Dotarliśmy do?sensacyjnych historycznie informacji dotyczących jednego z?poprzednich starostów powiatu tucholskiego. Okazuje się, że?zanim został szefem powiatu, razem z?żoną prowadził wywiad w?Moskwie!
Na?łamach dzisiejszego artykułu podzielę się z?Państwem absolutną sensacją. To?łaskawe wrota archiwum odsłoniły te nieprawdopodobne, sensacyjne fakty z?życia jednego ze?starostów tucholskich w?dwudziestoleciu międzywojennym. O?nim za?chwilę. Najpierw krótko o?jego poprzednikach z?okresu międzywojennego, bo?także o?nich – z?okazji jubileuszu powiatu tucholskiego
Bartz, Tollik, Woronowicz
Pierwszym starostą komisarycznym powiatu tucholskiego został mianowany Jan Bartz (1878-1937), lekarz i?działacz społeczno-polityczny, który objął urzędowanie 20 stycznia 1920?r. Z?dniem 1 listopada 1924?r. został przeniesiony na?stanowisko starosty powiatu świeckiego, które sprawował do?15 listopada 1927?r. W?latach 1927-1929 był starostą kościerskim. W?ostatnich latach swojego życia pracował w?szpitalu dla umysłowo chorych w?Kocborowie k. Starogardu Gdańskiego, pełniąc funkcję ordynatora placówki. Kolejnym kierownikiem starostwa w?Tucholi został 1 listopada 1924?r. Czesław Tollik (starosta świecki), który zdał agendy Starostwa i?Wydziału Powiatowego w?Tucholi 6 czerwca 1929?r. Były starosta przeszedł do?Urzędu Wojewódzkiego w?Toruniu, gdzie awansował zostając radcą wojewódzkim i?kierownikiem Oddziału Rolnictwa w?Wydziale Rolnictwa i?Reform Rolnych. Trzecim starostą tucholskim w?omawianym okresie został Edward Woronowicz (ur. 8.09.1897). Młody dobrze zapowiadający się starosta posiadał staranne wykształcenie uniwersyteckie, zaś u?swoich zwierzchników pochlebne notowania i?recenzje aż do?16 kwietnia 1932?r., kiedy to?doszło do?masowego wystąpienia bezrobotnych w?stolicy Borów Tucholskich. Edward Woronowicz za?to, że?nie potrafił w?porę zlikwidować czynników sprawczych zajść, a?następnie przy pomocy podległych organów Policji Państwowej zapobiec eskalacji konfliktu, został dekretem Ministra Spraw Wewnętrznych z?11 czerwca 1932?r. przeniesiony na?starostwo chełmskie (szerzej w?„Tygodniu Tucholskim”, nr 7/2014).
Jerzy Hryniewski pseudonim „Wujaszek”
Żaden ze?starostów tucholskich nie budził tak ambiwalentnych odczuć w?oczach współczesnych, jak Jerzy Hryniewski mianowany dekretem z?11 maja 1932?r. na?stanowisko starosty przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Żaden też ze?starostów nie posiadał tak sensacyjnej biografii z?powodzeniem mogącej posłużyć za?scenariusz do?znakomitego filmu szpiegowskiego.
Jerzy Hryniewski ur. 23.04.1874?r. w?majątku Jakubionki pow. dziśnieński, woj. wileńskie w?rodzinie Aleksandra i?Nadziei z?Szylderów). Był absolwentem gimnazjum w?Rydze i?Uniwersytetu Moskiewskiego (Wydział Przyrodniczy). Za?nieprawomyślne zachowanie zesłany został w?1899?r. administracyjnie do?Permu. Po?powrocie piastował stanowisko wicedyrektora w?syndykacie metalurgicznym „Prodameta” w?Moskwie (1903–1914). W?1903?r. ożenił się z?ziemianką Teklą Niedźwiecką (ur. się 23.09.1880?r. w?majątku Sanniki pow. dziśnieński na?ziemi wileńskiej). W?czasie I?wojny światowej służył w?armii rosyjskiej w?Sztabie Okręgu Moskiewskiego (1914–1917), dd 1917?r. związał się z?Polską Organizacją Wojskową (nr ewidencyjny 636). POW była strukturą konspiracyjną, powstałą jesienią1914?r. w?Warszawie z?inicjatywy Józefa Piłsudskiego do?walki z?rosyjskim zaborcą. Po?kryzysie przysięgowym w?lipcu 1917?r. większość kierownictwa POW została aresztowana i?internowana, a?reszta przeszła do?konspiracji. W?Moskwie od?1919?r. istniała placówka wywiadowcza określająca się jako Komenda Naczelna 3 POW (KN3 POW), którą założył Jerzy Hryniewski (ps. „Wujaszek”) wraz z?porucznikiem Ignacym Dobrzyńskim (ps. „Świerszcz”). Największy trud rozwinięcia działalności organizacyjnej spoczął na?przyszłym staroście tucholskim i?jego małżonce.
Wywiad: od?ruchu wojsk do?handlu Niemiec z Rosją
Małżonkowie prowadzili wywiad ogólny o?sprawach społecznych, politycznych i?ekonomicznych, składając sprawozdania ustne i?pisemne Dobrzyńskiemu. Wywiad ten przychodził Hryniewskim dosyć łatwo dzięki wieloletniej pracy w?Rosji na?polu ekonomiczno-przemysłowym, handlowym i?rozległym stosunkom zarówno towarzyskim. Wywiad dotyczył przede wszystkim ruchu i?dyslokacji wojsk w?związku ze?zbliżającą się nawałą bolszewicką w?kierunku Polski, stanu kolei żelaznych w?Rosji, przemysłu i?handlu, nastrojów społecznych, handlu Niemiec z?Rosją, życia wyższych zakładów naukowych w?Moskwie. Największym problemem było dostarczenie tych niezwykle cennych meldunków do?kraju ze?względu na?niemożność stałej komunikacji z?krajem. W?końcu agenci wpadli na?genialny plan, aby meldunki z?Moskwy do?Warszawy przesyłać przez zaufanych dyplomatów pracujących tutaj z?ramienia rządu łotewskiego przez Rygę. Ryzykownej misji łączniczki z?dyplomatami śledzonymi przez agentów Policji politycznej (Czeriezwyczajki) z?powodzeniem podjęła się małżonka Tekla.
Przesłuchiwany z?rewolwerem przy skroni
W?kulminacyjnym okresie wojny polsko-bolszewickiej w?czasie trwania wielkiej ofensywy Armii Czerwonej prącej pod hasłem „Po?trupie białej Polski wiedzie droga do?światowego pożaru! ” doszło w?czerwcu 1920?r. do?dekonspiracji placówki wywiadowczej w?Moskwie i?aresztowań jej działaczy. Ignacy Dobrzyński wraz ze?swoją narzeczoną Marią Nawrocką został aresztowany przez czekistów i?dobrowolnie przystał na?współpracę z?wywiadem sowieckim. Wskutek jego zdrady bolszewicy schwytali kilku innych agentów polskich KN3 POW, w?tym Teklę Hryniewską, która już pierwszej nocy w?areszcie kawałkiem szkła podcięła sobie żyły, została jednak odratowana.
Późniejszy starosta tucholski uniknął na?razie aresztowania tropiony przez agentów bolszewickich. Na?podstawie fałszywych dokumentów wystawionych na?felczera „Szyszkowa” postanowił przebić się do?kraju, starając się dotrzeć do?granicy łotewskiej. Został w?końcu wytropiony i?aresztowany 23 lipca w?pociągu jako ostatni z?grupy moskiewskiej w?chwili, kiedy zupełnie się tego nie spodziewał.
Duża liczba członków POW wpadła w?ręce bolszewików na?Ukrainie. Zdrajca Ignacy Dobrzyński został zaangażowany do?kontrwywiadu sowieckiego, gdzie podjął pracę na?kierunku polskim. Nie ulega wątpliwości, iż jego zdrada była najboleśniejszą dla polskiego wywiadu dwudziestolecia międzywojennego. Po?aresztowaniu Jerzy Hryniewski został osadzony w?moskiewskim więzieniu na?Łubiance 2, gdzie był skrupulatnie przesłuchiwany. Bolszewicy wiedzieli, iż to?on posiadał najcenniejsze informacje, nazwiska osób współpracujących z?placówką w?Moskwie. Informacje te mogły okazać się niezwykle ważne, kiedy bolszewicy stali na?przedpolach Warszawy. Przesłuchania Artuzowa i?jego współpracowników były charakterystyczne dla Czeriezwyczajki. W?nocy niejednokrotnie budzono Hryniewskiego i?prowadzono do?lochu, gdzie przykładano rewolwer do?skroni, starając się uzmysłowić więzionemu, iż zaraz straci życie. Same przesłuchania nie były brutalne, starano się je?prowadzić metodami psychologicznymi. Czy udało się złamać Hryniewskiego? Czy przekazał wywiadowi sowieckiemu cenne fakty dotyczące działalności siatki szpiegowskiej w?Moskwie? Pytania te w?świetle dzisiejszego stanu badań pozostają bez odpowiedzi.
Do?kraju udaje się Hryniewskim powrócić w?lipcu 1921?r. w?ramach powojennej wymiany jeńców. Po?powrocie Hryniewski został zobowiązany przez Oddział II Sztabu Generalnego do?zachowania ścisłej tajemnicy o?działalności placówki w?Moskwie.
W?latach następnych Jerzy i?Tekla Hryniewscy, a?także ich współpracownicy z?placówki moskiewskiej, byli traktowani przez Oddział II Sztabu Generalnego jak wrogowie. Ciążyło nad nimi odium zdrady. Dopiero po?kilku latach po?dokładnym rozpoznaniu sprawy dystans władz znikł, a?Hryniewscy wrócili do?łask. 1 lipca 1927?r. po?długim czasie wykluczenia Jerzy Hryniewski zostaje starostą nowogrodzkim, zaś w?1932 tucholskim. W międzyczasie zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych, Medalem Niepodległości, Krzyż POW (nr 142) i?Krzyżem Legionowym.
Wojewodę starosta podejmował z?niezwykłymi honorami, przepychem i?wystawnością
Podejmując się pobieżnej oceny działalności Jerzego Hryniewskiego jako włodarza powiatu tucholskiego, nie można pominąć faktu, iż piastowanie urzędu starosty przez niego przypada na?erę wojewody Stefana Kirtiklisa, byłego wicewojewody wileńskiego i?przez krótki czas wojewody łódzkiego. Znakomity badacz życia politycznego województwa pomorskiego lat 1926-1939 Przemysław Olstowski w?swojej pracy pt. „Obóz pomajowy w?województwie pomorskim w?latach 1926-1939” uważa, iż następca Wiktora Lamota na?stanowisku kierownika UWP w?Toruniu przybył tutaj dla pacyfikacji stosunków politycznych i?usunięcia w?niej ugrupowań opozycyjnych. Nowy wojewoda pomorski i?starosta tucholski mieli oprócz pochodzenia z?Wileńszczyzny wiele wspólnego. S. Kirtiklis w?latach I?wojny światowej należał podobnie jak Hryniewski do?POW. Sam Kirtiklis w?relacjach w?podwładnymi wykazywał skłonności do?utrzymywania wobec nich dystansu. Jednak w?przypadku starosty tucholskiego wspólne korzenie oraz lojalność i?całkowita identyfikacja z?obozem władzy odpowiadały nowemu włodarzowi województwa i?sprzyjały dobrym wzajemnym relacjom. Poprawne i?powiedziałbym serdeczne relacje pomiędzy obu urzędnikami widoczne były szczególnie podczas wizyt wojewody na?terenie powiatu, którego starosta podejmował z?niezwykłymi honorami, przepychem i?wystawnością.
Jerzy Hryniewski, kreśląc na?samym początku urzędowania swoje zamierzenia naprawcze powiatu w?dziedzinie samorządowej i?społecznej, postawił sobie ambitne cele: zamierzał zorganizować skuteczną pracę sołtysów i?wójtów, podnosząc dyscyplinę służbową, zwalczać w?Wydziale Powiatowym i?Sejmiku partyjnictwo, kierując ich zainteresowanie na?sprawy gospodarcze, stopniowe przygotowanie i?podporządkowanie ludności powiatu intencjom rządu w?sprawie przyszłych wyborów samorządowych. Na?odcinku społecznym planował rozbudować i?wzmocnić rolę organizacji i?stowarzyszeń prorządowych, eliminując wpływy opozycyjne, zaś na?odcinku zwalczania bezrobocia zmierzał do?ścisłego podporządkowania komitetów gminnych, miejskich i?parafialnych. W?dziedzinie podniesienia poziomu ideowego podległych mu urzędników nosił się z?zamiarem organizowania szkoleń przez jego zastępcę Zygmunta Mroczkiewicza.
Aż czar pierwszego wrażenia prysł
Zasygnalizowane zamierzenia naprawcze nowego starosty nie pozostawiały złudzeń co?do?kursu ideowo-politycznego jego działań. W?kwestionariuszu z?przeprowadzonej inspekcji starostwa przez urzędnika UWP w?Toruniu (17.02.1933?r.) w?charakterystyce starosty czytamy: „Dąży do?pacyfikacji powiatu”, co?niewątpliwie w?dobie S. Kirtiklisa było komplementem i?na?pewno podobało się nowemu włodarzowi województwa zmierzającemu do?opanowania tej dzielnicy pod względem politycznym i?podporządkowania sanacyjnej ekipie sprawującej władzę w?Polsce.
Początek urzędowania Jerzego Hryniewskiego na?starostwie tucholskim cechuje się ogromną energią. W?krótkim czasie zdążył dobrze poznać powiat, pozyskać uznanie i?zaufanie zarówno społeczeństwa jak i swoich podwładnych, robiąc wrażenie sumiennego kierownika urzędu. Pierwsze miesiące urzędowania przyniosły mu opinię człowieka zrównoważonego, taktownego i?ugodowego. Spory wysiłek kierował w?stronę zjednania elementów opozycyjnych i?opieki nad rolnictwem. W?opinii inspektora dokonującego inspekcji Jerzy Hryniewski nadawał się znakomicie na?stanowisko starosty tucholskiego, gdzie stosunki społeczno–polityczne w?ostatnich miesiącach urzędowania poprzednika znacznie się zaogniły.
Z?biegiem czasu silna identyfikacja z?obozem władzy, ale i?obawa przed negatywną opinią zwierzchnika, która mogła zwichnąć karierę urzędniczą, spowodowały, iż Jerzy Hryniewski jako lojalny urzędnik bez sprzeciwu wykonywał polecenia wojewody. W?związku z?tym w?miarę upływu czasu „czar pierwszego wrażenia prysł”, bowiem „kirtiklisowski styl sprawowania władzy” w?powiecie przez byłego starostę nowogrodzkiego bynajmniej nie przysparzał mu adherentów. Zmiana w?sposobie sprawowania władzy w?przypadku Jerzego Hryniewskiego w?postaci deprecjonowania czynników opozycyjnych bądź sprzyjających opozycji, utrzymywania wobec nich psychicznego dystansu, wysokiego poczucia własnej wartości z?racji swojego ziemiańskiego pochodzenia oraz podejmowania licznych prób bezpośredniego wywierania wpływu na?innych wyraźnie wskazuje na?swoisty efekt metamorfozy, jaki niesie za?sobą władza i?jej sprawowanie.
Analiza kolejnych dokumentów archiwalnych dotyczących działalności starosty pozwala powiedzieć, iż on sam i?jego wyniosła małżonka Tekla (wywodzący się z?ziemiaństwa), byli nielubiani i?traktowani jako obcy przez większość społeczeństwa. Sam starosta pomimo dobrego wyrobienia politycznego, przeniesiony tutaj jak pamiętamy z?Wileńszczyzny, nie rozumiał specyficznej mentalności Borowiaków, co?było przyczyną jego uprzedzeń wobec autochtonów. Stereotypizacja rodzimej ludności i?stosunków społeczno-politycznych przy jednoczesnym faworyzowaniu grupy sprawującej władzę bądź czynników społecznych popierających ją?sprzyjały podziałom i?zamiast integrować lokalne społeczeństwo, wyraźnie je?dzieliło. Konfliktowe sytuacje starosty w?środowisku lokalnym, w?tym konflikt z?katolickim duchowieństwem sympatyzującym ze?Stronnictwem Narodowym, a?przede wszystkim z?proboszczem tucholskim ks. K. Krefftem powodowały, iż liczba adwersarzy Jerzego Hryniewskiego systematycznie rosła. Przechodząc do?dalszych sensacyjnych osłon życia starosty, stosowne wydaje się postawienie prowokującej tezy, czy władza demoralizuje i?korumpuje? W?przypadku naszego bohatera teza ta?przynajmniej w?części wydaje się sprawdzać.
Afera z?udziałem starosty? Dziennikarz oskarżony o?zniesławienie
W?1936?r. jedno z?czołowych pism opozycyjnych „Słowo Pomorskie” dzięki śledztwu przeprowadzonemu przez redaktora pisma S. Dolackiego wykryło i?ujawniło nadużycia w?Powiatowym Komitecie Pomocy Bezrobotnym w?Tucholi, którego przewodniczącym był starosta. W?całą aferę wplątane były osoby z?kręgów wspierających władzę i?w?związku z?tym sprawę starano się zamieść pod dywan, zaś redaktor, który ujawnił aferę i?skierował na?łamach pisma inwektywy pod adresem starosty, został oskarżony o?jego zniesławienie. Nie wnikając dalej w?zasygnalizowany problem, mechanizm korupcji ukazany i?napiętnowany na?łamach opozycyjnego „Słowa Pomorskiego” nadwyrężył reputację starosty i?dyskredytował go jako przywódcę lokalnego społeczeństwa.
Ironizował nawet... „Pielgrzym”
Po?zmianach personalnych w?1936?r. nowym kierownikiem UWP w?Toruniu zostaje Władysław Raczkiewicz. Zasygnalizowane zaniedbania w?pracy urzędu, konflikty starosty tucholskiego z?duchowieństwem i?opozycją zapewne niepokoiły nowego wojewodę.
30 listopada 1937?r., biorąc zapewne pod uwagę stan zdrowia, przenosi się 63–letniego starostę w?stan spoczynku. Opuszczającego urząd starostę organizacje prorządowe żegnały przez 3 dni. W?czwartek uroczystą kolacją żegnali swojego zwierzchnika urzędnicy starostwa i?wydziału powiatowego, a w?piątek przedstawiciele organizacji prorządowych. Wydział powiatowy i?przedstawiciele gmin zbiorowych pożegnali włodarza i?jego małżonkę w?sobotę w?Hotelu du Nord. Pelpliński „Pielgrzym” nie bez nuty ironii pozostawił ocenę urzędowania starosty społeczeństwu. Następnie periodyk ujawnił kulisy przeprowadzki państwa Hryniewskich do?rodzinnych stron: „Przez 6 dni poprzedzających wyjazd p. starosty w?rodzinne strony, 3 robotników zbijało skrzynie dla przewozu ruchomego majątku. Zapakowano 30 skrzyń. W?prywatnym użyciu p. starosty znajdowały się: 5 białych emaliowanych łóżek z?domu starców, 1 szafa, 1 regał, 2 krzesła, 1 stół – własność Wydziału Powiatowego. W?prywatnym gabinecie p. starościny Hryniewskiej: 1 leżanka, 1 kanapa pluszowa czerwona – również własność Wydziału Powiatowego, a?z?biura urzędowego starostwa: 2 fotele ze?skórzanym obiciem, 1 dywan i?4 stoły (...). A?więc nieomal kompletne umeblowanie pp. starostwa stanowiło własność Wydziału Pow. i?Starostwa? Jakież więc meble przywiózł p. Hryniewski z?poprzedniego miejsca urzędowania, z?Nowogródka? Biorąc powyższe i?niedawne wystąpienie p. Wojnarowiczowej pod uwagę, zarzucające rzemieślnikom i?kupcom pomorskim, że?na?kresy jadą jedynie dla wypchania sobie kieszeni, mimo woli nasuwają się różne uwagi. Nam się zdaje, że?Pomorzan nie trzeba uczyć ani patriotyzmu, ani też kultury”.
Jerzy Hryniewski był najdłużej urzędującym starostą tucholskim w?okresie dwudziestolecia międzywojennego. Burzliwy czas jego urzędowania z?kilkoma potknięciami, żeby nie rzec skandalami ujawnionymi przez prasę opozycyjną, nasuwa pytanie, czy Jerzy Hryniewski stał się niepotrzebnym uciążliwym balastem dla włodarza województwa Władysława Raczkiewicza, zaś wiek i?stan zdrowia były jedynie dobrym pretekstem do?posłania starosty w?stan spoczynku. Dalsze fakty, chociaż niosą ze?sobą spory osad niejasności, w?zasadzie zaprzeczają tym spekulacjom.
Zgodnie z?ustawą o?państwowej służbie cywilnej władze przełożone mogły przenieść urzędnika w?stan spoczynku ze?względu na?dobro służby oraz w?związku z?reorganizacją władz. Z?kolei z?obowiązującą ustawą emerytalną z?11 XII 1923?r. władze miały prawo (ale i?obowiązek!) z?własnej inicjatywy przenieść starostę w?stan spoczynku, gdy ukończył on 60 lat i?uzyskał prawo do?świadczenia emerytalnego. Starostowie niechętnie odchodzili w?stan spoczynku, bowiem rozziew między zarobkami w?służbie a?zaopatrzeniem emerytalnym był znaczny. Nawet zakładając, że?przenoszony na?emeryturę ze?stanowiska starościńskiego uzyskał 100% ostatniej pensji, to?– ze?względu na?nieuwzględnienie dodatku samorządowego przy wymiarze emerytalnym – mógł on liczyć jedynie na?maksymalne 50% całości ostatnich zarobków.
Złoty Krzyż Zasługi
Dwa miesiące po?przeniesieniu w?stan spoczynku 14 lutego 1938?r. wojewoda pomorski Władysław Raczkiewicz odznaczył Jerzego Hryniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi.
W?odniesieniu do?tego faktu wolno wyrazić przypuszczenie, iż zasługi starosty tucholskiego w?oczach zwierzchników w?podniesieniu poziomu sprawności administracji i?utrwalaniu przede wszystkim wpływów obozu sanacyjnego oraz pacyfikacji ugrupowań opozycyjnych, zwłaszcza SN na?terenie powiatu były bezsprzeczne, chociaż paradoksalnie właśnie w?latach urzędowania Hryniewskiego struktury SN w?powiecie znacząco się rozrosły. Na?początku 1932?r. endecja na?skutek nacisku władz partyjnych w?Toruniu założyła placówki w?Tucholi, Gostycynie, Jeleńczu, Bysławiu i?Cekcynie. Zapleczem partii na?terenie powiatu były następujące organizacje: OWP, SMP, Towarzystwo Powstańców i?Wojaków DOK. VII, Bractwo Strzeleckie, Kółko Rolnicze, Koło Polek i?Koło Ziemianek, częściowo NPR i?TG „Sokół”. W?1934?r. na?193 członków „Sokoła”: 56% pozostawało pod wpływem endecji, 30% pod wpływem NPR i?18% pod wpływem BBWR. Oprócz znacznych wpływów wśród wymienionych organizacji i?stowarzyszeń tradycyjnie wielu zwolenników i?sympatyków partia posiadała wśród duchowieństwa powiatu. Za?przykład może tutaj posłużyć osoba ks. proboszcza Józefa Rosentretera z?Cekcyna i?ks. proboszcza Jana Mazelli z?Jeleńcza. Sympatykiem SN był ks. proboszcz Ignacy Nawacki i?wikary Erhard Staniszewski ze?Śliwic, podobnie jak ks. proboszcz Paweł Nagórski, ks. Aleksander Brząkała, ks. administrator Władysław Homa z?Wielkiego Mędromierza, ks. administrator Tadeusz Andrzejewski.
W?kolejnych latach powstają nowe koła. „Pielgrzym” na?początku 1936?r. informował, że?na?terenie powiatu działało 14 wiejskich kół SN (Lubiewo, Bysław Cekcyn, Śliwice, Wielka Klonia, Żalno, Bladowo, Nowe Suminy, Jeleńcz, Kęsowo, Iwiec, Gostycyn, Mały Mędromierz i?Wielki Mędromierz) oraz koło w?Tucholi. W?opinii starosty wpływom endecji ulegała młodzież, rzemieślnicy, rolnicy i?kupiectwo. W?Śliwicach SN było dobrze zorganizowane i?pomimo oficjalnego zarządu nieoficjalnie kierowali nim: M. Nürnberg, Aleksy Kuropka oraz Władysław Zwierzycki. W?rejonie posterunku w?Gostycynie działały trzy dobrze zorganizowane koła w?Małej Kloni, Gostycynie i?Jeleńczu. Tutaj zdecydowanym i?niekwestionowanym liderem był ks. J. Mazella. Z?kolei według opinii miejscowego posterunku w?Tucholi najsilniejszym ugrupowaniem w?mieście było SN, z?adwokatem Czesławem Kończalem. Ugruntowane wpływy tej partii przekładały się na?poparcie dla jej kandydatów w?trakcie wyborów parlamentarnych i?samorządowych.
Starosta Ornass współpracował z?AK
Ostatnim starostą powiatu w?międzywojniu został dotychczasowy starosta sępoleński (1926-1937) Jan Aleksander Ornass (1886-1958) sprowadzony tutaj w?celu uspokojenia klimatu po?dość nerwowym okresie rządów swojego poprzednika. Po?objęciu starostwa tucholskiego w?przeciwieństwie do?poprzednika starał się ułożyć poprawne stosunki z?duchowieństwem, w?tym z?proboszczem tucholskim ks. K. Kreftem, które uległy zdecydowanej poprawie. W?dniu wybuchu II wojny światowej nie opuścił swojego urzędu, w?czasie okupacji współpracował z?AK. Po?wojnie jako sędzia Sądu Okręgowego uczestniczył w?ekshumacji zwłok Polaków zamordowanych przez hitlerowców jesienią 1939?r. Zmarł 1958?r. i?został pochowany na?cmentarzu w?Więcborku.
Artykuł jest częścią artykułu autora pt. „Organizacja starostwa powiatowego w?Tucholi w?dwudziestoleciu międzywojennym” przygotowanego do?kolejnego tomu „Szkiców z?dziejów Tucholi i?powiatu w?dwudziestoleciu międzywojennym”
Uzupełniamy
Inspiracjami do napisania artykułu pt. „Zanim został tucholskim starostą, był polskim szpiegiem w Moskwie!” opublikowanego w „Tygodniku Tucholskim” (nr 11/2014) były: artykuł W. Rawskiego pt. „Działalność Polskiej Organizacji Wojskowej w Moskwie, 1919–1920”, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2013 nr 3, materiały archiwalne zgromadzone w AP B w zespole akt: UWP w Toruniu, Sygn. 1102, 2365, 26008, 20554, SP w Tucholi, Sygn. 20,1446, 1523, 1525 oraz prasa; „Dziennik Bydgoski” 3 XII 1937 nr 278, „Pielgrzym” 14 XII 1937 nr 148, „Słowo Pomorskie” 13 IX 1936 nr 123, 28 II 1937 nr 148.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz