Tomasz P. usłyszał zarzuty dotyczące posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich.
W piątek (10.10) Sąd Rejonowy w Bydgoszczy podjął decyzję o tymczasowym areszcie dla 57-latka, przychylając się tym samym do wniosku prokuratury. Tego samego dnia, w trybie natychmiastowym, umowę o pracę z dyrektorem ekonomicznym tucholskiego szpitala rozwiązał zarządzający placówką.
Jak tylko otrzymałem wiarygodną informację, że zostały mu postawione takie, a nie inne zarzuty, i że sąd zdecydował o zastosowaniu aresztu, rozwiązałem z nim umowę. To dla mnie wskazanie, że zarzuty są bardzo uprawdopodobnione. Prokuratura najprawdopodobniej dysponuje mocnymi dowodami
– mówi prezes Szpitala Tucholskiego, Jarosław Katulski.
Zaznacza także, że nie ma ona związku z działalnością szpitala ani wykonywanymi przez dyrektora obowiązkami.
Zarzuty nie dotyczą jego pracy w szpitalu. To sprawa całkowicie zewnętrzna, jednak osoba z takim obciążeniem nie może pracować w jednostce medycznej, zwłaszcza na eksponowanym stanowisku
– dodaje.
W toku prowadzonych czynności śledczy pojawili się na terenie placówki, gdzie dokonali zabezpieczenia komputera służbowego mężczyzny oraz innych nośników danych.
Prezes Katulski podkreśla, że system informatyczny szpitala jest bezpieczny, a dostęp do nieodpowiednich treści w sieci szpitalnej jest technicznie zablokowany.
W ubiegłym roku na łamach "Tygodnika Tucholskiego" poświęciliśmy duży materiał Tomaszowi P. Jego zatrudnienie w tucholskim szpitalu wzbudzało sporo kontrowersji z uwagi na przeszłość. Mężczyzna posiadał zatarty wyrok za przestępstwa finansowe.
Ludzie popełniają błędy. Za tamtą sprawę odpokutował, a przez ostatni rok udowodnił, że jest wartościowym pracownikiem. Ale ta sytuacja jest całkowicie nieporównywalna
– komentuje Katulski.
Wracając do zatrzymania Tomasza P., tak do sprawy odnosi się starosta tucholski.
Patrząc na charakter postępowania i działania służb po zatrzymaniu, sprawa wygląda na bardzo poważną. Zgadzam się z decyzją pana prezesa o natychmiastowym zwolnieniu
– mówi Andrzej Urbański.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz