Najpierw był huk. Potem ktoś krzyknął. Nagle uczestnicy imprezy halloweenowej wpadli w panikę. W Wielkim Mędromierzu w sobotni wieczór konieczna była interwencja straży pożarnej, policji i ratowników. Co tam się wydarzyło?
W sobotę, 9 listopada służby interweniowały w Wielkim Mędromierzu już przed południem. W grupę skautów wjechał autem pijany kierowca, a potem oddalił się z miejsca tragedii, by popełnić samobójstwo - taki scenariusz miała pierwsza część ćwiczeń Huby 2019 organizowanych przez parafię w Wielkim Mędromierzu. Akcja nie rozgrywała się w centrum wsi, lecz na jednej z bocznych dróg. Proboszcz ks. Wojciech Trapkowski przygotował jednak więcej wyzwań dla służb: tego samego dnia wieczorem w miejscowej plebanii odbyła się… zabawa halloweenowa. Założono, że podczas imprezy doszło do poważnego incydentu – z powodu strzałów nieokreślonego pochodzenia ludzie wpadli w panikę. Część imprezowiczów odniosła obrażenia (m.in. pręt wbity w brzuch czy głowa rozbita o stół), inni nie mogli otrząsnąć się z szoku. Byli też poparzeni i pijani – każdy pozorant miał inne zadanie. Przed ratownikami medycznymi stało wyzwanie – uczestnicy zabawy mieli na sobie krwawe charakteryzacje wykonane właśnie na Halloween. Ratownicy musieli odróżnić, które plamy krwi wynikają z inwencji imprezowicza, a które świadczą o obrażeniach. Działania ratowników zabezpieczali policjanci. Pomocą służyli także strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Wielkim Mędromierzu i Gostycynie. W porannej części ćwiczeń na miejscu byli także druhowie z Łyskowa.
Szczegóły akcji opisujemy w nowym numerze "Tygodnika". Zachęcamy do obejrzenia poniższej galerii zdjęć!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz