Borowiacki Jarmark Świąteczny odbył się w Tucholi po raz pierwszy. W najnowszej historii miasta nowością jest lokalizacja. Tak jak w wielu innych miastach i miasteczkach, jarmark z okazji nadchodzących świąt, umiejscowiono na rynku.
Jarmak na tucholskim rynku zainicjowało Muzeum Borów Tucholskich, a do organizacji wspólnie z placówką włączyli się: Gmina Tuchola, Powiat Tucholski, szereg partnerów, z Tucholskim Ośrodkiem Kultury na czele i wszystkimi lokalnymi gminami. Zaangażował się także Tygodnik Tucholski działając w okazałym domku Mikołaja i borowiackiego Gwiazdora. SZERZEJ O TYM ELEMENCIE IMPREZY PISZEMY TUTAJ:
[ZT]19252[/ZT]
Decyzja o przystąpieniu do organizacji jarmarku zapadła stosunkowo niedawno, toteż przygotowania do wydarzenia przebiegały bardzo intensywnie w ekspresowym tempie. Co najważniejsze, z osiągniętym skutkiem, czego byliśmy świadkami w sobotę 14 grudnia. Esencją każdego jarmarku są stoiska i stragany. Mimo że wokół Tucholi jarmarczna konkurencja była duża (podobne wydarzenia odbywały np. w Chojnicach, Sępolnie i kilku innych niedalekich miejscowościach), wielu wystawców skusiło się sprawdzić, jak pójdzie im handel na nowym wydarzeniu w stolicy Borów Tucholskich. Chęć wystawienia niektórzy zgłaszali nawet w przededniu imprezy. Liczba zgłoszeń oscylowała wokół 70, choć nie każdy dotarł na miejsce. W ofercie jarmarku znalazły się wytwory rękodzielnicze nawiązujące do jego borowiackiego charakteru, oryginalne ozdoby świąteczne, czy kosmetyki i swojskie produkty spożywcze. W sporej części pochodzące z domowych manufaktur lub lokalnych firm. Ofertę handlową uzupełniała zróżnicowana strefa gastronomiczna: od tradycyjnych potraw gospodyń po ofertę z food trucka, ale dostosowaną do świątecznego okresu.
Przez 4 godziny borowiackiego jarmarku, bez dłuższej przerwy wiele działo się na scenie. Występy artystyczne od najmłodszych do najstarszych wiekiem i stażem grup. Sceniczny debiut zaliczyli... radni powiatu tucholskiego z repertuarem kolędowym. Muzykę uzupełniał teatr, a w poszczególnych przedstawieniach przewijał się borowiacki temat.
Praktycznie przez całe wydarzenie dzieci i rodzice odwiedzali domek Mikołaja i Gwizdora. Na wspólne zdjęcia i słodki upominek. W międzyczasie trwały warsztaty z dziećmi w Muzeum Borów Tucholskich.
Bardzo trudno będzie odpowiedzieć na pytanie, jak wiele osób przybyło na pierwszy w historii Borowiacki Jarmark Świąteczny. Ludzie bowiem stale rotowali, od samego początku. Dłuższego pobytu na rynku nie ułatwiało przenikliwe zimno (temperatura odczuwalna spadła grubo poniżej zera).
NIŻEJ FOTORELACJA NR 3 Z JARMARKU:
[FOTORELACJANOWA]3771[/FOTORELACJANOWA]
Na tygodnik.pl są także inne:
[ZT]19250[/ZT]
[ZT]19252[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz