Wyjątkowy projekt, jakim są Nocne Misteria Nadjeziorne, świętuje 25-lecie. Jubileuszowy spektakl nie zawiódł oczekiwań publiczności, twórców i aktorów. Amfiteatr dosłownie pękał w szwach, a występujący na scenie mieszkańcy po prostu dobrze się bawili. Jakie były tegoroczne misteria? Przede wszystkim pojawiło się w ich trakcie mnóstwo śmiechu (i dobrze!). Ale tradycyjnie nie zabrakło też bardziej filozoficznych rozmyślań nad sensem życia. Nad naszymi słabościami, lękami, problemami i uczuciami. 

Choć widowisko rozpoczynało się w piątek (8 sierpnia) o godzinie 21:00, to w amfiteatrze w Cekcynie już na kwadrans przed startem praktycznie wszystkie miejsca były zajęte. Ostatni goście oglądali ponad godzinny spektakl na stojąco. Ogromnej frekwencji nie ma się jednak co specjalnie dziwić. Nocne Misteria Nadjeziorne to uznana marka nie tylko w samym Cekcynie, bo goście przyjechali z przeróżnych zakątków Borów Tucholskich. 

[FOTORELACJA]4571[/FOTORELACJA]

Okazja do spotkania się nad Jeziorem Wielkim Cekcyńskim była podwójnie motywująca, bo misteria świętują w tym roku jubileusz 25-lecia. Ich niebywały sukces tkwi w sile lokalności. Na scenie od ćwierćwiecza prezentują się bowiem aktorzy-amatorzy, mieszkańcy cekcyńskiej ziemi. Dziadek z wnuczką, ojcowie i synowie, mamy z córkami, rodzeństwa, sołtys, żony, ciocie, sąsiedzi, ulubiona pani ze sklepu. Ludzie w wieku od 5 do 80 lat...

Właśnie od krótkiego wstępu i wspomnień poprzednich edycji rozpoczęło się piątkowe wydarzenie.

Opowiadaliśmy o relacjach między ludźmi. O naszych wadach i zaletach. O nieporozumieniach, złości i miłości, o smutku i o radości. A po refleksyjnych wieczorach zawsze następował powrót do codzienności. Czasem barwnej i ciekawej, czasem szarej i nudnej. Ale najczęściej szybkiej, zabieganej, zatracającej się w wiecznym pośpiechu i gonitwie za pracą. Za posiadaniem, za pieniądzem, czasem za szczęściem

– mówiła do zebranych Felicyta Król-Pawelska, wieloletnia koordynatorka kolejnych projektów, która dla misteriów jest człowiekiem-instytucją. Człowiekiem, który w piątkową noc powiedział: wystarczy. Król-Pawelska przyznała, że były to da niej ostatnie misteria w roli, którą pełniła długie lata.

Jaka była tegoroczna edycja? Co najważniejsze – ze wszech miar wesoła i zabawna! Publiczność, która szybko wyczuła kreowany przez aktorów sceniczny świat, co rusz zanosiła się salwami śmiechu. Było po prostu pozytywnie. Spektakl "Sen o teatrze" to historia o... teatrze w teatrze! Aktorzy opowiadali sami o sobie. Rzecz działa się w "Małym Księstwie", w którym przygotowywano widowisko na cześć panującego tam księcia i z okazji jego wesela. Ale profesjonaliści, którzy mieli zagrać, zażyczyli sobie podwyżki gaży, na którą organizatorów stać nie było. Aktorzy ci wybrali więc kariery w "Dużym Księstwie". A mieszkańcy zostali sami ze sobą. Nie poddali się. Zorganizowali casting i wzięli sprawy, a właściwie scenariusze, w swoje ręce. A w trakcie w spektaklu po raz kolejny nie zabrakło też motywu z "Tygodnikiem Tucholskim", który miał relacjonować całe wydarzenie i szukać miejsca na najlepsze kadry. Lokalność, w najlepszym możliwym wydaniu, znowu dała o sobie znać w Cekcynie.

Oczywiście komediowe motywy to jedno, a misteryjne przesłania i rozmyślania nad ludzką naturą drugie. Nie zabrakło więc przemyśleń tych bardziej na poważnie. W tym roku skupiły się one na uczuciu miłości do drugiego człowieka. Na wzajemnym szacunku, wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę, chęci spędzania wspólnego czasu, kochania się – doceniania uczuć drugiej połówki.

ZAANGAŻOWANI W NOCNE MISTERIA NADJEZIORNE CEKCYN 2025: