Zamknij

Znalezisko w Borach Tucholskich. Monety nawet z XIV wieku. Zgubił je rycerz, który wracał z... karczmy?

Piotr PaterskiPiotr Paterski 09:50, 07.03.2025 Aktualizacja: 14:04, 07.03.2025 ok. 4 min. czytania
Skomentuj Monety odnalezione w Borach Tucholskich niedaleko Tucholi. Trafił na nie Krzysztof Szarmach. Fot. ze zbiorów stowarzyszenia Monety odnalezione w Borach Tucholskich niedaleko Tucholi. Trafił na nie Krzysztof Szarmach. Fot. ze zbiorów stowarzyszenia

Międzywojewódzkie Stowarzyszenie Detektorystyczno-Eksploracyjne UNIA dokonało niezwykłego odkrycia niedaleko Tucholi (na terenie Nadleśnictwa Woziwoda). To 23 monety zakonu krzyżackiego. Skąd się tu wzięły? Ciekawych - hipotez, co podkreślamy - może być kilka. Nawet taka, że monety zgubił ktoś, kto wybrał się do rycerskiej karczmy, bo znajdowała się niedaleko. O znalezisku opowiada nam Maciej Malewicz ze stowarzyszenia, mieszkaniec Lińska w gminie Śliwice.

Podczas ostatnich poszukiwań na terenie Nadleśnictwa Woziwoda, niedaleko Tucholi, dokonano niezwykle cennego odkrycia. Nasz kolega ze stowarzyszenia, Krzysztof Szarmach, natrafił na 23 monety zakonu krzyżackiego – szelągi – oraz dwie monety Władysława Jagiełły, kwartniki z okresu 1386–1434. Poszukiwania prowadzone były zgodnie z obowiązującymi przepisami, pod nadzorem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Bydgoszczy, a kierownikiem poszukiwań był Maciej Malewicz.

To świeża informacja, którą dzieli się Międzywojewódzkie Stowarzyszenie Detektorystyczno-Eksploracyjne UNIA. W jej szeregach jest mieszkaniec naszego powiatu Maciej Malewicz, który rozmawia o odkryciu z tygodnik.pl. Okazuje się, że stowarzyszenie, prowadząc poszukiwania, wcale nie liczyło, że znajdzie przedmioty z XIV i XV wieku. Jego celem były znaleziska z okresu II wojny światowej. 

Nasz rozmówca głośno nie wskaże, gdzie dokładnie jest miejsce najnowszego odkrycia. 

– Mamy doświadczenie z poprzednich takich sytuacji. Kiedy za bardzo określamy miejsce, to zaraz zjeżdżało się wiele ludzi, którzy przekopywali teren – słyszymy.

– Na monety trafiliśmy przypadkiem. Kolega [chodzi o Krzysztofa Szarmacha - red.] przemieszczał się "liniami", sygnał pojawił się, gdy schodził z jednej z górek. I - tak można powiedzieć - monety posypały się - tłumaczy Malewicz. Ciekawostką jest fakt, że monety zalegały płytko, do 25 cm. Maciej Malewicz przyznaje więc, że znalezisko jest zupełnym przypadkiem, ale to już... standard. Wspomina poprzedni rok i odnalezienie 32 monet rzymskich pod Lubichowem. Także wtedy celem była II wojna światowa.

Czy odkrywcy domniemywają, skąd taka garść krzyżackich szelągów w jednym miejscu? Odpowiedzi można szukać teoretycznie. Pojawiła się nawet sugestia, że ktoś, np. rycerz, mógł zgubić monety idąc na piwo albo z niego wracając. Skąd taki pomysł? 

- Stosunkowo niedaleko znajdowała się karczma krzyżacka. Trasa była już od średniowiecza uczęszczana w celach handlowych. Mógł jechać ktoś koniem i to zgubić, sakiewka mogła spaść i tu zostać - teoretyzuje Maciej Malewicz. Jednocześnie zastanawia się, co w całym odnalezionym zestawie robiły monety Władysława Jagiełły. 

Znalezisko trafiło już do konserwacji. Później będzie wyeksponowane w muzeum w Bydgoszczy. Dla poszukiwaczy ze stowarzyszenia ma ono wartość historyczną. 

Uzupełnijmy. Maciej Malewicz aktywnie działa jako detektorysta od 7 lat, ale podkreśla, że taka materia interesowała go od dziecka. Pasja zaczęła się podczas wyjść na grzyby. Gdyby miał wymienić swoje najważniejsze osobiście znalezisko, wskazałby na denary karolińskie z 950 roku. Trafił na aż 176 sztuk podczas poszukiwań koło Iławy. Można je oglądać w muzeum w Ostródzie.

**Wartość i zastosowanie odnalezionych monet** - podaje Międzywojewódzkie Stowarzyszenie Detektorystyczno-Eksploracyjne UNIA

Krzyżackie szelągi były popularnymi srebrnymi monetami używanymi w państwie zakonnym i okolicznych ziemiach. Za jednego szeląga można było kupić podstawowe produkty spożywcze, takie jak bochenek chleba, dzban piwa czy garść soli – surowca niezwykle cennego w średniowieczu. Kilka szelągów pozwalało na zakup mięsa, tkaniny czy prostych narzędzi.

Z kolei polskie kwartniki Władysława Jagiełły były drobniejszymi srebrnymi monetami bitymi na ziemiach polskich w latach 1386–1434. Miały wyższą wartość niż szelągi i pozwalały na zakup większej ilości żywności, lepszego ubioru czy opłacenie noclegu w gospodzie. Kwartniki były używane głównie w handlu lokalnym, ale ich obecność w tym rejonie wskazuje na możliwe kontakty wymienne między ludnością państwa krzyżackiego a mieszkańcami ziem polskich.

*Znaczenie odkrycia dla badań historycznych

Odnalezione monety to niezwykle ważne źródło informacji o gospodarce i wymianie handlowej w tej części Pomorza w średniowieczu. Znalezisko pokazuje, że region ten był miejscem intensywnych kontaktów ekonomicznych między Zakonem Krzyżackim a Królestwem Polskim. Obecność zarówno szelągów, jak i kwartników może świadczyć o przenikaniu się stref wpływów monetarnych w okresie napiętych stosunków między Polską a państwem zakonnym.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%