Tak prosto skonstruowane pytanie zadaliśmy mieszkańcom Tucholi i okolic przez internet: na naszym Facebooku. To była próba, a efekt przeszedł oczekiwania. Poza kilkoma żartami i złośliwościami, tucholanie bardzo konstruktywnie zaczęli podawać przykłady, czego brakuje w ich najbliższej okolicy. Oprócz powracającego basenu, który teraz brzmi raczej jak odległe marzenie, mieszkańcy miasta zwrócili uwagę na serię przyziemnych problemów do rozwiązania. Słabe oświetlenie nad Głęboczkiem i brak ławek na promenadzie? Gdzie jest dentysta na NFZ? Nie mamy schronów? W Tucholi brakuje... czystego powietrza? A może śmietników, by posprzątać po swoim psie? Przeczytajcie co znalazło się w prawie... 500 odpowiedziach. Jaki stosunek do przeprowadzonej przez nas sondy ma burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski?
„Tygodnik Tucholski” od wielu lat prowadzi profil na Facebooku, który – jak na stosunkowo niewielki region – sięga bardzo daleko i szeroko. Obserwuje nas już ponad 36 tysięcy użytkowników, a miesięczne wyświetlenia profilu liczone są średnio w 5 milionach. To realna siła informacji i wzajemnego przekazu treści. Nasz profil stał się platformą do dyskusji mieszkańców Tucholi i regionu. Za jego pośrednictwem zgłaszacie nurtujące was problemy. My oczekujemy, że podzielicie się swoim zdaniem. Tak się dzieje.
Niedawno zadaliśmy na Facebooku bardzo proste i krótko skrojone pytanie. Brzmiało: Czego najbardziej brakuje Wam w Tucholi?
Łącznie pod tym pytaniem pojawiło się 486 komentarzy. Ogrom. Zdecydowana większość to odpowiedzi na pytanie, a pewna część to „odpowiedzi na odpowiedzi”, czyli wywiązująca się dyskusja, konstruktywna. Co prawda w odpowiedziach zdarzają się niewiele wnoszące złośliwości i przytyki w stosunku do władz samorządowych, ale także do samego Tygodnika, jednak stanowią one margines. Nas – zadających pytanie i prowokujących do dyskusji – mile zaskoczyła jednak nie tyle sama liczba komentarzy, a konkrety i propozycje, którymi masowo zaczęliście się dzielić. Analizowaliśmy też, kto odpowiada. To w dużej mierze mieszkańcy Tucholi, gminy czy powiatu tucholskiego. Na pytanie czego brakuje w naszym mieście odpowiadali też tucholanie, którzy już tu nie mieszkają. Swoje trzy grosze – i bardzo dobrze – wtrącili sąsiedzi (z Sępólna czy Bydgoszczy), wymieniając plusy i minusy Tucholi.
To w końcu czego Wam brakuje? Wśród odpowiedzi powtarzają się wieloletnie marzenia o basenie, którego budowa wydawała się być jeszcze nie tak dawno na wyciągnięcie ręki, a właściwie dofinansowania. Powracają nurtujące tucholan problemy, jak brak dentysty na NFZ. Są ważne dla bezpieczeństwa sprawy – schrony czy miejsca schronienia, których nie ma. Tucholanie wskazują, że brakuje miejsc rozrywki dla młodzieży i dorosłych. A kiedyś były tu popularne dyskoteki. Ktoś pisze, że nie ma u nas pracy i większych zakładów.
Podoba nam się wielokrotne zwrócenie uwagi na detale, bo to w końcu z detali składa się całokształt. W odpowiedziach pojawia się brak właściwego oświetlenie ścieżek, dróg, czy nawet całej promenady wokół Głęboczka. Ktoś zwraca uwagę na brak ławeczek na nowej promenadzie, a ktoś inny na za małą liczbę koszy na śmieci, których potrzebują właściciele psów. Według niektórych komentujących zdecydowanie jaśniej powinno być na przejściach dla pieszych – wskazane są konkretne ulice. W różnych wątkach powraca służba zdrowia, np. w kontekście rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych albo diabetologa. Komentujący odwracają pytania. Czego w Tucholi jest za dużo? Oczywiście: kebabów i lumpeksów. Za to nie ma inwestorów czy strategicznego planu – ale nawet nie tylko dla Tucholi, tylko szerzej dla całego powiatu tucholskiego. Wśród odpowiedzi znajdzie się i taka, która zachęca do dostrzeżenia wielu plusów spokojnego miasteczka, jakim jest Tuchola.
Konkretne odpowiedzi i sugestie zasługują na nasze odrębne zainteresowanie i potraktowanie w formie podejmowanych tematów. Różni są adresaci treści odpowiedzi, bo z niektórymi kwestiami należy zwrócić się do przedstawicieli sektora prywatnego, z innymi do zarządców dróg. Wiele poruszanych spraw leży natomiast w kompetencji gminy Tuchola. Do burmistrza Tadeusza Kowalskiego zwracamy się o komentarz, na ten moment do samego pomysłu zadania pytania przez internet i zjawiska, którym jest niespełna 500 odpowiedzi. Wywiązuje się między nami ponad 20-minutowa rozmowa. Burmistrz nie podziela naszego entuzjazmu na temat zadanego pytania i formy przeprowadzenia sondy. Uważa, że więcej jest komentarzy złośliwych niż – tak jak my oceniliśmy – kilka. Burmistrz zastrzega, że gdy pytanie zostało opublikowane na Facebooku, początkowo zaglądał w odpowiedzi, ale później przestał to robić. Mówi, że nie jest zaznajomiony z efektami sondy. Co nas zaskakuje, na początku rozmowy odnosi się jednak do samego Tygodnika. Określa nas „monopolistą” na lokalnym rynku pod względem wydania papierowego. Wytyka i twierdzi, że nasza redakcja w swoich opiniach próbuje być nad innymi stanowiskami.
– Tematy puentujecie swoimi autorskimi komentarzami, ale macie do tego prawo – ocenia Tadeusz Kowalski.
Burmistrz kontynuuje i odnosi się do tematu, z którym się zwróciliśmy.
– Chętnie czytam i mogę pochylić się nad wpisami osób, które można zidentyfikować. Nawet, gdy są to krytyczne wypowiedzi, ja to szanuję. Szanuję ludzi, którzy nie są anonimowi. Gdy pojawiają się takie tematy [jak ten poruszony przez nas – red.], to widzę więcej hejterskich kont. Człowieka z fikcyjnym nazwiskiem, który nie ma na swoim koncie żadnego posta. Czasami mam wrażenie, że ma kilka kont i pisze sam ze sobą – mówi burmistrz.
W kontrze przekonujemy, że analizowaliśmy, kto wypowiadał się w naszej sondzie. Zdecydowana większość to realni autorzy. Burmistrz odpowiada, że sporej liczby nazwisk nie kojarzył i nie są oni mieszkańcami Tucholi.
Tadeusz Kowalski, dochodząc do meritum, odpowiada dalej, że raz na określony czas wybierane są władze samorządowe i to one mają mandat do sprawowania funkcji publicznych. Wybierani są burmistrz i wójtowie, a funkcję uchwałodawczą ma rada gminy.
– To są reprezentanci społeczeństwa, choć z pewnością nie uważają się za jedynych słusznych. Jednak nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której będziemy pochylać się nad każdym wnioskiem i sugestią. Doszłoby do swoistej anarchii, każdy ciągnąłby w swoją stronę – komentuje szef gminy Tuchola. Przywołuje konkretną sytuację, gdy niedawno w jednym ze sklepów przy galerii handlowej słuchał dyskusji dwóch mieszkanek. Jak relacjonuje, chwaliły, że aktualnie w Tucholi można kupić wszystko, bez wyjazdu do Chojnic czy do Bydgoszczy. Rozmawiały z burmistrzem.
– Jedna z pań powiedziała, że odpisała na sondę Tygodnika, pisząc, że przydałby się basen. Ja też chciałbym, żeby był w Tucholi. Z rozmowy wynikało jednak, że pani ta dostrzega dobre rzeczy w Tucholi, nie skupiając się wyłącznie na krytyce – relacjonuje spotkanie w sklepie burmistrz. Podkreśla, że jego rozmówczynie same rozumiały, że przywoływany często basen generowałoby duże koszty i w innych miastach jest problem z ich utrzymaniem. Na przykładzie basenu burmistrz argumentuje:
– Chciałbym realizować marzenia, ale muszę mieć na to pieniądze. Gdy dostrzegam problem w oświacie i potrzebę racjonalizacji sieci szkół, to wiele osób nie słucha. Tygodnik również umieścił oceniające komentarze na ten temat. Punkt widzenia zawsze będzie zależeć od punktu siedzenia. Państwo nie zdajecie sobie sprawy, ile rozmyślam nad tym, jak to wszystko spiąć i pogodzić wszystkie sprawy. Aby na wszystko starczyło pieniędzy – opowiada Tadeusz Kowalski.
Według słów burmistrza to zadaniem wielu gremiów: rad gminy i powiatu, młodzieżowej rady, stowarzyszeń, jest wychodzenie z pomysłami.
– Nie chcę być głuchy na oczekiwania mieszkańców, ale artykułują je także radni w poczuciu większej odpowiedzialności za budżet i funkcjonowanie gminy. Oni wiedzą, jakie wnioski można składać i które otrzymają aprobatę większości radnych przy uchwalaniu budżetu. Widzę czasami brak elementarnej wiedzy u tych ludzi, którzy najczęściej się wypowiadają. Ponadto ja przyjmuję wszystkich interesantów, którzy przychodzą do mnie z pomysłami. Nikomu nie odmawiam rozmowy – słyszymy dalej od włodarza.
Spośród odpowiedzi w naszej sondzie, podczas rozmowy, burmistrzowi przypomina się kilkukrotnie podnoszona kwestia ożywienia rynku.
– Tuchola nie jest wyjątkiem, bo wszędzie handel przenosi się poza centra miast. Jednak co bardziej operatywni przedsiębiorcy próbują działać na rynku. Może jednak doczekamy się czasów, gdy w takich miejscach jak rynek będą tylko mieszkać ludzie i będą restauracje – zastanawia się, podpierając przykładem jednego z niemieckich miast.
– Trzeba odwiedzić trochę świata, żeby móc ocenić, co mamy w Tucholi na rynku. Gdy czytam wpisy o betonozie, to chętnie podjąłbym polemikę z adwersarzem, który tak uważa. Pokazałbym wiele innych rynków, w których przypadku faktycznie można mówić o betonozie – słyszymy.
A co z przykładem basenu? Tu Kowalski nie ukrywa. Pomysł, który jeszcze nie tak dawno opisywaliśmy szeroko, trafił na półkę. Zastrzega, że w budżecie brakuje pieniędzy, a dziurę tworzy oświata. Ponadto nie ma aktualnie dofinansowania na budowę basenu. Burmistrz wyłapuje kolejny przykład z sondy.
– Temat pojawiał się już wcześniej. Ja też zauważyłem brak koncertu gwiazdy na Dni Borów Tucholskich. Wiem, że to ważny punkt roku. I już teraz mogę zapowiedzieć, że w przyszłym roku koncert gwiazdy wróci – zapowiada burmistrz.
Kończąc rozmowę, zadajemy pytanie z sondy. Po chwili zastanowienia Tadeusz Kowalski odpowiada:
– Zrozumienia i więcej dumy z okolicy oraz środowiska, w którym żyjemy. Moje akumulatory ładuje czasami dobre słowo i fakt, że ludzie dostrzegają dobre rzeczy. Te osoby nie są aktywne „na facebookach”. Jest mnóstwo ludzi, którzy jeżdżą po świecie i porównują, a wracając do Tucholi są z niej dumni. Brakuje też dostrzeżenia starań i pracy wielu ludzi, bo ja jestem często ostatni w podejmowaniu decyzji. Oczywiście jest wiele rzeczy, które chciałbym jeszcze w Tucholi zrobić – słyszymy od burmistrza, który nalega, aby zwrócić uwagę na bezpieczeństwo i wydarzenia już nie tylko za wschodnią granicą.
– W obliczu zagrożeń powinniśmy przewartościować priorytety. Nie pytajcie tylko, co gmina może zrobić dla was. A spytajcie, co wy moglibyście zrobić dla gminy. Jako wspólnota możemy wiele zdziałać – kończy Tadeusz Kowalski, parafrazującego słowa byłego amerykańskiego prezydenta Johna Kennedy’ego.
Marcin:
Baru z chińską kuchnią.
Maciej:
W Tucholi brakuje rehabilitacji i terapii dla dzieci niepełnosprawnych na NFZ. Rodzice muszą jeździć do Chojnic, na korytarzach spotykają innych mieszkańców Tucholi, a zajęcia prowadzą terapeuci z naszego miasta. W Tucholi są wyposażone sale, sprzęt też jest, a stoją puste. Absurd.
Maria:
Brakuje zakładów produkcyjnych, które zamiast zapewniać nowe miejsca pracy, są likwidowane, a miasto by mogło się rozwijać, bogacić. Młodzież by nie uciekała do lepiej prosperujących miejscowości, a w konsekwencji by było na basen oraz inne ważne atrakcje.
Ewa:
Przejścia z Dino na ul. Świecką.
Paweł:
Bonanzy na środku rynku!
Kacper:
Śmietników (szczególnie jak się sprząta po psie). Zdaje się, że wszystkie trafiły na rynek, po dwa na lampę, co dwa metry, a w pozostałych częściach miasta w rekordzie przeszedłem 1,5 km bez jednego śmietnika.
Dariusz:
Rynku z zabawami i imprezami, jak było kiedyś. Teraz to wygląda jakby to miasto umierało, tylko beton i nic więcej.
Bogusia:
A ja chciałabym, aby miasto było sprzątane przez cały rok, a nie od czasu do czasu. Ogólnie jest brudno... Kiedyś było inaczej. Ludzie mówią, że nie mają pracy, a sprzątać nikt nie chce.
Dariusz:
Więcej uśmiechu na twarzy.
Lula:
Świeżego powietrza (czytaj: gazowe ogrzewanie). Ten zaduch z kominów jest porażający. Co z tego, że to miasto jest stolicą Borów Tucholskich, jeśli teoria mija się z praktyką...
Didy:
Ścieżki rowerowej z Tucholi do Gołąbka.
Mirosława:
Kochani. Brakuje nam miejsca na imprezy. Nie ma nawet lokalu, który oferuje miejsce na dyskoteki dla młodych ludzi lub innego miejsca, w którym nastolatkowie mogliby spędzić bezpiecznie czas. Tuchola to miasto emerytów. Dajmy młodym szansę, aby się tu odnaleźli. Bardzo podoba mi się promenada nad Głęboczkiem. Poproszę władze miasta, aby tego nie zmarnować. Potrzebna konserwacja. Kafejka przy Głęboczku powinna tętnić życiem w sezonie. Może będzie więcej turystów, którzy chcą odwiedzić naszą niewielką miejscowość. Już tego chyba wszyscy sobie życzą.
Michał:
Tucholskie marudy (przynajmniej część) są przeciwne wszystkiemu. Były np. hulajnogi – przeszkadzały. Były imprezy wieczorami – za głośno, w dzień to samo. Jestem w szoku, że w ogóle cyrk może przyjechać, że jeszcze tam nic nie przeszkadzało.
Joanna:
Padło już tutaj wiele konkretnych odpowiedzi. Dodać mogę jeszcze (co jest dla mnie ogromnym marzeniem), że brakuje miejsca, w którym dzieci z niepełnosprawnością mogłyby spędzać po lekcjach czas. O takich dzieciach niestety się zapomina
Emilia:
1. Miejsca spotkań dla młodzieży.
2. Restauracji chińskiej.
3. Ścieżki rowerowej w stronę Sępólna.
4. Ławki na promenadzie nad Głęboczkiem.
5. Latem otwartej restauracji nad Głęboczkiem.
6. Zimą lodowiska.
Basia:
XXI wiek, a tu nie ma podstawowej opieki zdrowotnej, za którą pobiera się nam składki. Tylko kebaby i lumpeksy na każdym rogu.
Joanna:
Zajęć z samoobrony dla kobiet.
Sławek:
Niektórym brakuje oświetlenia na ścieżce pieszo-rowerowej, a według mnie to najbardziej brakuje takiej ścieżki z Tucholi na Hebany i do Małego Mędromierza, bo tam kiedyś dojdzie do tragedii, a teraz to jest ta najgorsza pora. Pan Kowalik tak bardzo lubi takie imprezy związane z otwarciem tego czy tamtego, może by Pan podjął się tej inicjatywy, a na pewno społeczeństwo będzie Panu bardzo wdzięczne.
Zuza:
Małego basenu. Tak, jak mamy małe kino, tak potrzebny jest mały basen.
Michał:
Restauracji nigdy za wiele. Można chociaż gdzieś pójść, posiedzieć, zjeść itd. Brakuje właśnie jakiegoś lokalu do imprez. Bywały takie w Tucholi, typu: Wakawa, U Prezesa czy Maxx lub w Lubiewie. A trochę dalej Sępólno czy Chojnice są jedynie imprezy. Poza tym, nawet jak u nas były takie miejsca, to jak przyjeżdżali ludzie spoza Tucholi, to zaraz miejscowi pokazywali na co ich stać. I to nie tylko faceci, ale i dziewczyny. Więc po jakimś czasie obcy przestali tutaj przyjeżdżać, bo i po co? Żeby dostać oklep? A jak już byli sami swoi, no to co jakiś czas bijatyki między sobą.
Grzegorz:
Sklepów coraz mniej... Kebabów i lumpeksów coraz więcej... Co chwilę nowe miejsca do wynajęcia, szczególnie na rynku. Jedyne co się rozwija i z czego słynie Tuchola to kebaby i lumpeksy.
Elżbieta:
Przede wszystkim czego brakuje? Nie rozśmieszajcie mnie, najważniejsza potrzeba – to jasne, że praca dla młodych tucholan. Wszystkie zakłady się zamykają, zamiast przybywać miejsc do pracy. Tuchola od dawna nazywana jest miastem emerytów. Pomyśleć o rozwoju dla młodych ludzi, bo mieszkania nowe stoją puste, a młodzi wyjeżdżają, bo brak pracy
Klaudia:
Brakuje miejsca typu dawny Spichrz.
Krystian:
Brakuje rozwoju tego miasta.
Michał:
Sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych na ul. Karasiewicza – na wysokości liceum, gdzie dużo dzieci i młodzieży chodzi codziennie do szkoły.
Sebastian:
Życia. Kiedyś były imprezy itd., a teraz to jedna wielka dziura.
Kazimierz:
Wieloletniej strategii rozwoju całego powiatu tucholskiego, po to, by przyciągnąć inwestorów dla powstawania nowych miejsc pracy – aby powstrzymać odpływ młodych ludzi do wielkich miast.
Urszula:
Stanowisk pracy odpowiednich dla osoby z niepełnosprawnością.
Sylwia:
Placu zabaw dla niepełnosprawnych. Obniżenia krawężników, aby osoby poruszające się na wózkach nie miały problemów z przejściem przez ulicę
Maria:
Proszę pokazać społeczeństwu, gdzie są w Tucholi schrony, ewentualnie miejsca, które mogłyby posłużyć jako takowe.
Janusz:
Jak byłem młody i zacząłem pracę w POM-ie (1986 r.) to nawet miałem z pensji potrącane na ten basen. Teraz chodzę, szukam i nie mogę go znaleźć. Jeżdżę do Chojnic.
Dariusz:
Sygnalizacji świetlnej na ruchliwej ulicy Warszawskiej, przy przejściu dla pieszych, przy szkole nr 3. Przejeżdża tam tyle aut... mnóstwo tirów! Dzieci codziennie przechodzą, aby się dostać do szkoły. Sygnalizacja świetlna!
Edyta:
Może jakiegoś psiego parku z przeszkodami itp., więcej śmietników w mieście, Rudzkim Moście.
Mariola:
Diabetologa na NFZ, nie ma go już około 4 lata, a pacjentów przybywa z tą dolegliwością. Szpital nic w tej kwestii nie robi.
Brakuje utwardzonej drogi z Kiełpina do Wymysłowa, masakra od lat, ale naszego burmistrza ta droga nie interesuje.
Maciej:
Może lepszego oświetlenia na ścieżce dookoła Głęboczka, bo przy obecnym jest tam strasznie ciemno.
Olaf:
Brak jest inwestorów, brak punktów rozrywki, imprez plenerowych i nie tylko. Względem bezpieczeństwa – sygnalizacji oraz mieszkań na wynajem dla ludzi z małymi dochodami, czyli mieszkań komunalnych. Czas na zmiany, pożegnać tych, którzy już nie mogą bądź nie chcą, dać szansę innym – chcącym i rokującym.
Karolina:
Mi brakuje bezpiecznych przejść dla pieszych – ul. Warszawska, przejście koło Biedronki oraz przejście koło Polo Marketu i ul. Świecka – koło szkoły. Te przejścia powinny zawierać światła, jak na ul. Piastowskiej czy ul. Cegielnianej.
Agnieszka:
Pracy, szczególnie dwuzmianowej dla kobiet. Basenu. Imprez plenerowych – za opłatą (bilet), inne mniejsze miasta/wsie potrafią organizować i są chętni... Oświetlenia nad Głęboczkiem i przy promenadzie.
Tomasz:
Sponsora, który to wszystko opłaci.
Piotr:
Pociągu z Tucholi do: Gostycyna, Pruszcza, Mąkowarska, Koronowa i dalej wybudowania nowej linii w celu połączenia z Bydgoszczą.
Romek:
Dajcie spokój z tym basenem. Wybudowanie to połowa problemu, ale kto to utrzyma? Nakło, Człuchów są bogatsze i nie dają rady, a biedna Tuchola ma sobie poradzić?
Marcin:
Przyszłości.
Kamil:
Tuchola to piękne miasteczko.
Renata:
Jak dla mnie to wszystko jest. Może jeszcze trochę więcej ścieżek rowerowych, np. w kierunku Fojutowa.
Maciej:
Kolejny problem to smog. Chcesz wyjść na spacer na świeżym powietrzu? Musisz wyjechać z miasta. Podczas wywozu śmieci widać, że niektórzy mieszkańcy z jakiegoś powodu nie wyrzucają plastiku i papieru, można się domyślać dlaczego... Miasto nic z tym nie robi. Mieszkańcy nie mogą oddychać czystym powietrzem, a władze udają, że problemu nie ma.
Kobitka:
Basen jest skarbonką bez dna. Generuje ogromne koszta.
Dariusz:
A mi się podoba Tuchola. Może dlatego, że mieszkam w Sepólnie Krajeńskim. Basen zaczną budować w następnym roku. Obwodnicę za dwa lata. W Tucholi jest ładny rynek. Brakuje mi ścieżki rowerowej do Tucholi. Pozdrawiam Tucholę i jej mieszkańców.
Renia:
Ścieżki rowerowej między Żalnem a Bladowem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz