Zamknij

Powiat polemizuje w sprawie zadłużenia szpitali. Zamknęli rok z... zyskiem

13:12, 30.03.2021 L.Z Aktualizacja: 13:34, 30.03.2021
Skomentuj

W trakcie sesji Rady Powiatu Tucholskiego przyjęte zostało stanowisko w sprawie planowanej restrukturyzacji szpitali samorządowych. Przypominamy, że w końcówce lutego wypracowała je i spisała Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochrony Środowiska Rady Powiatu Tucholskiego. Członkowie komisji wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec działań rządu mających na celu centralizację szpitali.

Temat zaczął funkcjonować po tym, jak na początku roku minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że powołany przed świętami zespół rozpoczął prace nad stworzeniem planu restrukturyzacji szpitali. Minister ocenił wówczas, że pandemia pokazała, iż rozproszone zarządzanie powoduje bałagan organizacyjny, dlatego potrzebne są zmiany.

O tej sprawie radni Rady Powiatu Tucholskiego dyskutowali już w trakcie sesji, 28 stycznia. Odczytane zostało m.in. pismo prezesa zarządu Związku Powiatów Polskich Andrzeja Płonki, który tak informował o sytuacji: "Z wypowiedzi Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego oraz Wiceministra Zdrowia Sławomira Gadomskiego wynika, że pod pojęciem „przekształcenia właścicielskie” rozumie się odebranie szpitali powiatom. Nie jest jasne, kto miałby te szpitale przejąć: czy samorząd województwa, czy Skarb Państwa (Minister Zdrowia użył słowa nacjonalizacja). Sytuacja ta budzi w środowisku samorządowym ogromny niepokój oraz wzburzenie. Argumentów przeciwnych tym pomysłom nie brakuje" - czytamy w piśmie. Oświadczenie zarządu Związku Powiatów Polskich 25 stycznia poparł też Konwent Powiatów Województwa Kujawsko-Pomorskiego, a następnie kolejne powiaty, w tym tucholski. Samorządowców oburza m.in. fakt, że dyskusja na temat szpitali i ich centralizacji toczy się zupełnie poza nimi. Do tego nikt o niczym nie wie i nikt niczego nie wyjaśnia.

W lutym odbyło się wspomniane nadzwyczajne posiedzenie Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochrony Środowiska Rady Powiatu Tucholskiego. Wypracowano stanowisko będące protestem przeciwko rządowemu planowi centralizacji szpitali. Jego przegłosowanie poddano pod obrady piątkowego posiedzenia.

Zanim jednak do tego doszło, przewodnicząca rady Dorota Gromowska zaprosiła obecnych, szczególnie gości do dyskusji. Na początku zarówno starosta Michał Mróz, jak i wicestarosta Zenon Poturalski jasno zaznaczyli, że zarząd powiatu nie zgadza się z opinią rzędu na temat zadłużenia szpitali.

- Zrestrukturyzować służbę zdrowia trzeba, ale nie kosztem naszego szpitala czy podobnych jednostek - mówili. 

Głos zabrał prezes spółki Szpital Tucholski Jarosław Katulski. Podważył opinię ministerstwa, jakoby szpitale powiatowe miały generować straty. Jego zdaniem zadłużenie dotyczy to raczej podmiotów będących w ręku ministerstwa. 

-  Problem leży w pieniądzach - mówi Katulski. - Najprawdopodobniej jest tak: mamy pandemię, sytuacja jest dramatyczna i rodzi wiele problemów, a jak nie można sobie poradzić z problemami, to trzeba znaleźć temat zastępczy, czyli restrukturyzację służby zdrowia. Drugim założeniem może być stworzenie jednego wielkiego korpusu menadżerskiego, który będzie zarządzał szpitalami - tłumaczył. - Obawiam się, że jednym z etapów centralizacji może być ograniczenie roli tucholskiego szpitala lub w najgorszym wypadku jego zamknięcie.

Na dowód tego, że sytuacja tucholskiego szpitala jest dobra, a nie taka, o jakiej mówi minister, powołując się na inne szpitale, Jarosław Katulski przygotował raport finansowy za miniony rok. 

- Zamknęliśmy rok zyskiem sięgającym ponad 100 tys. zł mimo tego, że 2,6 miliona złotych kosztował nas COVID. Mam tu na myśli zakup materiałów, przygotowanie oddziału covidowego oraz zabezpieczenie finansowe dla sprzątaczek i salowych, które pracują na tym oddziale, a którego nasz rząd nie przewidział i nie uwzględnił w podziale środków. Uznaliśmy, że te osoby są tak samo narażone, jak pielęgniarki i lekarze i z tego tytułu należy się im dodatkowe uposażenie. Wypłacamy je więc z naszych środków. Owszem, są też pieniądze, które zarobiliśmy. To milion złotych pochodzący z różnego rodzaju darowizn, dotacji na rozbudowę instalacji tlenowych i darowizny z agencji rezerw - wyliczał Katulski.

Wspomniał, że szpital mimo braku przygotowania w tym zakresie praktycznie z dnia na dzień został zobligowany do utworzenia oddziału zakaźnego. To wiązało się z licznymi zmianami organizacyjnymi i nieplanowanymi wydatkami. Mimo tego spółka wypracowała niewielki bo niewielki, ale zysk.

- Udało się nam wszystko dopiąć - zaznaczył prezes szpitala. - Praktycznie w kilka dni taki oddział zakaźny powstał. Hospitalizowaliśmy na nim jak dotąd 75 zarażonych osób, z czego 17 zmarło. Pobraliśmy 2380 wymazów i przyjęliśmy w zakaźnej izbie przyjęć 432 osoby. W tej chwili zwiększyliśmy liczbę łóżek na wspomnianym oddziale zakaźnym z 12 do 19.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

PidorPidor

4 1

Gdy sie dopisywało wirusa do każdego pacjenta to sie chapneło gotówki 06:35, 31.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

pacjentpacjent

1 0

A Katulski chciałby ten szpital sprywatyzować jak próbowano za władzy jego kolegów z PO?????????? 22:20, 02.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%