To pewne, w naszych Borach mamy rysia! Udało się go nawet sfotografować. Gdzie się pojawił?

Wielce prawdopodobne, że jest to Cień – ryś, który został wypuszczony na wolność w północno-zachodniej Polsce w ramach przywracania tego gatunku na terenie kraju. Widziany był w okolicach Wielkiej Komorzy, sfotografowany w Nadolnej Karczmie.

"Dzięki założonym drapieżnikom obrożom telemetrycznym naukowcy śledzą wędrówki i miejsca pobytu zwierząt. Z informacji wynikają ciekawe wnioski. Niektóre rysie wypuszczone na wolność w województwie zachodniopomorskim podejmują się dalekich wędrówek. Były widziane pod Toruniem i w innych miejscach województwa kujawsko-pomorskiego. Autorzy projektu przekazali Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu [...], że jeden z osobników, a dokładnie Cień, wędruje po terenie Nadleśnictw Rytel i Czersk. Z kolei inny, Grzybiarz, bytuje w niedalekich nam Nadleśnictwach Lutówko i Runowo".

Spotkanie Cienia z leśniczym

Wygląda na to, że ryś Cień na dobre zagościł w naszych okolicach, choć jeszcze na początku grudnia nadleśniczy z Rytla i Czerska przekazywali, że drapieżnika nie widzieli. Ale wkrótce po tym pojawiły się namacalne dowody na jego obecność. "Czas Chojnic" opublikował zdjęcie Cienia, którego widziano na terenie leśnictwa Olszyny (Nadleśnictwo Czersk).

Z kolei w pierwszej połowie stycznia 2021 r. do redakcji "Tygodnika Tucholskiego" trafiły wyjątkowo wyraźne zdjęcia, na których w stu procentach uwieczniono dzikiego kota. Ryś został uchwycony w okolicach Nadolnej Karczmy (za Raciążem w gminie Tuchola). To tereny blisko Czerska i bezpośrednio sąsiadujące z obszarem Nadleśnictwa Rytel, a obroża telemetryczna Cienia wskazywała, że właśnie tam bywał. Można więc zakładać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że właśnie Cień odwiedził i nasz powiat. Zwierzę wędruje wzdłuż granic województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.

Lasy wokół Nadolnej Karczmy znajdują się na obszarze leśnictwa Komorza (Nadleśnictwo Woziwoda). Czy tamtejszy leśniczy spotkał się z Cieniem? Okazuje się, że ryś wszedł jeszcze odważniej w głąb powiatu tucholskiego.

 – Tak, mieliśmy już spotkanie. Wyszedł przed mój samochód na drodze do leśniczówki z Wielkiej Komorzy. To było w środku dnia, około godziny 15:00. Z tego, co zdążyłem zauważyć, nie miał za dużo charakterystycznych cętek, był praktycznie jednolity, rudy – relacjonuje leśniczy Łukasz Kaczmarek, dodając, że nie zauważył u rysia nadajnika. Nie miał jednak zbyt dużo czasu, aby dokładnie przyjrzeć się zwierzęciu. Nasz rozmówca przyznaje żartobliwie, że jego leśnictwo jest "bogate" w wyjątkowe gatunki.

– Na tym terenie są już i wilki, i łosie, a teraz pojawił się ryś. Pracownicy nadleśnictwa śmieją się, że brakuje mi jeszcze tylko niedźwiedzia – opowiada z uśmiechem Kaczmarek.

Dziki kot – największy w kraju

Ryś, poza kotem domowym i żbikiem, jest jedynym występującym w Polsce przedstawicielem kotowatych. W kraju pozostaje pod ścisłą ochroną. Według różnych szacunków liczebność rysiów żyjących na wolności w Polsce wynosi zaledwie około 200 osobników. Kotowate rysie wielkością mogą niektórym przypominać... duże psy. Zwykle ważą ok. 20 kilogramów, mają trójkątne uszy zakończone charakterystycznymi pędzelkami.

Jak informują Lasy Państwowe, rysie to zwierzęta, które w ciągu dnia odpoczywają w kryjówkach i polują nocą. Lubią lasy, w których mogą znaleźć odpowiednie kryjówki – gdzie znajduje się martwe drewno, drzewa z dużymi dziuplami lub powalone przez wiatr, a także załomy skalne. Wymagają one lasów o zróżnicowanej strukturze i gęstym podszycie. Są to zwierzęta terytorialne. Zasięg terytorium samca to ok. 350 km², mogą się w nim zawierać granice terytoriów kilku samic. Samce wiodą samotniczy tryb życia, samicom często towarzyszą ich młode. Rysie polują przede wszystkim na sarny, rzadziej na łanie i cielaki jelenia. Ich pożywieniem są też większe ptaki gniazdujące na ziemi (jarząbki i cietrzewie), a także zające, drobne drapieżniki czy gryzonie. Rysie potrafią magazynować pokarm. Resztki, których nie zjedzą, zakopują w ziemi lub ukrywają pod gałęziami. Ciekawostką jest fakt, że tak jak lamparty, wciągają swą zdobycz na drzewo, by inne drapieżniki nie splądrowały ich zapasów.