Aż 21 rodzin z powiatu tucholskiego otrzymało paczki podczas "Weekendu cudów". To efekt działalności naszego lokalnego sztabu Szlachetnej Paczki. W sobotę towarzyszyliśmy wolontariuszom podczas odwiedzin pana Janusza i jego syna Bartka. To rodzina, która przeżyła w tym roku wielką tragedię - w głośnym wypadku drogowym zginęła żona i matka - pani Halina.
Przeżyli wielki dramat
- Po prostu bardzo się cieszę... - panu Januszowi trudno jest znaleźć więcej słów, by wyrazić wdzięczność i swoje uczucia podczas wizyty wolontariuszy Szlachetnej Paczki, którzy wnosili kolejne kartony darów. Odwiedziliśmy go razem z ekipą Szlachetnej Paczki. Historia tego mężczyzny mieszkającego w Brzuchowie jest wyjątkowa, choć w bardzo negatywnym znaczeniu. W sierpniu tego roku bardzo głośno było o wypadku, do którego doszło na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej Tuchola-Sępólno z powiatową Wielki Mędromierz-Jeleńcz. Zginęła tam kobieta, która kierowała motorowerem, a jej pasażerka - koleżanka - wylądowała w szpitalu z poważnymi obrażeniami. Zginęła pani Halina - żona pana Janusza, matka ich synka Bartka, który zmaga się z problemami zdrowotnymi. Dotychczasowy świat rodziny legł w gruzach. Pan Janusz musiał zacząć budować go w wielkiej części od nowa. Co jednak ważne, organizowana była na ich rzecz zbiórka środków. Włączenie tej rodziny w Szlachetną Paczkę nie budziło żadnych wątpliwości, wręcz przeciwnie. Do rodziny trafiło wiele najpotrzebniejszych rzeczy: niezbędne artykuły edukacyjne, ale też kilka zabawek dla Bartka, przedmioty codziennego użytku i narzędzia dla pana Janusza, a do tego liczna "spożywka", nawet ubrania.
To domowa historia związana z tegoroczną edycją Szlachetnej Paczki w powiecie tucholskim. Jak wyglądała praca wolontariuszy? Kto znalazł się wśród darczyńców? Pełny materiał znajdziesz wyłącznie w papierowym wydaniu Tygodnika Tucholskiego, które aktualnie jest w sprzedaży.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz