalnych szkół. Wspólnymi siłami osiągnięto nadspodziewany cel - w dużej grupie dzieciaków praktycznie nie było przypadków. Okazało się, co pozytywnie zaskoczyło samą prowadzącą warsztaty, że na ciekawe zajęcia przyszły młodziutkie osoby, które garną się do rozwoju dj-skiego zainteresowania. Tą prowadzącą była Anna Chojnacka (ps. art. Ane) ze Świecia, na co dzień DJ-ka producentka, organizatorka dużych festiwali, ale też osoba o dużym doświadczeniu w prowadzeniu warsztatów. Zajęcia zaczęły się w piątek w Tucholskim Ośrodku Kultury - uczestnicy od podstaw poznawali tajniki sztuki miksowania, mieli niebywałą okazję korzystać z różnorodnego zestawu, profesjonalnego sprzętu. Poznawały też alternatywną muzykę, której do tej pory nie kojarzyły. Przede wszystkim od razu chłonęły wiedzę, co najlepiej pokazał drugi dzień warsztatów. Niektóre z młodych osób nie mogły się ich doczekać, bo pod TOK-iem kręciły się już... na godzinę przed rozpoczęciem zajęć. A gdy te już trwały, nie mogły oderwać się pod muzyki, sprzętu, jednocześnie zasypując organizatorów dziesiątkami coraz bardziej szczegółowych pytań. Zaczynały nawet podłapywać... DJ-ski "slang", świadomie używając słownictwa zrozumiałego przede wszystkim wśród DJ-ów i DJ-ek.
W Fair Play'u poczuły się jak DJ-e w klubie
Wisienką na torcie dla dzieciaków był wieczór finalizujący warsztaty - taki, by mogły poczuć się jak DJ w klubie. Dzięki otwartemu na współpracę Aleksandrowi Ziółkowskiemu, tym klubem stała się pizzeria Fair Play, ze specjalną, zaaranżowaną przez Aleksandrę Iwaszko przestrzenią. Mimo iż w planach podczas tego wieczoru były set grany m.in. przez Ane, dzieciaki... nie odpuściły i nadal chciały wspólnie próbować swoich sił i nowych umiejętności. Mówiąc wprost - przejęły didżejkę i sprzęt i pod okiem doświadczonych osób dalej miksowały. Dla organizatorów bardzo ważnym był fakt, że na ten klubowy wieczór w Fair Play'u pojawili się także ich rodzice, a nawet w niektórych przypadkach dziadkowie. Nie brakowało osób, które zaczęły przekonywać się do mimo wszystko dość wyjątkowego i rzadkiego zainteresowania swoich pociech, chociaż wcześniej były w tej kwestii ostrożne. A same dzieciaki? Praktycznie wszystkie głośno krzyczały, że takich zajęć chcą więcej!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz