Zamknij

Z Tucholi: Jest kolejny mistrz Europy na macie! TEKST + ZDJĘCIA

09:27, 28.11.2020 (red.), fot. nadesłane Aktualizacja: 09:53, 28.11.2020
Skomentuj

Michał Pipowski z Tucholi zdobył zaszczytny tytuł czempiona kontynentu, a wcześniej przetarł sobie szlak ku sukcesowi. Najpierw były kręgle, potem nastąpiło olśnienie w dalszym spojrzeniu na sport.
 

33-letni bohater z tytułem mistrza Starego Kontynentu przez długi czas nie przypuszczał, że zafascynuje się jiu-jitsu. Z uśmiechem stwierdza, że w życiu o wielu ważnych sprawach decyduje albo zbieg okoliczności, albo to, co gdzieś w górze pisane. Sportowiec nie ukrywa, że w jego sportowej karierze i drodze ku mistrzostwu zdarzył się wyjątkowy przypadek.

 - Nabawiłem się kiedyś kontuzji ramienia, która okazała się na tyle dokuczliwa, że zaprowadziła mnie wprost do bydgoskiego fizjoterapeuty Aleksandra Majcherka – wspomina Michał. - Ten człowiek trenował od dłuższego czasu jiu-jitsu i gdy zaczął z pasją opowiadać o tym sporcie, połknąłem bakcyla. Nie wiem, co sprawiło, że obudziło się we mnie zamiłowanie do trenowania i jakaś zaciętość, by iść tą właśnie drogą.

Tucholanin przyznaje, że nie wie, gdzie sportowo byłby dziś, gdyby nie właściwy człowiek na właściwym miejscu. Było to dwa lata temu. Wcześniej Borowiak oglądał tylko w telewizji coś ze sportów walki i nie było to nic, co traktowałby jako jakiś krok w nieodgadnionej jeszcze wówczas karierze.

Zaczął trenować w bydgoskim klubie Academia Gorila pod okiem trenera Piotra Lewandowskiego. Jak przyznaje, ze swoim fizjoterapeutą z gabinetu widzi się teraz podczas treningu. Obaj często wspominają czasy, gdy przyszło im się spotkać oficjalnie i gdy dzięki temu Michał z Tucholi zaczął kroczyć drogą do mistrzostwa Europy. Po drodze były też inne osiągnięcia. 

Mistrzostwo Europy nie od razu

Postępy tucholanina w treningach sprawiły, że sportowiec udał się za namową trenera na początku października tego roku na XVI Mistrzostwa Polski ADCC do Warszawy. Zajął tam III miejsce w kategorii masters I – do 100 kilogramów. Michał Pipowski mógł też stanąć do walki w kategorii do 91 kilogramów, ale akurat tu nie zgłosili się żadni zawodnicy.

Wcześniej, bo 26 września, mistrz stawił się w Luboniu – stolicy polskiego jiu-jitsu – na X Pucharze Polski. Tu w lżejszej z wyżej wspomnianych kategorii okazał się bezkonkurencyjny. Dwa szybkie sukcesy bez wahania wskazały Michała jako wojownika, który z wielkimi nadziejami pojedzie na VI Europejskie Mistrzostwa CBJJP również rozgrywane w Luboniu (31 października).

Trener Lewandowski zgłosił kilku zawodników z bydgoskiego klubu do uczestnictwa w tych ważnych zawodach. Tucholanin walczył w wersji bez kimon (no gi). Regulamin pozwalał Borowiakowi stanąć do rywalizacji w dwóch kategoriach – masters i adult. Pierwsza z nich skupiała wojowników powyżej 30 lat, druga – od 18. do 29. roku życia. Michał Pipowski nie wszedł na matę w starszej odmianie – zabrakło po prostu rywali. Jak przyznał, nie było sensu stawać na podium bez konfrontacji z przeciwnikiem tylko dlatego, że był jedynym sportowcem w tej kategorii. Z kolei w przedziale adult było sześciu rywali i tu zaczęły się nieprzewidziane kłopoty.

Jak błyskawicznie zrzucić kilogramy?

Podczas ważenia, dwie godziny przed wejściem na matę, Michał Pipowski dowiedział się, że jest… za ciężki. Dwa kilogramy to sporo, zwłaszcza gdy tego dnia ma się walkę w mistrzostwach Europy.

 - Moja determinacja podpowiedziała mi ekstremalny, ale skuteczny sposób na pozbycie się zbędnego balastu – opowiada tucholanin. – W ciągu pozostałego do walki czasu wybiegałem sześć kilometrów i ostatecznie zrzuciłem masę. Do walki podszedłem z marszu, nie musiałem się nawet rozgrzewać.

Spadek sił, wyczerpanie, kryzys po długim bieganiu? Nic podobnego. Kondycja Michała okazała się rewelacyjna. Borowiak w walce o tytuł stoczył dwa zwycięskie pojedynki. 

Pierwszym przeciwnikiem Pipowskiego był zawodnik Spartana /Chorzów Jacek Anc. Zaplanowane na pięć minut starcie zakończyło się po niecałych dwóch minutach poddaniem Ślązaka po tym, gdy Borowiak zastosował technikę dźwigni na staw skokowy. System pucharowy sprawił, że rywal odpadł, zaś sportowiec z Borów awansował. W drugiej konfrontacji naprzeciw Michała Pipowskiego stanął Erik Zisk z Czerwonego Smoka Poznań. Walka z tym wojownikiem okazała się nader łatwa i krótka – dzięki tej samej technice starcie zakończyło się już po upływie pół minuty.

 - Wdzięczny jestem trenerowi, który szczególną uwagę zwracał na taktarova, czyli właśnie dźwignię na staw skokowy – mówi nowy mistrz Europy. – Mam z kogo brać przykład, bo mój szkoleniowiec jest utytułowanym sportowcem, medalistą różnych mistrzostw i to on właśnie zdradził mi tajniki walki, które poprowadziły mnie do zwycięstwa. Ważny dla mnie był też sierpniowy obóz sportowy Academia Gorila Summer BJJ Camp, gdzie wzmocniłem swoją formę i mogłem trenować z najlepszymi w Polsce. Było nas tam 120 zawodników i nie miałem czasu na nudę.

Tomasz Włoch ma godnego następcę

Przed Michałem Pipowskim wielkie sukcesy w brazylijskim jiu-jitsu osiągał Tomasz Włoch. Można śmiało powiedzieć, że kolejny tucholanin podjął dumne dzieło zdobywania tytułów, choć zapewne wspomniany pierwszy mistrz nie powiedział ostatniego słowa i jeszcze o nim można będzie usłyszeć.

 - Znam się z Tomkiem, choć trenujemy w różnych klubach – przyznaje mistrz Europy. – Może stąd nasze drogi się zawsze rozmijały, choć jesteśmy wciąż świetnymi kolegami. Łączy nas zamiłowanie do sportu. Rozumiemy się i wspieramy. Sam trenuję w Bydgoszczy trzy razy w tygodniu, także staram się w domu robić jak najwięcej.

Wcześniej Pipowski udzielał się w sporcie na ulicy Pocztowej w Tucholi; tam osiągał sukcesy w gminnej lidze kręglarskiej. Startował w zespole Speedway Team.

Zawodnik jiu-jitsu nie ma zamiaru odpoczywać; już 5 grudnia chce jechać znów do Lubonia na zawody Winter Open Gi & No Gi Jiu-Jitsu. Michał Pipowski wierzy, że impreza się odbędzie i że kolejny raz ucieszy się z osiągniętego sukcesu. Dodaje na zakończenie, że sport czasami bywa magicznym zrządzeniem losu i to jest najbardziej w tym ujmujące.

((red.), fot. nadesłane)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Teraz walki w klatkaTeraz walki w klatka

0 0

Różalem. 11:17, 28.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

BrawoBrawo

3 0

Gratuluję. Lepiej ćwiczyć i osiągać sukcesy, niż tak jak niektórzy chodzić po ulicach i przeklinać. 12:05, 28.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

FabrykFabryk

1 0

O z Tucholi to z tego samego miasta co Beata K. ,ktora daje na potęgę. 22:30, 28.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RR

1 0

Bardzo fajna akcja. Super! Miło czyta się o takich ludziach, zwłaszcza że sam trenuje bjj ?? 22:11, 30.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%