Zamknij

Tuchola i okolice dawniej. Tak wyglądał sylwester u Borowiaków!

09:50, 30.12.2022 Aktualizacja: 10:51, 30.12.2022
Skomentuj W noc sylwestrową młodzież na terenie Tucholi i okolic dosłownie szalała. Popularne było między innymi chodzenie z kolędą (maszkary zwierzęce), a także przyprawianie sąsiadom przeróżnych psikusów. W noc sylwestrową młodzież na terenie Tucholi i okolic dosłownie szalała. Popularne było między innymi chodzenie z kolędą (maszkary zwierzęce), a także przyprawianie sąsiadom przeróżnych psikusów.

W noc sylwestrową młodzież na terenie Borów dosłownie szalała. Popularne było bowiem przyprawianie sąsiadom przeróżnych psikusów. Zatykano kominy, przenoszono sprzęty i maszyny gospodarskie, zamieniano bramy, furtki, a czasem i zwierzęta (!) pomiędzy gospodarstwami. Znane są nawet przypadki, kiedy... wciągano wozy na dachy!

W świątecznym numerze "Tygodnika Tucholskiego" przedstawiliśmy dawne zwyczaje i tradycje, które kultywowano na naszym terenie w okolicach Bożego Narodzenia (po borowiacku – Godów). Materiał opracowaliśmy na podstawie prelekcji Marii Ollick – przedstawiła ją podczas spotkania w Muzeum Borów Tucholskich. Teraz, dzięki uprzejmości regionalistki, możemy przyjrzeć się, jak Borowiacy świętowali już po Bożym Narodzeniu. Wszak wspomniane Gody trwały od Wigilii aż do święta Trzech Króli. Według tradycji, w tym okresie nie można było wykonywać ciężkich prac domowych: prania, prasowania, rąbania drewna itp. Wszystko po to, aby "krowy były mleczne, bydło nie kulało, kury niosły jaja, a gospodarstwo omijały wszelkie złe moce". 

Działo się!

Do przywitania Nowego Roku przygotowywano się przez cały dzień i wieczór sylwestrowy. Gospodynie piekły tłuste pumle (pączki), gotowały okraszoną kapustę, wyciągały z komory i ze sklepu (piwnicy): kiełbasy, szynki, zylce (galarety mięsne) i inne specjały kuchni borowiackiej.

Biesiadowano przy zastawionych stolach – "Czym chata bogata, tym rada!", śpiewano też kolędy. Bogaci gospodarze odwiedzali wiejską biedotę i dzielili się jadłem, przenoszoną odzieżą oraz dobrym słowem. Zdarzało się, że miejscowy kominiarz obchodził wioski i siedliska z życzeniami na Nowy Rok. Panowało przekonanie, że taka wizyta przynosiła szczęście na kolejne 12 miesięcy. Ta tradycja przetrwała do dzisiaj. Kominiarze często odwiedzają domy w swoich "rewirach", przypominają o działaniach przeciw pożarowych, rozdają kalendarze i składają życzenia.

Sylwester stawał się też okazją do dziękowania i upraszania podczas nabożeństwa o dobre urodzaje w sadzie oraz w polu. Znakiem żegnania starego roku i witania nowego (kalendarzowego) było palenie chochoła, który wcześniej stał w izbie.

W noc sylwestrową młodzież na terenie Tucholi i okolic dosłownie szalała. Popularne było między innymi chodzenie z kolędą (maszkary zwierzęce), a także przyprawianie sąsiadom przeróżnych psikusów. Zatykano kominy, przenoszono sprzęty i maszyny gospodarskie, zamieniano bramy, furtki, a czasem i zwierzęta (!) pomiędzy gospodarstwami. Znane są nawet przypadki, kiedy... wciągano wozy na dachy!

Pewien gospodarz z Borów chwalił się wszystkim sąsiadom, że ma bardzo czujnego psa, który nie wpuści do obejścia żadnej obcej osoby. Jakież było jego zdziwienie, gdy idąc na mszę w Nowy Rok, zobaczył przed kościołem psią budę i swojego ujadającego "stróża"

– opowiada Maria Ollick.

Co ciekawe, życzenia "Do siego roku" były stosowane w przeszłości jako życzenia wigilijne. Gospodarz, łamiąc opłatek, życzył wszystkim "Ażeby Bóg dozwolił doczekać do siego roku". Życzenia te oznaczały mniej więcej tyle, co "życzę, żeby Bóg pozwolił doczekać w zdrowiu do nadchodzącego Nowego Roku". Dopiero stosunkowo niedawno słowa te stały się życzeniami sylwestrowymi.

Koniec świętowania

W Nowy Rok kto żyw spieszył do kościoła. Jedni pieszo, inni saniami. Po nabożeństwie składano sobie życzenia, a po południu odwiedzano się nawzajem. Pierwszy dzień nowego roku wiązał się też jednak z obrzędowością – był czasem wróżb osobistych i pogodowych. 

Gody kończyły się w święto Trzech Króli – 6 stycznia. Obchodzi się wtedy pamiątkę chrztu Jezusa. Jest to też symbol objawienia Chrystusa przez trzech króli krajom pogańskim. W kościele tego dnia święci się kredę. Podczas kolędy i odwiedzin duszpasterskich do dzisiaj na drzwiach często znaczy się kredą: "K+M+B" lub "C+M+B" z cyframi danego roku. Litery oznaczają, że pod danym adresem mieszka rodzina chrześcijańska.

SYMBOLIKA

  • C – Cogito (dowiaduję się, poznaję)
  • M – Matrimonium (Gody w Kanie Galilejskiej)
  • B – Baptismus (chrzest Jezusa)

K+M+B może symbolizować też imiona legendarnych królów: Kacpra, Melchiora i Baltazara.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnik.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%