W Tucholi aktywnych fanów sportu, niezrzeszonych w żadnych klubach i organizacjach, nie brakuje. Widać to np. na jednym z tucholskich szkolnych boisk, na którym w niewielkich grupach spędzają czas. Z formalnego punktu widzenia tzw. "osoby z miasta" nie powinny z nich korzystać, ale tamtejsze wejście jest otwarte. Czy tylko tamtejsze? Co z innymi, nieszkolnymi obiektami w Tucholi?
- Przychodzi do nas młodzież z liceum, z technikum, ze szkół podstawowych z terenu naszego miasta, bo jak się okazuje, nie mają gdzie grać. Pytam się ich, dlaczego nie korzystają z boisk przy swoich szkołach. I w tym momencie pojawia się tylko jedna odpowiedź. Młodzi ludzie mówią, że obiekty sportowe są pozamykane. Z boisk i orlików w naszym mieście, które powinny być ogólnodostępne korzystają tylko szkółki piłkarskie czy lokalne kluby – tłumaczy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Tucholi Lidia Góral. – Młodzi ludzie przychodzą więc do nas. Udostępniamy im boisko. Jest sezon letni, wiadomo, chcą pograć... To jednak nie tak powinno wyglądać.
Inne dyrektorki gminnych szkół podstawowych w Tucholi zwracają uwagę na bezpieczeństwo i ewentualne zniszczenia po użytkownikach obiektów sportowych. Dlatego nie są otwarte dla mieszkańców "z zewnątrz", chyba, że godziny pracy ma akurat na nich animator - tam powinno być na Orlikach.
Z problemem dostępności boisk itp. zwracam się do dyrekcji tucholskiego OSiR-u. Tu przypominają nam o ostrożności, której muszą pilnować w związku z nadal obowiązującymi warunkami. Te są odgórnie narzucone przez obowiązujący stan epidemii w kraju.
Pełny artykuł na ten temat znajdziesz w najnowszym wydaniu "Tygodnika Tucholskiego", które właśnie trafia do sprzedaży.
JAK TY OCENIASZ DOSTĘP DO BOISK I INNYCH OBIEKTÓW SPORTOWYCH W TUCHOLI? ZOSTAW KOMENTARZ!
Adam 14:19, 06.08.2020
5 0
Chodzę grać w piłkę nożną na osiedlu leśnym. Jedyne otwarte oprócz trójki boisko (nie licząc 2 która jest czasowo otwarta?). Nie rozumiem czym spowodowane są zamknięcia obiektów które powinny być ogólnodostępne. Orliki są pozamykane bo powinni być animatorzy? Ściema. Zamiast płacić animatorom za fuchę pozbierać te pieniądze i zainwestować je w kamery które będą pilnowały taki obiekt. Jedyne co trzeba zrobić to wydrukować kalendarzyk z dniami i godzinami w których są treningi. Na osirze lub w innym obiekcie zbierać umowę która podpisuję się z rodzicem jednorazowo, że właściciele obiektu nie biorą odpowiedzialności za starte kolana czy złamaną rękę. Najgorsze jest to że wtedy w internecie/telewizji/gazecie pojawiają się artykuły że: "dzieci coraz więcej czasu spędzają przed telefonem w domu". Tylko gdzie mają ten czas spędzać jeżeli boiska są zamknięte a jedyne otwarte jest w Fifie? Podsumowując: dramat że obiekty ogólnodostępne są zamknięte. Dodam jeszcze że Pani Gumińska boi się o dzieci i o to że porozbijane szkła zrobią tym dzieciom krzywdę. Według mnie jest to omijanie tematu. Będą kamery będzie można zlokalizować śmieszka, poza tym do jedynki nie trzeba wchodzić by wrzucić takie szkło można to równe dobrze zrobić od strony parku czy torów więc według mnie słabe tłumaczenie.
Pozdrawiam 14:19, 06.08.2020