Sprawa protokołów sporządzonych przez komisje ds. szacowania strat wyrządzonych przez wiosenne przymrozki w gminach Cekcyn i Lubiewo obiła się nawet o dane z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Fot. Piotr Skrzypiński
Sprawa protokołów sporządzonych przez komisje ds. szacowania strat wyrządzonych przez wiosenne przymrozki w gminach Cekcyn i Lubiewo obiła się nawet o dane z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Oba samorządy o nie wnioskowały, ale na inny majowy dzień. Co za tym idzie... podano im odmienne temperatury, które poskutkowały różnymi decyzjami dyrektora Wydziału Rolnictwa i Środowiska Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
W drugiej połowie października pisaliśmy o pracach odrębnych komisji ds. szacowania strat wyrządzonych przez wiosenne przymrozki w gminach Cekcyn i Lubiewo. Problem, jaki opisywaliśmy w związku z nim, dotyczył niezatwierdzenia przez Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy sporządzonych protokołów.
[ZT]24243[/ZT]
Dane z IMGW miały rozstrzygnąć problem
W gminie Lubiewo komisja przymrozkowa sporządziła 113 protokołów, z których po pierwszej weryfikacji zatwierdzono jedynie 9 dokumentów. Ze stratami powyżej 30 procent było 6 protokołów, a poniżej 3. Z kolei w Cekcynie opracowano 81 takich dokumentów. Tych ze stratami powyżej 30 procent urząd wojewódzki zaakceptował 6, a poniżej 30 procent – 11 dokumentów. W obu samorządach szacowane straty dotyczą żyta ozimego i trwałych użytków
zielonych.
Takie działanie Wydziału Rolnictwa i Środowiska w Kujawsko- Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy kierowanego przez Jarosława Jurzystę nie spotkało się z przychylnością wójta gminy Cekcyn Jacka Brygmana i wójt gminy Lubiewo Joanny Jastak. Zaowocowało to spotkaniem zainteresowanych
stron. Dyskusja, która odbyła się 16 października, zakończyła się tym, że każda ze stron pozostała przy swoich racjach, a sprawę rozstrzygnąć miały dane z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Oddział Morski w Gdyni.
-5 stopni dla Cekcyna i -3,6 stopni dla Lubiewa... Co to dało?
Nie mam optymistycznych informacji. W ubiegłym tygodniu kontaktował się ze mną dyrektor Jurzysta. Dla niego najważniejszy był wynik ze stacji meteorologicznej w Lubiewie, która we wskazanym dniu [7 maja – red.] pokazała -3,6. Podtrzymał swoje zdanie, że ta temperatura nie mogła spowodować tak dużych strat. Uważa, że mógłby uwzględnić straty na poziomie 15 procent, ale na pewno nie takie, jakie wskazaliśmy [powyżej 30 procent – red.]
– usłyszeliśmy 3 listopada (poniedziałek) od Joanny Jastak. Do poprawy oceny nie przydała się informacja oparta o dokumentację zdjęciową, że stacja metrologiczna w Lubiewie mieści się... na terenie zabudowanym przy ul. Hallera.
Na 113 protokołów 20 z nich wykazuje straty powyżej 30 procent. Pozostałe zostały nieuwzględnione
– mówiła wójt gminy Lubiewo.
Gmina Cekcyn wnioskowała o podanie temperatury z 13 maja. Instytut wskazuje, że tego dnia temperatura miała wynieść -5 stopni. Co za tym idzie, zatwierdzonych protokołów ze stratami powyżej 30 procent w produkcji roślinnej jest łącznie 30.
Od lat zwracamy uwagę, że jest zbyt mała liczba certyfikowanych punktów pomiarowych. Na naszych terenach mamy wyraźne spadki temperatur. Gdy stacja oddalona jest 20-40 km od miejsca strat, wyniki nie oddają rzeczywistości. Po raz pierwszy spotkałem się z sytuacją, w której urząd wojewódzki podważał wyniki pracy komisji, którą sam powołał. Komisja w terenie szacowała te straty i starała się robić to rzetelnie. To nie powinno mieć miejsca. Jeżeli urząd wojewódzki miał wątpliwości, to mógł je zgłosić od razu po szacowaniu, a nie pół roku później
– skomentował Jacek Brygman.
Anna Lipska [email protected]