Domy dziecka są przepełnione!

Niskie płace, wysokie koszty utrzymania placówek. Brak chętnych do zakładania rodzin zastępczych, miejsca w domach dziecka zajęte ponad stan. Sytuacja związana z pieczą zastępczą w powiecie tucholskim jest poważna.

Co roku kierownicy jednostek powiatowych przedstawiają sprawozdania. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Tucholskiego, która odbyła się w piątek, 29 kwietnia głos zabrały m.in. Anna Toby, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tucholi i Agata Fröhlke, dyrektor placówek opiekuńczo-wychowawczych. Tym razem ich raporty wyglądały inaczej - każda z nich mocno podkreślała fakt, że sytuacja związana z pieczą zastępczą i opieką społeczną w powiecie tucholskim jest coraz bardziej niepokojąca. Poważnym problemem jest brak miejsc dla dzieci, które z różnych powodów odbierane są rodzinom biologicznym.  Może się wydawać, że skoro u nas brakuje miejsc, wystarczy znaleźć je gdzieś indziej, np. w sąsiednich powiatach. Nie jest to jednak takie proste.

Co, jeśli dziecku stanie się krzywda?

Problem braku miejsc dotyczy nie tylko placówek opiekuńczo-wychowawczych (a te mamy dwie: w Gostycynie oraz Żalnie), ale i rodzin zastępczych. Dziś w tzw. "domach dziecka" na terenie powiatu tucholskiego przebywa łącznie 36 podopiecznych - po 18 w każdym z nich. Jak wynika z raportu za 2021 roku, są tam dzieci nie tylko z powiatu tucholskiego, ale i innych zakątków Polski, m.in. grudziądzkiego, chełmińskiego, czy pilskiego. Tymczasem zgodnie z przepisami może w nich przebywać 14 osób, o 4 mniej niż obecnie. Tymczasem pieniędzy na budowę nowego domu dziecka brakuje.

Pisaliśmy na ten temat w poprzednim numerze "Tygodnika Tucholskiego". Jest on wciąż dostępny w formie elektronicznej na www.eprasa.pl.