Zamknij

Kobiety z Tucholanki zagrały mecz wspomnień. To były świetne czasy gry w II lidze

Jarosław Kania Jarosław Kania 13:03, 18.08.2025 Aktualizacja: 19:06, 18.08.2025
Skomentuj Jak w drużynowym okrzyku: jeden zespół, jedna drużyna. Jak w drużynowym okrzyku: jeden zespół, jedna drużyna.

Dwa składy kobiet z jednego klubu zagrały wyjątkowy mecz, w którym nie było rywalizacji na pierwszym planie, tylko zabawa i przede wszystkim wspomnienia, które sprawiły, że łezka się w oku zakręciła. Drużyna, która kiedyś grała nawet w II lidze, w tym dniu przypomniała sobie najlepszy okres istnienia. 

 

Tucholanka Joltex, Tucholanka Kobiak- nie ma kibica piłki nożnej w Borach, który nie kojarzyłby tych nazw z dziewczętami prowadzonymi przede wszystkim przez Marka Zienkiewicza. Nie tylko on, ale też inni ludzie związani z klubem i same piłkarki - dziś zony, matki - przyjechały z bardzo daleka, by uściskać się i wspomnieć czas własnej, sportowej chwały. 

 

Dziewczęta grające swego czasu w Tucholance wpadły na pomysł, by z okazji okrągłych urodzin klubu w stolicy Borów skrzyknąć się i zebrać na tucholskim stadionie. Wszystko po to, by nie tylko wejść na murawę, ale jeszcze raz wrócić pamięcią do czasów, w których liga kobieca na wysokim poziomie była codziennością, a treningi w dużej frekwencji chlebem powszednim. 

Historii kobiecego zespołu nie trzeba przedstawiać. Znana jest wszystkim, bo to kawał czasu i w dodatku po drodze jeszcze obchody 10-lecia kobiecej piłki. Tym razem bez wielkiej fety, za to z potężnym sentymentem, odpowiednim komentarzem trenera Marka Zienkieiwcza z mikrofonem w ręce oraz uśmiechami na twarzy, rozegrano niedługi mecz na tucholskiej murawie. Spotkanie miało zupełnie towarzyski charakter, ponieważ większość piłkarek była dawno bez treningu. Same sportsmenki potrafiły zachować humorystyczny dystans do siebie, wskazując, co i gdzie boli, gdzie czego jest za dużo po latach i czy naprawdę wytrzymają mecz z bieganiem  dwa razy po pół godziny. Jedna z zawodniczek miała na to sposób, mówiąc, że po co biegać za piłką, skoro można poczekać, aż ta sama znajdzie kogoś na boisku. 

Na trybunach, poza kibicami, znalazły się panie, które z różnych przyczyn, czasami macierzyńskich, czasami zdrowotnych, nie weszły na boisko. Sam fakt pojawienia się i integracji z zespołem już jest wielkim plusem. 

 - Nie spodziewałem się takiego odzewu wśród moich byłych piłkarek, jestem szczęśliwy i zaskoczony, jednocześnie wzruszony i lżejszy o kilkanaście lat jak wtedy, gdy prowadziłem zespół - wyznał Marek Zienkiewicz. - Ten pomysł to absolutne mistrzostwo. Wszystko odżyło, każdy prawie mecz stanął mi przed oczami, a we wspomnieniach uzupełniły mnie dziewczęta. To nasze święto i dowód na to, jak sport łączy nawet po latach, mimo różnych kolei losu, mimo ogromnych odległości dzielących zawodniczki. 

Na meczu był obecny też Henryk Sala, który dotrzymywał kroków zawodniczkom na murawie, bo wystąpił w roli sędziego. Trzeba przyznać, że kierownik drużyny mimo dojrzałego wieku nie spóźniał się z akcjami i wykazał imponującą kondycją, co nie uszło niczyjej uwagi. Mecz w pełnym słońcu, choć bez upału, zakończył się wynikiem 7:6 dla Tucholanki Joltexu. Komentujący mecz zażartował, że jedną bramkę dla sprawiedliwości powinno się anulować. 

Dziewczęta same nie ukrywały, że czas i brak treningów zrobiły swoje. Sił wielu nie było, umiejętności też gdzieś uleciały, ale nikt się tym wielce nie przejmował. Z klei Marek Zienkiewicz wskazał walory w grze swojego byłego zespołu, bo chwilami można było zauważyć przebłyski dawnej formy, zryw do piłki, panowanie nad nią, podania, strzały. 

 

Minął czas, nie minęły wspomnienia i sympatie 

Dziewczęta, które sformowały dwie jedenastki wspomagane przez młodsze zawodniczki, często zjechały się z dala. Na spotkanie przyjechano także z zagranicy. To o czymś świadczy. Piłkarki nie mogły się nagadać na rozgrzewce, bo nie tylko o wspomnienia wchodziły tu w grę. Dziewczęta mają ze sobą kontakt, choć nie wszystkie. Nic nie zastąpi żywej, spontanicznej rozmowy, dlatego panie - jak to określiły - aktualizowały bazę danych o sobie. Różnie potoczyły się losy dziewcząt, jednak nie było chyba takiej, która nie byłaby spełniona w życiu. 

Co ciekawe, na murawie zagrał jeden chłopiec, który nawet strzelił gola, a we wrześniu dopiero rozpocznie naukę w podstawówce. Był to Wiktor, który zagrał gościnnie, a był on synem Karoliny Orłowskiej. Spotkanie było doskonałym sprawdzianem pamięci, a w miarę odtwarzania wydarzeń z meczów czy turniejów każda myśl rodziła nowe skojarzenia, reminiscencje. Wszystko zataczało krąg i kończyło się stwierdzeniem, że warto było pograć, warto tworzyć historię i teraz ją na nowo ożywić, przedstawić z perspektywy czasu. Jeszcze raz myślami udano się do Paryża, gdzie tucholanki były na wielkim i pamiętnym turnieju. Francuzki też gościły w Tucholi. Rozmowy dotyczyły dobrych i mniej pomyślnych chwil w historii zespołu. Przewinęły się setki nazwisk i faktów. 

Po meczu dziewczęta przygotowały miłą niespodziankę. Trener i kierownik drużyny otrzymali upominki za wyjątkowe spotkanie i opiekę nad drużyną. Pamiątki odebrali też fotoreporterzy, którzy trwali przy zespole, uwieczniali mecze ligowe i turniejowe. Byli to Dariusz Stoński i niżej podpisany. Wspomniano też nieobecnego Piotra Pubanza. Nikt podczas uroczystości nie krył wzruszenia, nie wstydził się łezki w oku i choć drużyna już nie istnieje, jej dobry duch jest wciąż obecny i planuje jak ponadczasowy szkoleniowiec taktykę kolejnego spotkania. Niżej podajemy listę zawodniczek - tych grających i obecnych na stadionie. 

 

Tucholanka Tuchola: Katarzyna Rzentkowska, Izabela Betcher, Natalia Miszke, Anna Gzella, Agnieszka Kamińska, Małgorzata Kropidłowska, Patrycja Tromska, Anna Smigel, Dorota Kocińska, Karolina Orłowska, Dominika Słupikowska, Julia Petrus, Jessica Gniot, Sandra Knitter, Sandra Holweg, Marietta Frymark, Agnieszka Grzempa, Patrycja Wesołowska, Dominika Rossek, Antonina Gwizdała, Oliwia Góra, Oliwia Rymacka, Natalia Potter, Sandra Piekarska, Barbara Piekarska, Kinga Murawska, Angelika Grabowska, Oliwia Lesikowska, Monika Stońska, Alicja Kłosowska  

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%