Zamknij

Mężczyzna skatowany w Śliwicach? Zmasakrowana twarz, połamane kości, obrzęk mózgu

13:41, 14.12.2020 Aktualizacja: 14:01, 14.12.2020
Skomentuj

Opis obrażeń pana Kazimierza jest makabryczny. Według relacji córki, nie wiadomo, czy mężczyzna przeżyje. – Lekarz tłumaczy mi, że nawet, jeśli nie byłoby koronawirusa, to i tak nie wpuściłby mnie do ojca [...], nie pokazałby mi go w takim stanie. W szpitalu podejrzewają, że ktoś skakał tacie po głowie – mówi kobieta.

Do przerażających wydarzeń miało dojść w sobotę (5 grudnia) w Śliwicach. O całej sprawie opowiada zdruzgotana córka ofiary. Kobieta przebywa aktualnie za granicą, w Danii. W sobotę wieczorem dowiedziała się, że jej ojciec – pan Kazimierz, 55-letni mieszkaniec Śliwic – został brutalnie pobity.

Osoby postronne znalazły tatę około godziny 20:00-21:00. Leżał przy ulicy Glinianej w Śliwicach, przy domu, w którym mieszkał razem z kolegą. Ludzie, którzy go znaleźli, chcą pozostać anonimowi, bo boją się człowieka, który skatował mojego tatę. Mieszkańcy wiedzą, kto to jest, ale ze strachu nabierają wody w usta. Z relacji ludzi wynika, że to nie pierwsze pobicie, którego dokonał ten człowiek nadużywający alkoholu i biorący narkotyki

– opisuje  zdarzenie nasza rozmówczyni.

Rozmawiałam kolejny raz ze świadkami zdarzenia, którzy do mnie wcześniej dzwonili. Jeszcze wczoraj sprawca był na wolności

– dodaje kobieta. Z redakcją kontaktowała się kilkukrotnie, to informacje z wtorku 8 grudnia.

Ojca zabrała karetka, około godziny 2 w nocy trafił do szpitala im. Jana Biziela w Bydgoszczy. Nie rozmawiałam z nim, przebywa w śpiączce farmakologicznej, leży na oddziale intensywnej terapii. Rokowania nie są dobre. Lekarz powiedział mi, że najprawdopodobniej nastąpi zgon
– z trudem relacjonuje kobieta. Do szpitala dzwoni dwa razy dziennie. Opis obrażeń pana Kazimierza jest bardzo drastyczny. Lekarz tłumaczy córce, że nawet, jeśli nie byłoby koronawirusa, to nie wpuściłby jej do ojca. Nawet, jeżeli dostałaby specjalne pozwolenie, to nie pokazałby go w takim stanie.
Wszystkie kości twarzoczaszki są zmiażdżone, w szpitalu podejrzewają, że ktoś skakał tacie po głowie. Jest obrzęk mózgu, są krwiaki na mózgu, międzymózgowie jest całe uszkodzone. Do tego ojciec ma krwiaka na śledzionie i wodę w płucach, założono mu drenaże. To jest tragedia po prostu. Lekarz ubrał wszystko w ładne słowa, ale sytuacja wygląda tak, że nawet jeśli mój tata jakimś cudem z tego wyjdzie, to będzie, jak to się mówi, człowiekiem warzywem. Będzie miał bardzo duże zaburzenia świadomości, nie będzie już nigdy samodzielny

– opisuje nasza rozmówczyni.

Kobieta skontaktowała się z "Tygodnikiem", ponieważ szuka pomocy. Uważa, że jej ojciec został brutalnie pobity, a człowiek, który tego dokonał, nadal pozostaje na wolności.

Jaka była reakcja służb na opisane wydarzenia? Więcej na ten temat tylko w najnowszym "Tygodniku Tucholskim", który ukazał się 10 grudnia.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

BasharBashar

10 7

Policja oczywiście nic nie wie, nadają się tylko do pilnowania kaczora i reszty rządowej hołoty.

15:30, 14.12.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ŻoliborzŻoliborz

8 6

Jak się mamy czuć bezpiecznie w kraju, w którym Policja wywozi protestujących 70km od Warszawy, ponad 80 radiowozów jest przeznaczanych na pilnowanie jeszcze do niedawna posła, szarej eminencji rządu, a jak ci katują ojca, to policjanci sprawdzają czy mają dobrze buty zasznurowane...
Chory kraj PiSlamistyczny.

13:44, 15.12.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JacekJacek

8 2

Przecież policji nie ma , bo są oddelegowani do stolicy.

08:48, 16.12.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GCH-00007GCH-00007

6 0

Skąd się biorą tacy degeneraci i psychopaci potrafiący tak zmasakrować człowieka?

13:57, 28.12.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%