Wielka szkoda, że wierni w lwiej części opuścili kościół w Cekcynie tuż po zakończeniu mszy odprawianej w niedzielę w południe. Stracili okazję, posłuchać młodych, ale już znakomitych muzyków, którzy sami nie ukrywali entuzjazmu, w jakim miejscu przychodzi im grać. Nie sprawiało im problemu, że wystąpili dla skromnej publiczności (ale za to bardzo zainteresowanej). Zagrali z zaangażowaniem, jak dla pełnej świątyni.
Viktor Kuznetsov (skrzypce) i Artur Lenivenko (klawisze) wystąpili w niedzielę w kościele w Cekcynie tuż po zakończeniu mszy odprawianej o 12:00. Obaj artyści związani są z Wrocławiem. To pierwszy z nich miał być gwiazdą tego koncertu. Mimo młodego wieku, ma na koncie kilkaset koncertów w Polsce, Niemczech, Ukrainie itd. Gra na skrzypcach od 11 roku życia, pochodzi z rodziny o bogatych muzycznych tradycjach. Jego ojciec jest doktorem Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu.
Obaj artyści pojawili się w Borach Tucholskich za sprawa Czesława Chabowskiego, znanego mieszkańca Cekcyna lubującego się w ambitnej, dobrej muzyce. Chabowski organizuje kameralne koncerty, a nawet festiwale. Zresztą dzień wcześniej taki odbył się domu kultury. To właśnie z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Cekcynie ma możliwość współpracować, co sobie bardzo ceni i wyraz temu dał w niedzielę w kościele. Jednocześnie żałował, że skrzypka i pianisty zostało posłuchać niewiele osób. Z całą stanowczością należy ocenić, że nieobecni mogą żałować. Zarówno utwory zagrane solo, jak i w duecie przez Viktora i Artura wywoływały w słuchaczach zauważalny zachwyt i z prawdopodobnie gęsią skórkę. Scenografia, którą do muzyki sam w sobie zapewnił cekcyński kościół, tylko te wrażenia potęgowała. Razem z dźwiękami odbijającymi się o mury świątyni.
ZDJĘCIA:
[FOTORELACJA]4225[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz