Zimno, po zmroku, ale na plus i z przewagą sześciu goli. Rawys CEO Raciąż zagrał w Tucholi solidnie i zostawił sporo sił na sztucznej murawie. Szeroki skład pozwolił na częste zmiany. Piast Człuchów zszedł z boiska pokonany, raciążanie opuszczali plac gry z uśmiechem.
Rawys CEO Raciąż: Borowa, Froelke, Prusaczyk, Narloch, Paprocki, Kurs, Ostrowski, Dudzik, Damian Rybacki, Dominik Rybacki, Guladi Kokoladze, Otar Kokoladze, Stenwak, Janke, Nalewaj, Jakubowski, Weltrowski, Laska
Pierwsze koty za płoty, mówiąc potocznie. Rawys zaliczył inauguracyjny sparing na plus. Spory to plus, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że przeciwnikiem raciążan był równorzędny team - jeśli chodzi o klasę rozgrywkową. Zespół z Człuchowa to drużyna z siódmego miejsca słupskiej klasy okręgowej.
Goście okazali się jednak zespołem nie na tyle groźnym, by pokonać dobrze dysponowanych Borowiaków. Ci z kolei przyjechali na mecz do Tucholi w szerokim składzie z oboma braćmi Rybackimi i gruzińskim tandemem braci Kokoladze. Zabrakło tylko kontuzjowanego Mateusza Remiszki, który obserwował spotkanie z boku. Ponadto w szeregach raciążan pojawił się obiecująco grający nastolatek z Chojniczanki - Mateusz Paprocki.
Już od początku mecz rozgrywany w przenikliwym ziąbie i przy sztucznym oświetleniu wydawał się nad wyraz łatwy. Po ośmiu minutach było 2:0, a na listę strzelców wpisali się Dominik Rybacki i Mirosław Ostrowski. Ten drugi błysnął jak zwykle techniką i umiejętnością rozdzielania piłki w środku pola. Raciążanie byli szybsi, zwrotniejsi, skuteczniejsi. Stosunkowo łatwo pojawiali się przed polem karnym rywala, jednak oddawali za mało strzałów. Poza tym odnosiło się wrażenie, że raciążanom za bardzo spieszy się z akcjami. Niepotrzebnie czasami pchali się w środek boiska przed "szesnastką" Piasta, bo panował tam tłok. W 16. minucie Piast strzelił kontaktowego gola, ale dwie minuty później bardzo aktywny Guladi Kokoladze podwyższył prowadzenie.
Niedługo trwała przerwa między połowami meczu, bo niska temperatura nie pozwalała na zastój. W 52. minucie Rawys zaprzepaścił szansę na kolejną bramkę. Z dystansu uderzał starszy z braci Kokoladze, młodszy z kolei huknął dobitkę, ale spudłował z bliska. Nie przeszkodziło to grać raciążanom jak z nut i to był ich najlepszy czas w tym sparingu. Futbolówka chodziła jak po sznurku, rywale byli wyprzedzani i pozostawiani z tyłu. Raciążanie świetnie grali na dobieg, mieli wyczucie piłki, zgranie było niemal perfekcyjne. Na gole nie trzeba było długo czekać. W ciągu niespełna ośmiu minut wpadły trzy bramki dla Borowiaków, w tym jedna z rzutu karnego i jedna po rzucie rożnym, gdy Guladi Kokoladze strzelił głową pod poprzeczkę. Chwila przestoju raciążan nakazała im zejść na ziemię - goście dwa razy celnie uderzyli - raz także z "jedenastki".
Końcówka to znów świetna i przede wszystkim skuteczna gra Rawysa CEO. Dwa razy trafił do bramki Damian Rybacki, dzięki czemu został królem strzelców w tym meczu. Efektowna bramka Piotra Dudzika zza pola karnego była ukoronowaniem tego udanego meczu Rawysa.
[FOTORELACJA]3922[/FOTORELACJA]
Można być umiarkowanie optymistycznie nastawionym po tym sparingu, choć wedle przysłowia jedna jaskółka wiosny nie czyni. Rawysowi nie zawsze i nie wszystko tego dnia wychodziło, ale na pewno zdominowali rywala. Krzepi fakt, że liczny skład zameldował się przy Warszawskiej w Tucholi i trener Andrzej Borowski wpuścił wszystkich na boisko. Czekamy na kolejne mecze kontrolne raciążan.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz